Aktualności
Milik z nowym trenerem i w formie. Napoli kończy rok z Sassuolo
Europejskie puchary to akurat te rozgrywki, w których w tym sezonie „Azzurri” spisują się lepiej niż w lidze. W Serie A zajmują odległe, jak na ambicje i jakość składu, 8. miejsce. W Lidze Mistrzów wyszli z grupy, co nie udało im się w poprzednim sezonie. W 1/8 zmierzą się z FC Barceloną.
Inna wersja Napoli
Duże wahania formy oraz konflikt na linii Ancelotti – prezes Napoli doprowadził do odejścia utytułowanego trenera. Teraz za wyniki w Neapolu odpowiada Gattuso, który pod koniec maja pożegnał się on z ławką Milanu. To także w jego drużynie Piątek przeżywał swój złoty okres na włoskich boiskach, zdobywając regularnie bramki, będąc czołowym strzelcem ligi. Na południu Włoch 41-latek dostał konkretne zadanie do wykonania, a wymagania nie są wcale mniejsze niż oczekiwania w Mediolanie.
Gattuso pierwszy raz w roli szkoleniowca poprowadził neapolitańczyków w meczu z Parmą i na dzień dobry postawił w podstawowym składzie na dwóch Polaków. To nie był szczęśliwy debiut, bowiem Napoli przegrało 1:2. Bramkę wyrównującą zdobył Arkadiusz Milik, który, podobnie jak Piotr Zieliński, zagrał całe spotkanie.
– Nie chcę wracać do rozmów o Ancelottim, ale wszyscy popełnialiśmy błędy. Odkąd jestem w Neapolu, nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją. Nasze miejsce w tabeli nie może być prawdziwe. Chcemy wrócić do Ligi Mistrzów. Musimy teraz podążać za Gattuso i pozostawić nasze serca na boisku. Ma jasne pomysły i charakter. Gramy obecnie w innym ustawieniu, 4-3-3 znacząco różni się od tego, w którym graliśmy wcześniej. Nauczenie się go na pewno trochę zajmie, ale mamy doświadczony zespół, więc nie powinno to trwać za długo – powiedział polski napastnik w rozmowie ze „Sky Sport”.
Czas Milika
Ostatnie tygodnie w Napoli znów należą do Milika. Reprezentant Polski po urazie wrócił do gry w meczu Ligi Mistrzów przeciwko Genkowi i strzelił trzy gole mistrzowi Belgii. Kilka dni później, już na krajowym podwórku poszedł za ciosem, trafiając do bramki Parmy. Milik w tym momencie ma na koncie sześć goli w rozgrywkach ligowych (siedem występów) oraz trzy w Lidze Mistrzów. Wpisywał się na listę strzelców w każdym z ostatnich sześciu spotkań, w którym pojawił się na boisku w wyjściowej jedenastce. To pięć starć w lidze i jedno w Lidze Mistrzów.
Przypomnijmy, że kilka tygodniu temu dzięki bramce wbitej Romie został najskuteczniejszym Polakiem w Serie A. Trwa więc jego dobry czas w Italii. Pytanie, czy jeszcze w tym roku, czyli przeciwko Sassuolo, czy może po przerwie świąteczno-noworocznej, zacznie wygrywać Napoli?
– W ostatnich dziesięciu latach Napoli zawsze było drugie albo trzecie. Teraz piłkarze znaleźli się w nowej, trudnej sytuacji. Płacą za to, że nie wygrali od 50 dni albo dłużej. To odbija się na ich pewności siebie. Nie możemy przestać myśleć o pierwszej czwórce, ale przede wszystkim musimy odbudować w piłkarzach pewność siebie. Nie wierzę w pecha. Jesteśmy w tym momencie słabi mentalnie. Nie wierzymy w siebie, brak nam entuzjazmu. Ta drużyna ma duży potencjał i piłkarze muszą znowu w to uwierzyć. Trzeba usunąć problemy z ich głów – w ten sposób zdiagnozował przyczyny niepowodzeń neapolitańczyków Gattuso przed kamerą „Sky Sport”.
Warto kilka słów poświęcić także Piotrowi Zielińskiemu. Pomocnik dwie kolejki temu z Udinese zdobył pierwszą bramkę w sezonie. Gdy pracował z Ancelottim to ten przypisywał go do różnych pozycji w pomocy. U Gattuso boiskowa rola Zielińskiego ma się zmienić. Tymczasem włoskie media informują, że jest już przesądzone, iż Zieliński podpisze nowy kontrakt z Napoli, obowiązujący do 2024 roku. Ważność obecnej umowy wygasa 30 czerwca 2021 roku.
Piotr Wiśniewski