Aktualności
Lewandowski i Bayern wracają do walki o mistrzostwo Niemiec
Szedł jak burza. Od początku grudnia nie strzelił gola tylko w trzech z dziesięciu meczów, w obecnym sezonie co trzecia zdobyta przez Bayern Monachium bramka była jego autorstwa. Uciekł na dystans czterech trafień Timo Wernerowi z Lipska, pomógł wyciągnąć swój zespół z jesiennego marazmu. Ale wtedy nadeszła przerwa i potencjalnie rekordowy sezon wydawał się dla Roberta Lewandowskiego stracony.
Nie ze względu na pandemię koronawirusa, lecz w pierwszej kolejności uraz kolana, którego doznał w meczu Ligi Mistrzów z Chelsea. Dwumiesięczna przerwa w rozgrywkach pozwoliła napastnikowi reprezentacji Polski wrócić do pełni zdrowia. A jak jest z formą? Szkoleniowiec Bayernu, Hansi Flick słusznie wskazuje, że będzie to niewiadoma dla wszystkich. Monachijczycy nie mieli opcji rozegrania sparingu, w ubiegłym tygodniu rozegrali jedynie godzinny mecz wewnętrzny.
– Przewagą może być określona mentalność. Gramy z Unionem Berlin, który ma ją świetną, możemy spodziewać się agresywnej gry przeciwnika, który atakuje bardzo bezpośrednio. Musimy się temu postawić, pokazać jakość, która to zatrzyma. Z odpowiednią mentalnością radzić sobie w pojedynkach, bo tego wymaga futbol – mówił Flick przed spotkaniem.
Lewandowski ma w tym pomóc, w pierwszym meczu z Unionem strzelił zresztą gola. Teraz ma już 25 trafień i jeszcze dziewięć kolejek, by przebić swój najlepszy wynik w historii występów w Bundeslidze, czyli 30 trafień. Dotychczasowe statystyki wskazywały, że ma na to ogromne szanse. Strzela gole częściej niż w najlepszych dla siebie rozgrywkach 2016/17 (co 82 minuty), oddaje więcej strzałów (śr. 4,8 na 90 minut) z których połowa jest celnych, częściej podejmuje się dryblingów (śr. 3,2) i zagrywa kluczowe podania (śr. 1,2).
<<<SPRAWDŹ RAPORT Z WYSTĘPÓW POLAKÓW W NIEMCZECH>>>
Michał Zachodny