Aktualności
Piątek kontra Zieliński. Czyja drużyna przełamie się w Serie A?
W poprzednim sezonie „Rossoneri” spotkali się z neapolitańczykami trzy razy. Jedna potyczka miała miejsce w Pucharze Włoch, dwie oczywiście w lidze. W ćwierćfinale krajowego pucharu mediolańczycy wygrali 2:0 po dwóch bramkach Krzysztofa Piątka. Milan odpadł w półfinale z Lazio Rzym, z kolei napastnik z Polski z ośmioma trafieniami został królem strzelców rozgrywek. W lidze lepsi byli piłkarze z Neapolu. W 2. kolejce Napoli ograło „Rossonerich” 3:2, w rewanżu było 0:0. Ten pierwszy mecz znów wykreował bohatera w osobie Polaka: Piotr Zieliński zaliczył wówczas dublet. W jeszcze wcześniejszym spotkaniu Milanu z „Azzurri” w pierwszej części sezonu 2017/18 neapolitańczycy triumfowali 2:1. Prowadzenie gospodarzy w 73. minucie podwyższył „Zielu”. Rewanż ponownie zakończył się wynikiem bezbramkowym.
Klubowe rozterki Polaków
Można zatem zauważyć pewną prawidłowość dotyczącą tych spotkań... To jednak statystyki, a te w najważniejszej klasyfikacji trwającego sezonu niezbyt dobrze świadczą o zespołach polskich zawodników. Napoli zmaga się z kryzysem sportowym i obyczajowym. W lidze ekipa Carlo Ancelottiego zajmuje 7. miejsce z bilansem 5-4-3. Przed przerwą na mecze reprezentacji drużyna z południa Italii prezentowała średnią formę: 0:0 z Genoą, 1:1 z RB Salzburg w Lidze Mistrzów, 1:2 z Romą, 2:2 z Atalantą, 1:1 ze SPAL. To i tak nie lepiej niż Milan. „Rossoneri” ulegli Juventusowi (0:1), przegrali z Lazio 1:2, pokonali SPAL 1:0, zanotowali porażkę z Romą (1:2), podzielili się punktami z Lecce (2:2). O ile jednak postawa ekipy Krzysztofa Piątka w Turynie przeciwko „Starej Damy” dała nadzieje kibicom tej drużyny na znacznie lepszą grę, o tyle fani ze stolicy Kampanii powodów do optymizmu w minionych tygodniach nie mieli żadnych.
Za to obaj reprezentanci Polski wracają w dobrych humorach do swoich klubów. Polska zapewniła sobie grę na EURO 2020. W ostatnich spotkaniach eliminacji biało-czerwoni pokonali Izrael (2:1) oraz Słowenię (3:2). Zieliński z Izraelem rozegrał 50. mecz w koszulce z orzełkiem na piersi. W tym też spotkaniu drugiego gola dla Polski strzelił Piątek. „Pjona” w rundzie kwalifikacyjnej zaliczył cztery trafienia. W tym sezonie reprezentacyjnym raz wpisał się na listę strzelców. Dodając do tego bramki w Serie A, daje to łącznie cztery trafienia 24-latka jesienią. W lidze Polak strzelał gole Weronie, Torino i Lecce. W Milanie, napastnik zgromadził w sumie 14 bramek.
Milan musi się podnieść
Zieliński w tym sezonie ligowym bramki jeszcze nie zdobył, kontuzjowany Arkadiusz Milik pięciokrotnie w sześciu występach wpisywał się na listę strzelców.
To nie jest dobre otwarcie w Milanie dla Stefano Pioliego. 54-letni szkoleniowiec zadebiutował na ławce „Rossonerich” w meczu z Lecce. Pod jego wodzą Milan wygrał tylko raz. Mediolańczycy cały czas szukają własnej tożsamości, czegoś, co będzie ich wyróżniało na boisku, a kolejny trener, który prowadzi ten utytułowany klub zmaga się tymi samymi problemami co poprzednicy. Musi szybko im zaradzić, bo gorące głowy we Włoszech szybko znajdą w nim „kozła ofiarnego”. A za słabą grę drużyny „obrywa się” także Piątkowi. – Wydaje mi się, że obecnie obrywam za cały Milan. Cokolwiek się dzieje, Piątek i tak musi zdobyć bramkę. Nawet wówczas, gdy wygrywamy, a ja nie trafię, od razu padają pytania, dlaczego nie strzeliłem. Muszę teraz wszystkim udowadniać, że się mylą ze swoimi opiniami. Nie mam z tym jednak problemu – przyznał reprezentant Polski w wywiadzie dla TVP Sport.
Piotr Wiśniewski