Aktualności
„Polski” mecz w Serie A. Pięciu biało-czerwonych na boisku?
Pierwsza z tych ekip rozegrała na razie tylko jedno spotkanie. To pochodna tragicznego wypadku z Genui, który stał się przyczyną odwołania spotkań pierwszej kolejki z udziałem Sampdorii oraz Genoa CFC. W premierowym starciu sezonu Sampdoria, którą do boju prowadzi Marco Giampaolo, przegrała na wyjeździe z Udinese Calcio 0:1. Na boisku od pierwszej minuty pojawili się wówczas Bartosz Bereszyński i Karol Linetty, a z ławki rezerwowych wszedł Dawid Kownacki. Piłkarze z Genui nie zdołali wywalczyć choćby punktu, więc trener doskonale wie, że przed meczem z jeszcze lepszym rywalem, jakim niewątpliwie jest SSC Napoli, będzie musiał sporo zmienić. – Staniemy przed przeciwnikiem prawie niemożliwym do pokonania, ale zaznaczam słowo „prawie”, bo niemożliwe nie istnieje. W meczu przeciwko Udinese wyglądaliśmy niezbyt dobrze fizycznie, chociaż - co trochę paradoksalne - lepiej było w końcowym fragmencie meczu. W meczu z Napoli będziemy musieli wykrzesać z siebie jeszcze więcej sił i być bardziej dokładnym w grze – powiedział szkoleniowiec Sampdorii.
W starciu z Udinese Bartosz Bereszyński w pierwszych minutach zagrał z lewej strony obrony. – Nicola Murru doznał kontuzji, ale trener na lewej stronie widzi bardziej Jacopo Salę. Ja jestem przywiązany do prawej strony, ale chcę grać jak najwięcej i jestem przekonany, że poradziłbym sobie na przeciwległej flance. Wiadomo jednak, że moją nominalną pozycją jest prawa defensywa – zaznaczał „Bereś” w rozmowie z Łączy Nas Piłka. I rzeczywiście, po kilkunastu minutach trener Marco Giampaolo przesunął Polaka na prawą flankę, na której Bereszyński wyglądał znacznie pewniej. W środku pola nieco słabiej prezentował się Karol Linetty, który sporymi fragmentami był niewidoczny, ale wszyscy liczą, że pomocnik już w meczu z Napoli wskoczy na solidny poziom, do którego przyzwyczaił wszystkich we Włoszech.
W niedzielny wieczór może dojść do bezpośredniej potyczki Linettego z Piotrem Zielińskim. Dla 24-letniego pomocnika SSC Napoli rozpoczęty sezon może być tym przełomowym. Polak od samego startu cieszy się zaufaniem trenera Carlo Ancelottiego. Zarówno w meczu z Lazio Rzym, jak i AC Milan wyszedł na murawę w podstawowym składzie. Popis swoich umiejętności dał w meczu z ekipą z Mediolanu. Polak dwukrotnie pokonał strzegącego bramki „Rossoneri” Gianluigiego Donnarummę i poprowadził swój zespół do zwycięstwa 3:2. Zachwytom nad postawą Zielińskiego we włoskich mediach nie było końca, a eksperci zgodnie twierdzą, że to mogą być rozgrywki, w których Polak wreszcie pokaże pełnię swoich umiejętności.
W sezon 2018/2019 udanie wszedł także Arkadiusz Milik. 24-latek co prawda nie zdobył bramki w potyczce z Milanem, ale uczynił to tydzień wcześniej, pokonując golkipera Lazio. Walnie przyczynił się tym do wygranej 2:1 i SSC Napoli ma po dwóch meczach na koncie komplet punktów. Trener Carlo Ancelotti pragnie, by jego podopieczni utrzymali taką dyspozycję do samego końca. – Wiele, w tym także wyjściowy skład, zależy od tego, z kim akurat przyjdzie nam się mierzyć. I choć rotacji w drużynie nie zabraknie, na pewno w każdym spotkaniu chcemy jednego: narzucenia przeciwnikowi naszego stylu gry – mówi szkoleniowiec SSC Napoli. Wtóruje mu Allan. – W niedzielę czeka nas trudne spotkanie, które będzie kolejnym egzaminem do zaliczenia. Musimy być skupieni na każdym meczu, bo przed nami długi sezon. Chcemy pozytywnie zaprezentować się na wszystkich frontach, i szeroki skład na pewno nam w tym pomoże – twierdzi 27-letni pomocnik.
Czy w najbliższym spotkaniu zobaczymy w głównych rolach reprezentantów Polski? Przekonamy się w niedzielny wieczór. Spotkanie UC Sampdoria – SSC Napoli rozpocznie się o 20:30, a transmisję można obejrzeć na antenie Eleven Sports 1.
⚽️ #SampNapoli
— U.C. Sampdoria (@sampdoria) 30 sierpnia 2018
📅 2 settembre
🕘 20.30
📍 "Luigi Ferraris"
🎫 Ticket: https://t.co/CdM3YTyvJ1
📱 Live su @sampdoria
📺 Diretta @Skysport pic.twitter.com/9zmYyRvjYk