Aktualności

Piotr Zieliński z pierwszym „double-double" w karierze! Historyczny mecz z Udinese

Reprezentacja11.05.2021 
Piotr Zieliński nie mógł sobie wymarzyć lepszego rywala w Serie A, w meczu z którym osiągnie dwucyfrowy wynik bramek i asyst w jednym sezonie, niż Udinese Calcio. 59-krotny reprezentant Polski strzelił gola numer dziesięć we wszystkich rozgrywkach i to w konfrontacji z zespołem, w którym zaczęła się jego włoska przygoda. – W Napoli na pewno bardziej uwierzyłem w siebie – mówił nam „Zielu”. 10 bramkami i 12 asystami to potwierdza. To także świadectwo jego piłkarskiej jakości.

W przypadku Piotra Zielińskiego historia zatoczyła koło. Punktem wspólnym tej historii jest Udinese Calcio. To w zespole ze Stadio Fruli rozpoczynał przygodę z ligą włoską. Trafił tutaj jako nastolatek z Zagłębia Lubin. Zaczynał w Primaverze, w barwach „Udinese” zaliczył debiut w Serie A. W pierwszym zespole wystąpił 20 razy i potem przeniósł się do FC Empoli. W czwartym występie w „Zebrach”, a pierwszym w podstawowym składzie, miał dwie asysty (starcie z Parmą FC).



Z sezonu na sezon wyrabiał sobie coraz lepszą reputację na Półwyspie Apenińskim. W Empoli radził sobie bardzo dobrze, w drugim sezonie tam zdobył pięć bramek, zaliczył cztery asysty. I potem rozpoczął się dla niego etap SSC Napoli. W zespole spod Wezuwiusza był zazwyczaj piłkarzem coś wnoszącym do gry. Zmieniali się trenerzy, a on wciąż trwał w podstawowym składzie. Rzadko kiedy był odstawiony na boczny tor, bo zazwyczaj dawał argumenty świadczące o jego dużej piłkarskiej jakości. I przyszedł obecny sezon, w którym stał się wiodącym zawodnikiem „Azzurrich”.

– Wierzyłem, że tak się rozwinie. Gdy przybył do Udine, zobaczyłem dzieciaka, który od razu zaprezentował świetne umiejętności, które pozwolili mu zostać międzynarodowym zawodnikiem. Od zawsze Zieliński był dla mnie ofensywnym pomocnikiem, klasyczną dziesiątką. Z biegiem czasu zdałem sobie sprawę, że może grać także w środku pola, co udowodnił u boku Maurizio Sarriego – komentował dla „II Matino” Francesco Guidolin, trener Zielińskiego w Udinese.

Pierwszy raz w karierze Zieliński zanotował ponad dziesięć asyst. Do wtorkowego meczu zdobył (we wszystkich rozgrywkach) dziewięć bramek, z czego siedem w lidze oraz dwie w Lidze Europy. Przeciwko byłemu klubowi postawił kropkę „nad i”, przypieczętował świetny sezon osiągając podwójną liczbę goli i asyst. Ten wynik ustanowił w trzynastej grze, od kiedy piłkarze Udinese są jego przeciwnikami. Raz taki mecz miał miejsce w Pucharze Włoch, pozostałe pojedynki odbyły się w Serie A. W poprzednich pojedynkach z drużyną, w której grał m.in. z Antonio Di Natale, czy Luisem Murielem, strzelił jednego gola – w grudniu 2019 roku.



Nie bez powodu Zielińskiego uważa się za jednego z najlepszych pomocników całej ligi. – To piłkarz z innej kategorii. Jest taki, jakby grał dla Manchesteru City czy Realu Madryt – powiedział w rozmowie z „Napoli Magazine” Benito Carbone, były napastnik SSC Napoli, obecnie współpracownik selekcjonera reprezentacji Azerbejdżanu Gianniego De Biasi.

Włoskie media nie mają wątpliwości, że wiosna należy do Polaka. „Jego cechy osiągnęły pełną dojrzałość. Świadczą o tym liczby – dużo goli i asyst, a także wiele występów w wyjściowym składzie. Pamiętajmy, że w początkowej części sezonu zmagał się z koronawirusem” – zaznacza CalcioNapoli24. – Absolutny top wśród ofensywnych pomocników. Potrafi również wesprzeć obronę. W zasadzie jest to „mezzala” [półskrzydłowy – przyp. aut.]. Nie wiem, czy jest najlepszy wśród pomocników na świecie, ale niewątpliwie w Europie tak, właśnie ze względu na kompletność w grze – stwierdził dla Radia Kiss Kiss Claudio Onofri, ekspiłkarz Genoa CFC, czy Torino FC, później trener.

Zieliński takie liczby zaczął generować na boisku, odkąd trener Gennaro Gattuso przesunął go bliżej bramki przeciwnika – na pozycję ofensywnego pomocnika. – To zawodnik, który tańczy z piłką i tańczy nad piłką. To jest jeden z najbardziej utalentowanych piłkarzy, jakich widziałem w swojej karierze trenerskiej i zawodniczej. Jego technika jest nieprawdopodobna. To piłkarz bardzo inteligentny, co widać w jego poczynaniach na boisku – stwierdził Gattuso.

– Do bycia wielkim brakuje mu tych siedmiu-ośmiu zdobywanych bramek na sezon. Ale ma warunki, żeby to zrobić – przekonywał szkoleniowiec neapolitańczyków. I Zieliński „wszedł w buty” wielkiego zawodnika: osiem goli, tylko w samej lidze (dziesięć w ogóle), w tym momencie rozgrywek najlepiej o tym świadczy.

– Trafiłem do zespołu, w którym znajdowało się wiele gwiazd światowego formatu. Utwierdziłem się w przekonaniu, że też potrafię grać w piłkę na wysokim poziomie. Jestem piłkarzem jednej z najlepszych drużyn we Włoszech i regularnie gram w niej. W Napoli na pewno bardziej uwierzyłem w siebie. Pomogło mi wiele osób, począwszy od narzeczonej, rodziców, przyjaciół czy agencji menedżerskiej. Dzięki nim jestem tu, gdzie jestem – mówił Łączy Nas Piłka Zieliński.

Z Udinese to gol polskiego pomocnika rozwiązał „worek z bramkami”. Nie było to wprawdzie trafienie wyjątkowej urody, ale historyczne, bo przecież stawiające pieczęć Zielińskiego na sezonie 2020/21, jeśli chodzi o indywidualne dokonania. Polak dobił z bliska strzał Victora Oshimena, chwilę później asystował przy pięknym golu Fabiana Ruiza. Jego koledzy byli bardzo skuteczni i bez problemu pokonali przeciwnika 5:1.

Zieliński w drugiej połowie mógł zaliczyć drugie trafienie, lecz jego uderzenie złapał Juan Musso. W 75. minucie opuścił boisko ze świadomością, że właśnie dokonał wielkiej rzeczy. Na pewno pamięta swoje początki w Udine, bo to jest pierwszy odcinek historii z ważnym rozdziałem w obecnym sezonie.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności