Bezbramkowy remis na otwarcie mistrzostw świata z Włochami, później powtórzony ten sam rezultat w spotkaniu z Kamerunem. Zespół prowadzony przez trenera Antoniego Piechniczka stanął pod ścianą, bo ostatnia rywalizacja z Peru miała decydować czy jego zespół będzie kontynuował przygodę na mistrzostwach świata, czy może jego podopieczni będą musieli spakować się i po trzech meczach pojechać do domu. Pierwsza połowa wprowadziła sporo nerwowości. Choć Polacy dwoili się i troili, to na tablicy wyników dalej widniał ten sam rezultat. Zero goli strzelonych i zero straconych.

Taki wynik oznaczałby, że nasi piłkarze szybko zakończą udział w turnieju po trzech spotkaniach. Po nerwówce w pierwszej połowie, mocnych słowach w szatni, biało-czerwoni w drugiej odsłonie dali koncert skuteczności. Między 55. a 77. minutą reprezentacja Polski znokautowała Peruwiańczyków i zdobyła aż pięć bramek. Zaczęło się od strzelenia gola przez Włodzimierza Smolarka, później trafiali Grzegorz Lato, Zbigniew Boniek, Andrzej Buncol i Włodzimierz Ciołek. Jedyne na co było stać rywali, to honorowa bramka Guillermo La Rosy. Reprezentacja Polski odniosła przekonujące zwycięstwo, które do dziś zalicza się do jednych z najbardziej imponujących w historii naszego futbolu.

 „Nie przesyłajcie czarteru – zostajemy w Hiszpanii”, „Kto się tego spodziewał?”. Co jeszcze pisała polska prasa po znakomitym zwycięstwie reprezentacji Polski z Peru? Jak przedstawiały się statystyki po końcowym gwizdku arbitra? Po te informacje, a także wiele innych wiadomości odsyłamy do Biblioteki Piłkarstwa Polskiego PZPN. O meczu z 22 czerwca 1982 roku więcej ekskluzywnych materiałów można znaleźć TUTAJ. Strona i kanały Łączy Nas Piłka nadal kontynuuje swój cykl i będzie retransmitować mecze biało-czerwonych. Bądźcie z nami!

Fot. East News