Aktualności

[PODSUMOWANIE] Reprezentacja Polski A w 2018 roku

Reprezentacja31.12.2018 

Trudno powiedzieć, by 2018 rok był dla seniorskiej reprezentacji Polski szczególnie udany. Zakończone rozczarowaniem mistrzostwa świata, zmiana selekcjonera i trzecie miejsce w grupie Ligi Narodów – to najważniejsze momenty minionych dwunastu miesięcy. Jak w 2018 roku radzili sobie biało-czerwoni?

Od początku roku wszystkim kibicom zaprzątały głowę przede wszystkim przygotowania do turnieju finałowego mistrzostw świata. Biało-czerwoni pierwsze zgrupowanie odbyli w marcu, a na murawę wyszli we Wrocławiu na towarzyską potyczkę z Nigerią. Ówczesny selekcjoner Adam Nawałka testował nowe rozwiązania taktyczne, ale nie przyniosły one spodziewanego rezultatu – Polacy przegrali 0:1 po trafieniu Victora Mosesa. Lepiej poszło im w kolejnym towarzyskim spotkaniu, przeciwko Korei Południowej. Reprezentacja Polski po golach Roberta Lewandowskiego, Kamila Grosickiego i Piotra Zielińskiego zwyciężyła 3:2.

Polacy po raz kolejny spotkali się w maju, podczas zgrupowań w Jastarni i Arłamowie. Po nich biało-czerwoni przenieśli się do Poznania, gdzie zmierzyli się z reprezentacją Chile. Nasza kadra prowadziła już 2:0, ale ostatecznie rywale zdołali doprowadzić do wyrównania. Tuż przed wylotem do Rosji nadszedł czas na tradycyjny w przypadku drużyny Adama Nawałki punkt programu, czyli mecz z Litwą. Na PGE Narodowym Polacy rozbili przeciwnika 4:0, a jedną z bramek zdobył Dawid Kownacki. Biało-czerwoni w dobrych nastrojach wylecieli do Soczi, gdzie mieściła się ich baza pobytowa podczas rosyjskich mistrzostw.


W końcu, po miesiącach oczekiwań, nadszedł 19 czerwca. Cała sportowa Polska wstrzymała oddech, gdy nasi kadrowicze rozpoczęli pierwsze spotkanie fazy grupowej mundialu przeciwko Senegalowi. Niestety, nie potoczył się on tak, jak wszyscy by sobie tego wymarzyli. Najpierw samobójczy gol Thiago Cionka, a następnie błąd obrońców i trafienie M’Baye Nianga rozbiły naszą drużynę. Humorów nie poprawiło kontaktowe trafienie Grzegorza Krychowiaka – Polacy przegrali 1:2 i bardzo skomplikowali sobie sytuację w walce o wyjście z grupy. – Nie ma sensu płakać nad rozlanym mlekiem. Byliśmy dziś słabsi, co pokazuje wynik. Bezcelowe jest bronienie się na siłę jakimikolwiek statystykami, jak posiadanie piłki czy inne tego typu wytyczne. Najważniejsze w piłce nożnej są bramki, a w tym Senegal był dziś lepszy. Liczą się przede wszystkim punkty, a tych na razie nie mamy. Czekają nas jeszcze dwa spotkania i wierzę, że będziemy do nich doskonale przygotowani – mówił wówczas Adam Nawałka.

Niestety, wszelkie marzenia prysły pięć dni później. Polacy przystępowali do meczu z Kolumbią z wielkimi nadziejami, ale te bardzo szybko zostały rozwiane. Biało-czerwoni ulegli rywalowi 0:3 i zamknęli sobie drogę do awansu. – Mecz ułożył się dla nas bardzo niekorzystnie. Przy wyrównanej grze straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry. Później nie mieliśmy już nic do stracenia, staraliśmy się grać bardziej ofensywnie, stąd takie, a nie inne zmiany. Musieliśmy zaryzykować i nadzialiśmy się na kontrataki. W efekcie ponieśliśmy porażkę 0:3. Bardzo tego żałujemy i jesteśmy wręcz wściekli, ale trzeba umieć z tym żyć. Przecież jutro jest kolejny dzień. Mnie ta porażka boli chyba najbardziej, biorę za nią odpowiedzialność. Nie mam mętliku w głowie, to sport, piłka nożna. Takie wyniki też są w nią wkalkulowane. Wszyscy zagrali na maksimum swoich możliwości, ale to nie wystarczyło do osiągnięcia korzystnego wyniku – powiedział ówczesny selekcjoner.


Po pożegnaniu szans na awans Polakom został jeszcze jeden mecz, z Japonią. Dla naszej reprezentacji stawką był już tylko honor. – Jest to nasze ostatnie spotkanie i myślę, że nie będziemy mieli najmniejszego problemu z motywacją, zaangażowaniem. Musimy zagrać sercem, ale i bardzo mądrze taktycznie. Przeciwnik jest bardzo trudny, pokazał to w dwóch spotkaniach. Wierzę gorąco, że nie zabraknie determinacji – zapewniał Adam Nawałka. I rzeczywiście, Polacy potrafili wygrać ostatnie spotkanie na mundialu. Wygraną zapewnił im gol Jana Bednarka. – To był mój jedyny strzał w meczu. Cieszę się, że mogłem pomóc drużynie nie tylko w obronie, ale i w ataku – powiedział obrońca reprezentacji Polski. – Zespół czeka ewolucja, nie rewolucja. Mam nadzieję, że skuteczna, bo mamy wielu młodych, którzy pukają do reprezentacji i chcą w niej grać. Ci doświadczeni też będą, bo są potrzebni. Popełniliśmy błędy, ale mam nadzieję, że one nas nauczą i spowodują, że będziemy mądrzejsi, bardziej doświadczeni. W kolejnych eliminacjach to zaprocentuje – dodał kapitan drużyny Robert Lewandowski.

Zmiany rzeczywiście nadeszły. 3 lipca podczas konferencji prasowej oficjalnie z funkcją selekcjonera pożegnał się Adam Nawałka. – Jest mi bardzo przykro, ale patrzę z optymizmem w przyszłość polskiej piłki i mojej jako trenera. Dzieliłem się wiedzą z piłkarzami, jak również w sprawach związanych ze starannym przygotowaniem, ustaleniem i realizowaniem planów. Plany spełniliśmy, a polska piłka w trakcie mojej kadencji zrobiła wielki postęp. Godnie żegnam się z kadrą, mogłem poprowadzić drużynę z odległych miejsc na wyżyny rankingu. To nie tylko mój sukces, ale całego sztabu – powiedział wówczas trener, który poprowadził biało-czerwonych w 50 meczach.

Dziewięć dni później kibice poznali nazwisko jego następcy. Został nim Jerzy Brzęczek, srebrny medalista olimpijski, były kapitan reprezentacji Polski. – Bycie trenerem i selekcjonerem to dwie różne sprawy, ale mamy setki przykładów szkoleniowców, którzy wchodzili do nowej szatni i szybko osiągali sukcesu. Wybierając Jerzego Brzęczka nie miałem żadnych obaw bo wiem, że był na to gotowy. Byłem wielkim entuzjastą, jeśli chodzi o jego osobę i jestem przekonany, że w październiku 2019 roku będziemy świętowali awans do mistrzostw Europy – powiedział prezes PZPN Zbigniew Boniek. – Nie możemy ukrywać, że jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Nie możemy też wracać do mistrzostw Europy, bo dwa lata to szmat czasu. Jest rozczarowanie mundialem, ale nie uważam, by ta drużyna nie miała jakości i potencjału. Teraz wszystko zależy od decyzji, intuicji, bardzo ważnego szczęścia i szybkiego dotarcia do tych ludzi, którzy mają w głowach myśl o tym, że turniej nie potoczył się tak, jak chcieli. Z drugiej strony chcemy dopuścić świeżą krew do walki, rywalizacji z tymi, którzy są już w reprezentacji dłużej. Tak by poczuli, że są następni – dodał z kolei Jerzy Brzęczek.


W nowej roli były trener między innymi Lechii Gdańsk zadebiutował we wrześniu, podczas meczu Ligi Narodów z Włochami. Polacy zaprezentowali się w nim bardzo solidnie, przez ponad pół godziny prowadząc 1:0 po bramce Piotra Zielińskiego. Ostatecznie mecz zakończył się remisem, bo z rzutu karnego wyrównał Jorginho. – Z naszej strony nie było kunktatorstwa, bojaźni, a jeszcze nie było tyle okazji, by przećwiczyć wszystko, wszystkie elementy. Co do Piotra Zielińskiego, to nie tylko u niego pozostają rezerwy. Potrzebujemy pewnych automatyzmów, a przede wszystkim czasu. W meczach jesiennych obaj nasi bramkarze dostaną po dwie szansy w Lidze Narodów, w sparingach przyjrzymy się także Łukaszowi Skorupskiemu – zapowiedział wówczas Jerzy Brzęczek. W swoim drugim meczu w roli selekcjonera dopisał do konta drugi remis – w towarzyskiej potyczce rozegranej we Wrocławiu Polacy zremisowali z Irlandią 1:1.

W październiku biało-czerwonych czekały dwa kolejne starcia Ligi Narodów. Najpierw ich przeciwnikiem była Portugalia. Zaczęło się bajecznie – imponujący skutecznością Krzysztof Piątek znów trafił do siatki, ale później mistrzowie Europy wyprowadzili trzy ciosy. Gol Jakuba Błaszczykowskiego tylko zmniejszył rozmiary porażki. Na domiar złego trzy dni później drużyna Jerzego Brzęczka poniosła kolejną przegraną. Tym razem lepsi okazali się Włosi, którzy decydującą bramkę zdobyli dopiero w doliczonym czasie gry. Taki wynik oznaczał, że Polacy spadli do dywizji B Ligi Narodów. – Jesteśmy rozczarowani tym, że po trzeciej kolejce jesteśmy drużyną, która zanotowała spadek. Nie mamy już na to wpływu. Nasz pierwszy mecz w Bolonii był najlepszy, następne spotkania były zdecydowanie słabsze. To dla nas materiał, który musimy przeanalizować – powiedział wówczas selekcjoner.



Przedostatnim spotkaniem reprezentacji w roku 2018 była towarzyska gra z Czechami. Również ona zakończyła się niepowodzeniem. W Gdańsku Polacy przegrali 0:1 po golu Jakuba Jankto. W ostatnim meczu biało-czerwoni mierzyli się z Portugalią. Szans na utrzymanie w dywizji A już nie było, ale stawka była bardzo wysoka. Remis w tym starciu dawał Polakom miejsce w najwyższym koszyku podczas losowania kwalifikacji mistrzostw Europy. I nasza kadra cel zrealizowała. Po golach Andre Silvy i Arkadiusza Milika w Guimaraes padł remis 1:1. – Na pewno to było dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Pokazaliśmy świadomość momentu w jakim jesteśmy, ale też pracy, jaką wykonaliśmy w trzy ostatnie miesiące. Dzisiaj przegrywaliśmy, ale nie straciliśmy pewności siebie, zremisowaliśmy i to dla nas pozytywna wartość – powiedział po meczu Jerzy Brzęczek.

Rok 2018 nasza reprezentacja zakończyła z bilansem trzech zwycięstw, czterech remisów oraz sześciu porażek.

Reprezentacja Polski A w 2018 roku:

23.03, Wrocław, mecz towarzyski, Polska – Nigeria 0:1 (Victor Moses 61)

27.03, Chorzów, mecz towarzyski, Polska – Korea Południowa 3:2 (Robert Lewandowski 32, Kamil Grosicki 45, Piotr Zieliński 90 – Lee Chang-min 85, Hwang Hee-chan 87)

08.06, Poznań, mecz towarzyski, Polska – Chile 2:2 (Robert Lewandowski 30, Piotr Zieliński 34 – Diego Valdes 38, Miiko Albornoz 56)

12.06, Warszawa, mecz towarzyski, Polska – Litwa 4:0 (Robert Lewandowski 19, 33, Dawid Kownacki 71, Jakub Błaszczykowski 82)

19.06, Moskwa, faza grupowa MŚ, Polska – Senegal 1:2 (Grzegorz Krychowiak 86 – Thiago Cionek 37 s, M’Baye Niang 60)

24.06, Kazań, faza grupowa MŚ, Polska – Kolumbia 0:3 (Yerry Mina 40, Radamel Falcao 70, Juan Cuadrado 75)

28.06, Wołgograd, faza grupowa MŚ, Japonia – Polska 0:1 (Jan Bednarek 59)

07.09, Bolonia, Liga Narodów, Włochy – Polska 1:1 (Jorginho 78 – Piotr Zieliński 40)

11.09, Wrocław, mecz towarzyski, Polska – Irlandia 1:1 (Mateusz Klich 87 – Aiden O’Brien 53)

11.10, Chorzów, Liga Narodów, Polska – Portugalia 2:3 (Krzysztof Piątek 18, Jakub Błaszczykowski 77 – Andre Silva 31, Kamil Glik 43 s, Bernardo Silva 52)

14.10, Chorzów, Liga Narodów, Polska – Włochy 0:1 (Cristiano Biraghi 90)

15.11, Gdańsk, mecz towarzyski, Polska – Czechy 0:1 (Jakub Jankto 52)

20.11, Guimaraes, Liga Narodów, Portugalia – Polska 1:1 (Andre Silva 34 – Arkadiusz Milik 66)

Łącznie: 13 meczów, 3 zwycięstwa, 4 remisy, 6 porażek, bramki: 16-18.

Zdobywcy bramek: 4 – Robert Lewandowski, 3 – Piotr Zieliński, 2 – Jakub Błaszczykowski, 1 – Jan Bednarek, Kamil Grosicki, Mateusz Klich, Dawid Kownacki, Grzegorz Krychowiak, Arkadiusz Milik, Krzysztof Piątek.

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności