Aktualności
Powracający „Grosik” kontra uskrzydlony Klich. Polskie starcie w Championship
Hull City i Leeds United znajdują się na przeciwległych biegunach tabeli Championship. „Tygrysy” są tuż nad strefą spadkową i chcą się od niej jak najszybciej oddalić, a „Pawie” to jedna z rewelacji początku sezonu, wicelider rozgrywek, który do pierwszego West Bromwich Albion traci zaledwie punkt. Świetna postawa Leeds to zasługa między innymi Mateusza Klicha, który wyraźnie odżył pod skrzydłami Marcelo Bielsy. Argentyńczyk już od pierwszych dni na Elland Road mówił, że chciałby postawić na polskiego pomocnika, co dodało wychowankowi Tarnovii Tarnów jeszcze większej pewności siebie. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Klich wyszedł na murawę w podstawowym składzie „Pawi” już w pierwszym meczu nowego sezonu. Od razu zaprezentował się świetnie – po kwadransie wpisał się na listę strzelców, a jego zespół ostatecznie pokonał Stoke City 3:1.
28-letni pomocnik dobrą dyspozycję potwierdził również w kolejnych spotkaniach. W meczu z Derby County (4:1) ponownie trafił do siatki, a także zaliczył asystę. Następnie pokonał golkipera Norwich City (3:0). Nie uszło to uwadze selekcjonera Jerzego Brzęczka, który powołał byłego zawodnika Cracovii na mecz z Włochami w Lidze Narodów oraz towarzyskie spotkane z Irlandią we Wrocławiu. Klich wrócił do reprezentacji po czterech latach przerwy. W Bolonii zagrał w podstawowym składzie, a w starciu z Irlandią strzelił nawet gola po pięknej akcji z Karolem Linettym i Arkadiuszem Milikiem.
– Bardzo się ucieszyłem, że po czterech latach ponownie dostałem powołanie do reprezentacji Polski. Przyjechałem na zgrupowanie z myślą, aby pokazać się z jak najlepszej strony. W meczu z Włochami w Lidze Narodów zagrałem od początku, ale nie był to mój najlepszy występ. Zremisowaliśmy jednak w Bolonii 1:1 i rezultat okazał się w miarę OK. Z Irlandią nie wyszedłem w podstawowym składzie, ale kiedy dostałem szansę, robiłem wszystko, aby pomóc drużynie. Po akcji z Karolem i Arkiem udało mi się doprowadzić do remisu. Szkoda, że nie wygraliśmy, ale to dopiero początek pracy z nowym selekcjonerem – zaznaczył Klich po meczu we Wrocławiu i dodał po chwili: – Teraz postaram się podtrzymać dobrą passę i jak najlepiej spisywać się w klubie, aby nie musieć czekać już tak długo na kolejne powołanie. Nie chcę, aby trener Brzęczek musiał się nawet zastanawiać, czy ponownie zaprosić mnie na kadrę. Na reprezentację zawsze jest bowiem fajnie przyjechać. To zaszczyt.
Jak powiedział, tak zrobił. Klich zaliczył asystę w kolejnym spotkaniu z Preston North End (3:0), a w miniony piątek rozegrał bardzo dobre zawody i popisał się fantastycznym golem w starciu z Sheffield Wednesday (1:1). W nagrodę został wybrany do drużyny tygodnia Championship.
👏 | @Cli5hy has been named in the @EFL’s Team of the Week after his performance against Sheffield Wednesday on Friday pic.twitter.com/CEEh6293Ig
— Leeds United (@LUFC) 1 października 2018
– Źle oceniłem Klicha po objęciu klubu, na początku ustawiałem go nawet jako środkowego obrońcę. Na szczęście miał cierpliwość do mnie i moich błędów. Ma teraz wielki wpływ na zespół, ale to jego zasługa, a nie mojej pracy – powiedział Marcelo Bielsa w „LeedsLive”, po raz kolejny komplementując polskiego pomocnika.
Wątpliwości nie miał również Jerzy Brzęczek, który powoła Klicha na październikowe mecze Ligi Narodów z Portugalią i Włochami. Mateusz był jednym z pewniaków do nominacji. Tego samego nie można z kolei powiedzieć o Kamilu Grosickim, który dopiero w miniony weekend zagrał po raz pierwszy w podstawowym składzie Hull w tym sezonie. Przebojowy skrzydłowy latem chciał zmienić pracodawcę, ale kiedy mu się to nie udało, musiał nadrabiać zaległości treningowe i ponownie walczyć o uznanie menedżera Nigela Adkinsa. Z tego powodu nie znalazł się również na liście premierowych powołań selekcjonera Brzęczka.
– Kamil był tym zawodnikiem, z którym rozmawiałem najczęściej przed pierwszymi nominacjami. Wszyscy wiemy, jaką miał sytuację. Wyjaśniłem mu, dlaczego go nie powołam, ale powiedziałem też, że nadal na niego liczę. Wiemy, jaki to piłkarz, ile daje drużynie, ile miał w niej asyst i goli. Nie udało mu się ostatecznie zmienić klubu, dlatego musiał zakasać rękawy i walczyć o miejsce w Hull – wyjaśniał Jerzy Brzęczek.
– Nie będzie problemów z jego powrotem, bo wcześniej integrowaliśmy go z resztą zespołu. Kamil jest doskonałym zawodnikiem. Teraz zdaje sobie sprawę, że będzie z nami i mam nadzieję, że pomoże zespołowi iść naprzód. Niedawno reprezentował swój kraj w mistrzostwach świata w Rosji. Nie ma wątpliwości, że jego umiejętności są wysokie. Musi jednak udowodnić swoją wartość również w klubie – powiedział Nigel Adkins w rozmowie z oficjalną stroną Hull.
Angielski menedżer dał Polakowi drugą szansę i poświęcił wiele czasu, nie tylko na indywidualne rozmowy, ale i treningi. Grosicki zdołał się odbudować i zagrał w trzech ostatnich meczach Hull. O ile w starciach z Wigan Athletic i FC Reading wchodził jeszcze z ławki rezerwowych, o tyle w sobotnim spotkaniu z FC Middlesbrough wystąpił już w podstawowym składzie. „Cieszę się z powrotu do pierwszej jedenastki. Z formą będzie lepiej z meczu na mecz. Dziękuję klubowi za wsparcie” – napisał Kamil na swoim koncie na Twitterze.
Dumny z powrotu do Reprezentacji ❤️🇵🇱⚽️ @LaczyNasPilka pic.twitter.com/pFxsb7t4cP
— TurboGrosik (@GrosickiKamil) 1 października 2018
W poniedziałek Grosicki mógł cieszyć się zaś z powrotu do drużyny narodowej. Jerzy Brzęczek nie ukrywa, że „TurboGrosik” w formie jest bardzo potrzebny drużynie narodowej. Każdy kolejny dobry występ w Hull może przybliżyć go do gry w meczach Ligi Narodów z Portugalią i Włochami. Dlatego w dzisiejszym starciu z Leeds – i sobotnim z Sheffield United – Kamil naprawdę ma o co walczyć.