Aktualności

Paweł Golański: Dla takich chwil warto było zostać piłkarzem

Reprezentacja09.10.2018 
W 2007 roku reprezentacja Polski po jednym z najlepszych meczów w historii pokonała naszpikowaną gwiazdami Portugalię w eliminacjach mistrzostw Europy. Biało-czerwoni wygrali grupę i zakwalifikowali się na turniej w Austrii i Szwajcarii. – Tym meczem udowodniliśmy, że możemy rywalizować z najsilniejszymi reprezentacjami jak równy z równym. Oprócz samego spotkania, zapamiętałem na całe życie dźwięki hymnu narodowego, wydobywające się z ponad 40 tysięcy gardeł. Dla takich chwil warto było zostać piłkarzem – wspomina zwycięską batalię Paweł Golański.

Z 14 meczów, które rozegrałem w biało-czerwonych barwach, zdecydowanie najbardziej utkwiło mi w pamięci pierwsze spotkanie z reprezentacją Portugalii w eliminacjach mistrzostw Europy 2008. 

Trener Beenhakker mi zaufał. Pamiętam sytuację, kiedy w hotelowej windzie zapytał, czy jestem gotowy, żeby grać przeciwko jednym z najlepszych piłkarzy świata. Zdecydowanie odpowiedziałem, że jak najbardziej. To pytanie było dla mnie jasnym przekazem, że selekcjoner na mnie liczy, że będę grał.

Pamiętam, jak podczas rozgrzewki ujrzeliśmy stadion, zapełniający się tysiącami flag i strojów w barwach narodowych. To nas dodatkowo motywowało. Cała sportowa Polska i nie tylko trzymała za nas kciuki. Czułem, jak z każdą minutą nasilają się dreszcze emocji. 

Samo spotkanie z Portugalczykami niewątpliwie nam wyszło. Ebi Smolarek strzelił dwa piękne gole w 9. i 18. minucie spotkania. Były kolejne sytuacje, jak słupek Maćka Żurawskiego. Wynik 2:0 w pierwszej odsłonie spotkania, to zdecydowanie najniższy wymiar kary dla podopiecznych Luisa Felipe Scolariego. Portugalczycy w końcówce zdobyli bramkę, ale było to za mało, by nam zagrozić.

Wysłuchał Jacek Janczewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności