Aktualności
Polska rozpoczyna batalię o EURO 2020. „Pierwszy mecz z Austrią będzie kluczowy”
– Rozmawiałem ostatnio ze znajomym trenerem z Austrii i zapowiadał, że ich kadra bardzo mocno szykuje się na ten pierwszy mecz i chce dobrze zacząć eliminacje do mistrzostw Europy. Jak wszyscy wiemy – nie ma nic ważniejszego niż dobry początek. Doskonale znam to ze swojego przypadku. W pierwszym meczu kwalifikacji do mundialu 2002 prowadzona przeze mnie reprezentacja wygrała w Kijowie z Ukrainą 3:1. Nabraliśmy jeszcze większej pewności siebie, dodało nam to wiatru w żagle, w efekcie czego osiągnęliśmy sukces. Jeśli drużyna Jerzego Brzęczka zwycięży w Wiedniu, w kolejnych spotkaniach będzie jej się grało zupełnie inaczej, łatwiej – powiedział Łączy Nas Piłka Jerzy Engel, były selekcjoner reprezentacji Polski, z którą po szesnastu latach wywalczył awans do finałów mistrzostw świata 2002.
To właśnie w wyjazdowej potyczce w Kijowie narodziła się jego drużyna. Meczem, który pozwolił uwierzyć w siebie kadrze Adama Nawałki, była zaś wygrana 2:0 z Niemcami, mistrzami świata na PGE Narodowym w Warszawie. – Każdy zespół potrzebuje takiego jednego meczu, w którym wszystko w machinie wskoczy na właściwe tryby i pozwoli funkcjonować na najwyższych obrotach – zauważa Jerzy Engel.
Grzegorz Krychowiak, zapytany na konferencji przedmeczowej o to, czy w Wiedniu narodzi się nowa drużyna, która znowu będzie zwyciężała, z błyskiem w oku odparł: Czemu nie? Przed nami trudny wyjazdowy mecz, ale przyjechaliśmy tu z myślą, aby rozegrać dobre spotkanie i wygrać. Wiemy, jak ogromne znaczenie dla przebiegu całych eliminacji będzie miało to pierwsze spotkanie. Będziemy bić się i walczyć o korzystny rezultat.
Polacy są niezwykle naładowani przed starciem z Austrią. Gdyby mogli, już wyszliby na boisko. Kadra Jerzego Brzęczka wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo i mecz, w którym narodzi się nowa drużyna. – Uważam, że Polska jest dzisiaj zespołem o klasę lepszym od Austriaków. Wielu kadrowiczów prezentuje bardzo wysoką formę, strzela gole, asystuje i świetnie broni w najlepszych europejskich rozgrywkach. To wielki powód do optymizmu. Jeśli w kadrze uda się stworzyć właściwy klimat i atmosferę, powinniśmy sobie w Wiedniu poradzić. Będzie to bardzo trudny mecz, ale absolutnie do wygrania – twierdzi Jerzy Engel.
Tak samo, jak w Polsce, także w Austrii w ostatnich dniach co chwila odmieniane przez wszystkie przypadki są nazwiska naszych napastników: Roberta Lewandowskiego, Arkadiusza Milika i Krzysztofa Piątka. – Chyba wszyscy jesteśmy zadowoleni z tego, że nastał taki czas, gdy mamy trójkę wspaniałych napastników, którzy strzelają gole w najmocniejszych klubach czołowych lig w Europie. Niesamowite jest to, jak radzie sobie Krzysiek Piątek po przejściu do AC Milan. Fantastyczną formę utrzymuje Robert Lewandowski, a świetny czas w Napoli ma również Arkadiusz Milik. Jeśli chodzi o ustawienie, to decyzje zostaną podjęte tuż przed meczem. Niektórzy mówią, że mam taki pozytywny ból głowy. To prawda, ale nie ma co z tego powodu narzekać. Pamiętajmy tylko, że na boisko może wyjść jedenastu zawodników, którzy muszą się rozumieć i tworzyć monolit. Oczywiście, możemy sobie wyobrazić, że w kadrze zagramy trójką napastników. W trzech meczach już wystąpiliśmy z dwoma atakującymi. Możliwe jednak, że będziemy mieli także takie spotkania, że nie wszyscy z naszych napastników będą na boisku. Najważniejsze jest dobro drużyny i optymalne ustawienie. Piłkarze o tym doskonale wiedzą, czasem mogą się pogniewać, ale najważniejszy jest nasz wspólny cel – zaznacza selekcjoner Jerzy Brzęczek.
Robert Lewandowski dużo czasu na tym zgrupowaniu spędza z Krzysztofem Piątkiem. Napastnik AC Milan z wielką uwagą słucha wskazówek kapitana reprezentacji Polski. Zapytany podczas media day o to, jakie elementy piłkarskie „wziąłby” od asa Bayernu Monachium, od razu wypalił: wszystkie! Duża pokora, świadomość i wielka pracowitość – to cechy, dzięki którym Piątek dotarł na San Siro i kochają go fani z czerwono-czarnej części Mediolanu.
Humorem tryska również Arkadiusz Milik. 15 goli w Serie A musi robić swoje. – Najważniejsze, że zdrowie dopisuje. Na pewno jestem teraz w najlepszej formie od powrotu po kontuzjach – mówi z błyskiem w oku napastnik SSC Napoli.
Świetna forma strzelecka napastników, to jedno. Regularna gra pozostałych czołowych kadrowiczów – to drugie. Duże znaczenie dla meczu w Wiedniu może mieć również fakt, że selekcjoner Jerzy Brzęczek i jego asystent Radosław Gilewicz przez wiele lat grali z sukcesami w Austrii i doskonale znają naszego dzisiejszego rywala. Praca domowa został odrobiona, a zawodnicy poznali na odprawie najmocniejsze i najsłabsze strony rywala.
– Siłą Austrii jest zespołowość, taktyka, dobre przygotowanie fizyczne, twardość w grze i stałe fragmenty gry. To są wszystkie te elementy, których… my nie lubimy. Dziś wolimy raczej mierzyć się z reprezentacjami, które preferują techniczny futbol, gdzie jest trochę spokoju i miejsca na murawie. Z Austrią z kolei tego spokoju na pewno nie będzie. W Wiedniu non stop będzie walka i to na całym boisku. Musimy być na to przygotowani. Najważniejsze to wykorzystać wszystkie swoje atuty – zaznacza Jerzy Engel.
– Jeśli w futbolu nie będziesz walczyć i biegać, to nie osiągniesz korzystnego rezultatu. Nie popadajmy w hurraoptymizm i nie mówmy o nas, jako o jakimś super zespole. Dobre wyniki, które osiągaliśmy za kadencji selekcjonera Adama Nawałki, zawdzięczaliśmy solidnej defensywie. Mamy ogromny potencjał ofensywny, świetnych napastników i na pewno będziemy strzelali gole. Skupmy się więc na tym, aby nie tracić bramek. Z taką myślą powinniśmy zaczynać każdy mecz – zaapelował na konferencji prasowej Grzegorz Krychowiak.
Paweł Drażba, Wiedeń