Aktualności

„Pięćdziesiątka” Frankowskiego w USA. Udział w bramce średnio w co trzecim meczu

Reprezentacja10.11.2020 
Przemysław Frankowski właśnie zakończył drugi sezon w Major League Soccer. Zakończył go w bardzo dobrym stylu: w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego zdobył dwie bramki w niespełna minutę. Zespół 25-letniego skrzydłowego nie zakwalifikował się do play-offów, a Polak w ligowych zmaganiach zgromadził trzy trafienia i jedną asystę.

Frankowski, dla którego sezon 2020 był gorszy od premierowego w MLS (2019), w fazie zasadniczej rozegrał 16 meczów (na 20 Chicago Fire – bez turnieju „MLS is back”). W pierwszej jedenastce pojawił się 13 razy. Udaną miał końcówkę rozgrywek, bo wszystkie indywidualne liczby, ustanowił w październiku oraz listopadzie. Gola numer jeden strzelił z New York Red Bulls, następnie asystował w starciu z Minnesotą United FC. A przed fazą play-off zanotował najlepszy indywidualny występ – wbił dwa gole New York City FC.

Pierwszy w historii

Drużyna polskiego skrzydłowego do końca walczyła o play-offy. Awans do nich byłby możliwy w przypadku zwycięstwa z nowojorczykami, ale nie był to dzień Fire, za to był „Franka”. Po 32. minutach goście prowadzili 2:0. Minutę później ekipa z Chicago zdobyła bramkę kontaktową, jednak chwilę później znów New York City FC miał dwie bramki przewagi. I wtedy do akcji wkroczył Frankowski. 10-krotny reprezentant Polski najpierw wykorzystał błędy w obronie gości, zamieniając na bramkę dogranie Djordje Mihailovicia.

Ten sam zawodnik asystował przy drugim trafieniu Frankowskiego. Na ustrzelenie dubletu „Franek” potrzebował kilkudziesięciu sekund, i to jeszcze w pierwszej połowie. W drugiej połowie nowojorczycy strzelili czwartego gola, wygrali 4:3, co sprawiło, że Chicago Fire zajęło 11. miejsce w tabeli konferencji wschodniej z dorobkiem 23 punktów.




Ważny i ważniejszy

25-latek zakończył właśnie swój drugi kompletny sezon w Major League Soccer. W pierwszym (w Chicago Fire występuje od stycznia 2019 roku) 31 razy pojawił się na boisku, 24 razy zaczynał w wyjściowym ustawieniu, strzelił pięć goli i zanotował siedem asyst. Ponadto, Polak zaliczył trzy występy w turnieju „MLS is Back”, który trwał od 8 lipca do 11 sierpnia. Był on kontynuacją przerwanych w marcu 2020 roku z powodu pandemii koronawirusa rozgrywek ligowych, tyle że w innej formie. Wyniki tego turnieju były wliczane do tabeli sezonu zasadniczego.

Dla Raphaela Wicky'ego, który odpowiada za wyniki Fire od grudnia 2019 roku (wcześniej pracował on z kadrą USA U-17, FC Basel oraz zespołami młodzieżowymi klubu z Bazylei) polski skrzydłowy jest ważnym zawodnikiem. – Nie chcę ani go sprzedawać, ani wypożyczyć – przyznał Wicky, kiedy pojawiła się informacja jakoby Frankowski miał trafić do Reading. Klub także staje na stanowisku, iż ich piłkarz nigdzie się nie wybiera.

Łączenie Frankowskiego z zespołem angielskiej Championship ma związek z osobą trenera Veljko Paunovicia, który prowadził Polaka w jego debiutanckim sezonie na amerykańskich boiskach. To Paunović opisał polskiego skrzydłowego jako „bardzo wszechstronnego piłkarza o fantastycznym przyśpieszeniu”. Ta wszechstronność pomogła pomocnikowi odnaleźć się w MLS. Już w drugim występie w barwach Chicago Fire zaliczył asystę.



Drzwi do kadry otwarte

Z czasem 25-latek wywalczył sobie miejsce w wyjściowej jedenastce Fire. Najwyższą dyspozycję prezentował w miesiącach sierpień – październik 2019 roku. Wówczas strzelił cztery gole, dołożył do tego identyczną liczbę asyst. W tym czasie regularnie powoływał go selekcjoner Jerzy Brzęczek. Frankowski grał w meczach eliminacyjnych do EURO 2020. Zaproszenie od Brzęczka dostał także na wrześniowe starcia w Lidze Narodów i październikowy trójmecz – towarzyski mecz z Finlandią, Włochami, Bośnią i Hercegowiną (Liga Narodów). We wrześniu skrzydłowy nie mógł przylecieć, gdyż zgody na przyjazd zawodnika nie wyraziło Chicago Fire. Klub Polaka skorzystał bowiem z możliwości odmowy wysyłania swoich piłkarzy na zgrupowanie z powodu epidemii koronawirusa.

Zaś w październikowym zgrupowaniu nie wziął udziału, gdyż miał uraz mięśnia przywodziciela. Tym samym liczba występów Frankowskiego z orzełkiem na piersi zatrzymała się na dziesięciu i jednej bramce. W listopadzie szansę dostali inni. – Tym razem nominacji nie dostał Przemysław Frankowski, który właśnie zakończył sezon w USA. Nie oznacza to jednak, że skreśliłem Przemka. Wręcz przeciwnie. Cały czas go obserwujemy i będziemy rozważali jego kandydaturę pod kątem marcowego zgrupowania. Drzwi do kadry są otwarte – przyznał Brzęczek.



Frankowski rozegrał już 50 meczów w chicagowskiej drużynie. Na ten wynik składają się liga (49) oraz Leagues Cup (1). Strzelił osiem goli, uzbierał dziesięć asyst. Miał więc udział w golu średnio w co trzecim spotkaniu swojej drużyny. Oddał łącznie 82 strzały na bramkę (55 w sezonie 2019, 27 w sezonie 2020). Celnych uderzeń zaliczył 37 (odpowiednio: 24 i 13).

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności