Aktualności
Passa przełamana, zwycięstwo wydarte na finiszu!
Po pięciu godzinach czekania i szukania swoich okazji, reprezentacja Polski przerwała passę bez strzelonego gola. Uczynił to Robert Lewandowski, a drugie trafienie dołożył Kamil Grosicki. Biało-czerwoni nie zdołali utrzymać dwubramkowego prowadzenia sprzed przerwy, ale i tak wygrali, bo pięknym trafieniem w doliczonym czasie gry popisał się Piotr Zieliński. Po dobrym meczu drużyna Adama Nawałki pokonała Koreę Południową 3:2.
Nieśmiało, z pewną ostrożnością i cierpliwością czekając na swoją szansę – tak reprezentacja Polski zaczęła mecz z Koreą Południową. Co nie powinno dziwić ze względu na wciąż sprawdzane nowe ustawienie lub fakt, że trzy pełne spotkania biało-czerwoni nie potrafili strzelić gola. Mijały kolejne minuty, ale okazje, które przychodziły nie były idealne: Robert Lewandowski najpierw źle przyjął prostopadłe podanie od Piotra Zielińskiego, a w 23. minucie napastnik trafił głową w bramkarza po dośrodkowaniu Kamila Grosickiego…
…i wreszcie po 304 minutach czekania od ostatniego gola – wpadło. Bardzo dobrze współpracujący Maciej Rybus z Grosickim wymienili podania, a ten drugi ściął akcję do środka, dośrodkował do Lewandowskiego i napastnik głową skierował piłkę do bramki. W tej chwili jakby wszystkie misternie układane przez trenera Adama Nawałkę klocki ułożyły się idealnie, zespół zafunkcjonował jak w jego planach.
Owszem, rywale również atakowali, a Wojciech Szczęsny nie nudził się w bramce. Po długich podaniach za linię obrony szansę miał Lee, potem strzelał Son, lecz golkiper biało-czerwonych bronił pewnie. I jeszcze przed przerwą Polacy dodali drugiego gola: próba pressingu gości została… skontrowana jednym przekątnym zagraniem, wygraną główką przez Artura Jędrzejczyka, prostopadłym podaniem Krzysztofa Mączyńskiego i wykończeniem Grosickiego.
Tych otwierających zagrań było więcej, bo świetnie spisywał się Zieliński, podobnie Mączyński, również Lewandowski i Łukasz Piszczek szukali takich zagrań. Po trzech zmianach w przerwie jednak płynność gry spadła, biało-czerwoni na nowo szukali odpowiedniej organizacji, stąd w pierwszych kilku minutach to rywale atakowali. Dobrze spisywał się jednak Łukasz Skorupski, odpowiednio asekurował go Kamil Glik i wprowadzony Thiago Cionek.
Różnica była widoczna zwłaszcza w posiadaniu piłki, bo dominację w tym aspekcie przejęli Koreańczycy z Południa. Hwang i Son mieli dobre sytuacje, lecz uderzali niecelnie. Dopiero dłużej budowana akcja Polaków z 60. minuty przyniosła zagrożenie, gdy Pazdan przyspieszył akcję prostopadłym podaniem do Zielińskiego, ten obrócił się i zagrał do Łukasza Teodorczyka, ale w momencie strzału napastnik został zablokowany.
Im dłużej trwała druga połowa, tym lepiej grali gospodarze, agresywnie przeszkadzając rywalom i wyprowadzając groźne akcje. Niecelnie uderzał Arkadiusz Milik, bliski dosięgnięcia dośrodkowania Tomasza Kędziory był Teodorczyk. Mógł być to wpływ czujności i zdecydowania z jaką zza linii bocznej drużyną zarządzał Nawałka, przesuwając swoich piłkarzy, pilnując ich ustawienia. Niestety w samej końcówce organizacja zawiodła całkowicie i najpierw z dystansu nie do obrony uderzył Chang-Min Lee, a po kilkuset sekundach Hee-Chang Hwang wykończył składną akcję swojej drużyny. I gdy wydawało się, że mecz skończy się remisem, to piłkę przed polem karnym dostał Zieliński - najlepszy z Polaków przyjął, poprawił i uderzył w samo okienko, dając drużynie zasłużone zwycięstwo.
Polska 3:2 (2:0) Korea Południowa
Bramki: Lewandowski 31’, Grosicki 45’, Zieliński 90+2' - Chang-Min Lee 85', Hee-chan Hwang 87'
Polska: Wojciech Szczęsny (46. Łukasz Skorupski) - Artur Jędrzejczyk, Łukasz Piszczek (46. Tiago Cionek), Kamil Glik (67. Tomasz Kędziora), Michał Pazdan, Maciej Rybus (84. Rafał Kurzawa) - Piotr Zieliński, Taras Romanczuk (61. Arkadiusz Milik), Krzysztof Mączyński, Kamil Grosicki - Robert Lewandowski (46. Łukasz Teodorczyk).
Korea Południowa: Kim Seung-gyu - Lee Yong, Kim Min-jae (39. Hee-chan Hwang), Jang Hyun-soo, Hong Jeong-ho, Park Joo-ho - Kwon Chang-hoon, Ki Sung-yong, Jung Woo-young, Lee Jae-sung - Son Heung-min.
Żółte kartki: Rybus
Sędziował: Tore Hansen (Norwegia)
Widzów: 53 129