Aktualności

Piotr Zieliński – czas lepszej zmiany?

Reprezentacja23.04.2018 

Tym razem nie oni doprowadzili Napoli do zwycięstwa w ostatnich minutach, choć znów za ich sprawą gra drużyny w najważniejszym meczu sezonu przyspieszyła i nabrała konkretu. Arkadiusz Milik potwierdził, jak istotna jest rola prawdziwego napastnika w systemie Maurizio Sarriego, za to Piotr Zieliński dodał argumentów by sądzić, że w kluczowym momencie może być ważniejszym piłkarzem dla drużyny od Marka Hamsika.

Ważniejsze od tego, co wyrażane jest zwykle w liczbach – golach, asystach, kluczowych podaniach – było wrażenie, które po wejściu na boisko robił Zieliński. Tak często Polakowi zarzucano, że jest wśród świetnych kolegów zbyt skromny przy piłce, robi wszystko, by błyszczeli oni, a nie on, by to nad ich zagraniami się zachwycano.

Tymczasem Zieliński chciał w tym meczu odcisnąć swoje piętno, nie drużyny. Gdy widział wolną przestrzeń, to w nią wbiegał. Gdy Napoli wychodziło spod pressingu, to na pozycję sprintem ruszał on, zmuszając rywali do cofnięcia się bliżej bramki. Gdy nie było rozwiązania prostopadłym podaniem, zrobił charakterystyczny, krótki zwód do boku i strzelił.

– Gdybyśmy podnieśli tempo wcześniej, to pewnie szybciej udałoby nam się ten mecz zakończyć – mówił później Sarri. A poziom energii i determinacji po mocnych pierwszych dziesięciu minutach wrócił na dobre dopiero, gdy minęła godzina gry, gdy wpuścił na boisko Milika i Zielińskiego. To też w ostatnich tygodniach typowe dla Napoli i Sarriego, ale on jakby najlepiej wiedział, w jakich momentach korzystać z tych broni. Wiedzą to też polscy piłkarze, którzy od pierwszego kroku na boisku przyspieszają grę zespołu.

Kapitan a faworyt

Ale Sarri miał rację mówiąc, że „bluźnierstwem byłoby przyjeżdżanie do Turynu i zmienianie taktyki”, która dała im tę pozycję. Przed spotkaniem w „La Gazzetta” w tym samym tonie wypowiadał się Gianluigi Vialli i to w kontekście rywalizacji Driesa Mertensa z Arkadiuszem Milikiem. Jednak w samym meczu było widać po reakcjach ściąganych z boiska, Słowaka i Belga, pewne pogodzenie się z tym, że idzie lepsza zmiana. Przyznał to też Sarri tłumacząc, że chciał „wstrząsnąć drużyną w ostatnich 20-25 minutach spotkania”.

Także do Zielińskiego oraz Milika można odnieść inne jego słowa z pomeczowej konferencji. – Zawsze mówiłem, że w Napoli nie możemy planować sukcesu, ponieważ są od nas mocniejsze ekonomicznie kluby. Za to tak planujemy rozwój techniczny i taktyczny drużyny, by osiągnąć ponad sto procent naszego potencjału. To jednak nie gwarantuje wyników – przyznał Sarri. Wejście polskiego napastnika i jego wpływ na zespół opóźniły dwie kontuzje, choć momentów istotnych i zapowiedzi, że w systemie Napoli może być podstawową dziewiątką i tak dał sporo. Z kolei czas Zielińskiego po prostu nadchodzi, już w przedmeczowych zapowiedziach można było przeczytać, że wybór Sarriego na tej pozycji sprowadza się do dylematu „kapitan lub ulubieniec”. Hamsik jest tym pierwszym, Polak –drugim.

W trakcie spotkania to Hamsik miał dwie okazje, by strzelić gola i odwrócić te proporcje, ale ostatecznie utrzyma się wrażenie, że wejście Polaków daje Napoli zwycięstwa. W niecałe pół godziny Zieliński zaliczył niemal tyle samo dokładnych podań do przodu (osiem), ile Słowak (dziewięć), a także pojedynków (siedem do dziewięciu, po cztery wygrane) oraz zebrał podobną liczbę drugich piłek (trzy do czterech).

Nic dziwnego też, że dla Zielińskiego wzorem do naśladowania jest Hamsik. On Słowaka obserwował w jego statystycznie najlepszym sezonie, widział jak ten wielki potencjał się realizuje. Podobieństw jest sporo, choć są też różnice, m.in. w tym, jak obydwaj biegają: Hamsik krótkimi krokami, nie robi dłuższych sprintów, tymczasem Zieliński wykonuje ich coraz więcej. Znów należałoby wrócić do tego, jak każdy z nich wykorzystuje przestrzeń, ale z tego bierze się również efekt zmiany, podniesienia tempa, albo po prostu przebudzenia.

Pewnie dla obydwu grających razem miejsca w systemie Sarriego nie ma, ale są za to namacalne dowody na to, czyja kariera w tej jednej roli przyspiesza, a czyja raczej zwalnia. Hamsik ostatnią asystę w lidze zanotował jeszcze we wrześniu, Zieliński – w ubiegłą środę. Proces wymiany tego elementu w taktyce Napoli nie jest ani łatwy, ani szybki, ale już się dokonuje. Aż szkoda byłoby przegapić, że wszystko dzieje się w możliwie historycznym momencie dla klubu.

Trzydzieści sekund zmiany

– Od lat obserwujemy rozwój tego zespołu pod względem taktycznym, technicznym, ale też mentalnym. Dziś zagraliśmy bez strachu na jednym z najtrudniejszych stadionów w Europie, a to już pozytywny sygnał – dodawał po spotkaniu Sarri. Także do mentalności i pewności siebie sprowadzony zostanie ostatni miesiąc rywalizacji w Serie A, finałowe cztery kolejki wyczerpującego i fascynującego sezonu. Massimiliano Allegri po spotkaniu z beznamiętnym wzrokiem starał się zbić wagę tego spotkania, mówił, że było ono „nudne i okropne, bo niemal pozbawione strzałów”.

Przed spotkaniem kibice Juventusu na jednej z flag skierowanych do swoich rywali napisali: „wy zawsze triumfowaliście złudzeniami… A my po prostu byliśmy mistrzami”. Jednak przez dziewięćdziesiąt minut tego meczu trudno było w Juventusie dostrzec mentalność i determinację typową dla mistrzów. Bardziej minimalizm zespołu, który traci panowanie nad sytuacją.

Z kolei piłkarze Napoli po dłuższej celebracji w szatni chcieli uciec jak najszybciej ze stadionu, na lotnisko i do domu, gdzie tłumy już świętowały, już na nich czekały. Zresztą nawet w tych trzydziestu sekundach po ostatnim gwizdku sędziego dało się odczuć, czyja głowa jest jeszcze wyżej uniesiona, a kto spuścił wzrok i kręcił nią z niedowierzaniem. Tyle bowiem zajęło całej kadrze Napoli podbiegnięcie do sektora gości i pokazanie wspólnej radości, w czasie gdy gospodarze jak najszybciej opuszczali boisko.

Michał Zachodny, Turyn

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności