Aktualności

Ostrożność w Juventusie przed rewanżem z Ajaxem. „Musimy zagrać, jak z Atletico”

Reprezentacja15.04.2019 

Juventus w pierwszym meczu ćwierćfinałowej rywalizacji Ligi Mistrzów z Ajaxem Amsterdam miał spore problemy z nieobliczalnym zespołem Erika ten Haga. Mając na uwadze ten fakt plus kadrowe dylematy szkoleniowca „Starej Damy”, mistrzowie Włoch z dużym dystansem wypowiadają się o swoich szansach w rewanżu, mimo że rozgrywanym u siebie. Początek spotkania dziś o godz. 21:00. Transmisja w Polsat Sport Premium 2.

Ajax sprawił już na tyle dużo kłopotów faworytom Champions League, żeby w konfrontacji z nim nikt nie czuł się pewnie. Holendrzy wyeliminowali przecież Real Madryt po znakomitym w ich wykonaniu spotkaniu na Santiago Bernabeu, deklasując „Królewskich” 4:1. Stoczyli pamiętne boje z Bayernem Monachium, ani razu nie przegrywając (remisy 3:3 oraz 1:1). No i bliscy byli pokonania Juventusu tydzień temu (1:1). Te wyniki oraz sposób gry Ajaxu robią wrażenie nawet przed tak cynicznym, wyrachowanym i doświadczonym zespołem, za jakiego uważa się ekipę z Piemontu.

Zawęzić pole

Juventus kilka dni temu wyszedł z dużych opresji. Dostał nauczkę jak nie grać przeciwko Ajaxowi. Teoretycznie więc turyńczykom bogatszym o tamto doświadczenie, w dodatku grającym u siebie, powinno być dużo łatwiej. To tylko teoria, bo tak naprawdę trudno znaleźć racjonalny pomysł na drużynę Erika ten Haga. Z prostego powodu: jego piłkarze grają na takiej fali entuzjazmu, są ewenementem na skalę europejską, że nie wpisują się w żadne, konkretne schematy. Mamy więc do czynienia ze starciem dwóch filozofii. Z jednej strony wyrachowanie i elegancja Juventusu, z drugiej duża kreatywność i nieprzewidywalność Ajaxu. – Zawsze trzeba być w odpowiednim stopniu zaangażowanym w rozgrywki, w których bierze się udział, a już na pewno, gdy masz za rywala Ajax. Największy błąd, jaki możesz popełnić, to zostawienie im wolnej przestrzeni. Mieliśmy problemy i próbowaliśmy zaszkodzić Holendrom z kontrataku. Długo byliśmy cofnięci, a to nieuchronnie prowadzi do okazji dla rywali – powiedział Wojciech Szczęsny w rozmowie ze Sky Italia.

Polak w Amsterdamie spisał się bardzo dobrze. W pierwszej połowie błysnął, efektownie broniąc strzał Hakima Ziyecha. W rewanżu też może mieć ręce pełne roboty, chyba że Juventus szybko wcieli na boisku zasadę, która tyle razy okazywała się skuteczna. – Wynik pierwszego meczu jest nieistotny. Musimy zagrać tak samo intensywnie, jak z Atletico Madryt. Trzeba okazać Ajaxowi szacunek i rozgrywać piłkę z dużo większą precyzją niż w meczu w Amsterdamie. Jeśli wykonamy te dwie rzeczy to możemy awansować. To będzie niezwykła noc, w czasie której możemy osiągnąć wielki cel. Prosimy więc naszych fanów o wsparcie. Będą momenty, kiedy będziemy musieli się bronić, więc róbmy to wszyscy razem – mówi szkoleniowiec Juventusu Massimiliano Allegri.

Półfinał środkiem do celu

„Starej Damie” awans zapewni bezbramkowy remis. Czy jednak koledzy Szczęsnego będą aż tak cyniczni, że zagrają na 0:0? W rywalizacji z rozpędzonym Ajaxem brzmi to niczym szaleńcza misja. – Byłem przekonany, że w pierwszym meczu padną bramki i myślę, że teraz będzie podobnie. Musimy skupić się na szczegółach gry defensywnej. Ajax zagrał w Madrycie dużo lepiej niż w domu. Musimy skutecznie atakować, a także grać uważnie w pomocy i obronie. To będzie bardzo otwarty mecz, potrzebujemy przede wszystkim świetnej dyspozycji fizycznej i technicznej. Powinniśmy zagrać dużo lepiej niż w pierwszym spotkaniu – przewiduje Allegri.

Spotkaniu, w którym Juventus oddał na bramkę gospodarzy jeden celny strzał. Gola po zespołowej akcji strzelił Cristiano Ronaldo, który wrócił do składu po kontuzji. W samą porę, bo bez niego podopieczni Massimiliano Allegriero przechodziliby jeszcze większe męki, tym bardziej, że uraz leczy Giorgio Chiellini, który nie wystąpi też w rewanżu. – Cristiano ma niesamowitą mentalność. Widać to na jego twarzy wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego. Jest w lepszej formie fizycznej niż w zeszłym tygodniu – zaznacza szkoleniowiec „Starej Damy”. 

Brak Chielliniego to nie jedyne zmartwienie trenera. Kontuzja wyeliminowała bowiem z gry Mario Mandżukicia. W pełni sił jest za to Emre Can. – Nie będzie łatwo, ponieważ każdy szanuje taką drużynę jak Ajax. Oglądałem pierwszy mecz w telewizji i byłem pod wrażeniem ich gry, jednak chcemy zagrać swoją piłkę i zobaczymy, co się wydarzy. Potrzebujemy takiego samego podejścia jak z Atletico Madryt. Wiemy, że gra na 0:0 nie jest dobrym pomysłem. Chcemy strzelać bramki i odnieść zwycięstwo – zapowiada Can.

Brak awansu do kolejnej rundy zostanie odebrany w Turynie w kategorii dużego rozczarowania, nawet biorąc pod uwagę sposób gry Ajaxu. – Od kiedy tu przybyłem zrozumiałem, jak ważne jest wygranie tego pucharu dla całego klubu i jego kibiców. Juventus był bliski tego osiągnięcia poprzez niedawny udział w dwóch finałach. Teraz z pewnością też będziemy celować w finał – dodaje niemiecki pomocnik.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności