Aktualności
Polska kolonia w Sampdorii kontra Łukasz Skorupski
Sześć dni po derbach Genui, nasze trio z Sampdorii czeka kolejny polski pojedynek. Tym razem już w roli w gospodarza, „Sampa” podejmie Bolognę, w której pewne miejsce w bramce ma Łukasz Skorupski. Reprezentacyjnemu bramkarzowi marzy się czwarty mecz bez straconej bramki w tym sezonie, z kolei Bartosz Bereszyński, Karol Linetty, Dawid Kownacki i spółka chcą przełamać trwającą kilka tygodni serię spotkań bez zwycięstwa.
To w ogóle będzie konfrontacja drużyn, które w ostatnim czasie zapomniały, jak się wygrywa. Sampdoria na wygraną czeka od 7 października, kiedy to pokonała 1:0 na wyjeździe Atalantę Bergamo. W kolejnych pięciu pojedynkach, genueńczycy trzy razy przegrywali, dwukrotnie schodzili z boiska z punktem. Ponieśli dwie dotkliwe porażki – obie w takim samym stosunku (1:4) z Torino oraz Romą. W ostatniej kolejce drużyna trójki Polaków podzieliła się punktami z Genoą. O ile tamten remis mógł satysfakcjonować piłkarzy Sampdorii, o tyle dziś wieczorem taki wynik nie wchodzi w grę. Z podobnego założenia mogą wychodzić bolończycy. Oni również mają problem z wygrywaniem. W obecnym sezonie ta sztuka udała im się dwukrotnie, a ich ostatnie zwycięstwo miało miejsce jeszcze wcześniej niż Sampdorii. 30 września Bologna pokonała 2:1 Udinese. To z jednej strony będzie rywalizacja zespołów z dołu tabeli, a z drugiej strony starcie polsko-polskie. Liczymy, że na boisku zobaczymy nie tylko Bartosza Bereszyńskiego, ale także Karola Linettego, który wraca do gry po pauzie za kartki oraz Dawida Kownackiego, bo to dodałoby jeszcze większego smaczku pojedynkowi w Genui, przecież przyjdzie im sprawdzić formę Łukasza Skorupskiego.
Włochy mu służą
Akurat forma reprezentacyjnego bramkarza jest na stabilnym poziomie. Skorupski to czołowy piłkarz swojej drużyny. Po bezbramkowym remisie z Fiorentiną został wybrany najlepszym zawodnikiem Bologny. Trzeci raz w bieżących rozgrywkach zdołał zachować czyste konto, wcześniej dokonał tego z Frosinone i z Romą. Przeciwko rzymianom rozegrał zresztą najlepszy mecz w sezonie – włoski dziennik „La Gazzetta dello Sport” uznał go MVP spotkania. – Wszystkimi swoimi paradami (w tym jedną cudowną) utrzymywał zespół przy życiu – napisano w uzasadnieniu.
⚽️ #SampBologna
— U.C. Sampdoria (@sampdoria) 27 listopada 2018
📅 1 dicembre
🕘 20.30
📍 "Ferraris"
🎫 Ticket: https://t.co/CdM3YTyvJ1
📱 Live su @sampdoria
📺 Diretta @DAZN_IT pic.twitter.com/LlosndndNc
Tym występem tylko potwierdził słuszność wysokiego transferu. Bologna latem wydała na Skorupskiego dziewięć milionów euro, co sprawiło, że Polak stał się najdroższym transferem w historii klubu. Co jakiś czas udowadnia, dlaczego tyle kosztował. Wpływ na dobrą postawę Skorupskiego – którą prezentuje od dłuższego czasu – ma przeprowadzka do Włoch. Odkąd trzy lata temu przeniósł się na Półwysep Apeniński rozwinął się piłkarsko. – Gdy grałem w swoim kraju, nie podchodziłem poważnie do wielu spraw. Bardzo często wychodziłem z przyjaciółmi na imprezy. Dopiero później zdałem sobie sprawę, że jako piłkarz muszę zadbać o zdrowe odżywianie i zmienić swoje podejście. To mi bardzo pomogło – mówił w jednym z wywiadów. Pomaga też każdej drużynie, w której dotychczas grał. I na to samo liczą fani zespołu z Bolonii, którzy byli mocno zaniepokojeni po tym, co prezentował ich zespół w pierwszych kolejkach. – Początek sezonu w naszym wykonaniu nie był najlepszy, ale mamy w swoim zespole zawodników z przeszłością w Lidze Mistrzów. Kiedy słyszę opinię kibiców, którzy mówią, że możemy skończyć w drugiej lidze, tylko uśmiecham się pod nosem – przyznał Skorupski.
Drużyna różnych stylów
I choć Bologna nadal spisuje się słabo, to trener Bereszyńskiego, Linettego i Kownackiego przewiduje, że goście mogą dziś czymś zaskoczyć. – Musimy znów zacząć grać dobrze, wspólnie szukać zwycięstwa dla naszych fanów. W sezonie zdarzają się trudne momenty i w takiej sytuacji trzeba pracować, żeby w godny sposób honorować koszulkę, którą nosimy, by być wiarygodni w naszym przekazie na boisku. Bologna jest w stanie grać w różny sposób. Zespół Inzaghiego stawia opór przeciwnikowi, zagęszczając środek pola, umiejętnie zachowuje się bez piłki. Przed nami trudny wyścig, w którym będziemy musieli zmierzyć się z wielką inteligencją – mówi dla oficjalnej strony internetowej Sampdorii Marco Giampaolo. Oby w tej inteligentnej wojnie w roli głównej wystąpili Polacy.
Piotr Wiśniewski