Aktualności
„Polski mecz” w Mediolanie. Czy Piątek strzeli Drągowskiemu?
„Pjona” ma przed niedzielnym spotkaniem psychologiczną przewagę nad Drągowskim. Kiedy na początku tego roku notował świetną serię w Milanie (bramka za bramką), pokonał kolejno bramkarzy czterech różnych drużyn. Padło też na polskiego golkipera. Milan wygrał 3:0 z Empoli, w którym swój drugi mecz rozgrywał były zawodnik Jagiellonii Białystok. Młodzieżowy reprezentant Polski był świeżo po zmianie klubu (wypożyczenie z Fiorentiny), pech chciał, że od razu trafił na znajdującego się w wybornej formie Piątka.
Poprawa w grze „El Pistolero”
Sytuacja Polaków zmieniła się. Piątek w klubie z Mediolanu nie jest tak skuteczny, jak kilka miesięcy temu, a i „Rossoneri” prezentują się gorzej niż wtedy, kiedy seryjnie gole strzelał napastnik rodem z Polski. Milan nie może ustabilizować formy, przegrał właśnie drugi mecz z rzędu. Kibiców bardziej niż przegrana z Interem Mediolan i Torino martwi jednak to, że wyraźnie ustępowali w jakości gry lokalnemu rywalowi. Z turyńczykami tak źle pod tym względem nie było. Jednak trzy przegrane w pięciu meczach świadczą o tym, że dyspozycja zespołu Marco Giampaolo pozostawia wiele do życzenia.
– Zagraliśmy najlepszy mecz od początku sezonu, ale wracamy do domu bez punktów. Szkoda tego wyniku, bo wygrana podniosłaby morale. Przykro mi przede wszystkim ze względu na moich zawodników, bo ich reakcja na porażkę w derbach była dobra. Pokazali, że są prawdziwymi profesjonalistami. Mam nadzieję, że ich pewność siebie pozostanie niezachwiana i nadal będą dobrze pracować – ocenił spotkanie w Turynie Giampaolo.
Cierpliwość fanów Milanu została wystawiona na próbę. Nikt nie oczekiwał co prawda cudów na początku pracy nowego szkoleniowca, tyle że głód wyników robi swoje. Oni chcą oglądać Milan, który gra ciekawy futbol i punktuje.
Nadzieję, że będzie lepiej, daje Piątek. 24-latek zdobył drugą bramkę w sezonie (obie z karnych). Wciąż czeka na gola z akcji, lecz ważniejsze, że w ogóle trafia. – Piątek może nie był do końca precyzyjny i „cyniczny”. Zabrakło mu też trochę szczęścia [nie wykorzystał bardzo dobrej sytuacji – przyp. aut.], ale w porównaniu z poprzednimi meczami prezentował się lepiej. Jego postawa, serce do gry i poświęcenie są bardzo ważne. Tak jak jego zdolność do współpracy, którą musi mieć każdy zawodnik. Trzeba karać za błędy i złe postawy, ale nie można tego robić za lojalność i realizację projektu – przyznał Giampaolo.
Żurkowski walczy o swoje
Reprezentant Polski umieścił na swoim Instagramie wpis, który ma być motywacją dla niego i drużyny przed najbliższymi spotkaniami. – „Złe momenty są częścią futbolu”, jak powiedział Andrij Szewczenko. „Korzystne okresy przychodzą i odchodzą” – ma rację. Musimy teraz zaufać sobie, uwierzyć w siebie. Głowa do góry i #ForzaMilan” – napisał nasz napastnik.
Tak zmotywowany Piątek to... zła wiadomość dla Drągowskiego. Jego drużyna w środę odniosła pierwsze ligowe zwycięstwo (Fiorentina pokonała Sampdorię). 22-letni bramkarz wpuścił jedną bramkę. W obecnym sezonie dziewięć razy wyjmował piłkę z siatki. Z Juventusem FC zachował czyste konto, na to samo liczy w Mediolanie.
W Fiorentnie od tego sezonu gra także Szymon Żurkowski. Pomocnik przesiaduje spotkania na ławce rezerwowych, chociaż zaliczył już ligowy debiut przeciwko Juventusowi, gdy wszedł na boisko w 89. minucie. Po transferze dobrą opinię wystawił mu Drągowski. – To bardzo utalentowany zawodnik. Znam go z kadry U-21, muszę przyznać, że nigdy nie widziałem Szymona zmęczonego. Ma w sobie świetny silnik. Jestem pewien, że poradzi sobie w Fiorentinie – powiedział polski bramkarz w rozmowie z oficjalną stroną Fiorentiny.
Piotr Wiśniewski