Aktualności
Milan w trudnej walce o Ligę Mistrzów. Jeszcze bardziej potrzebuje goli Piątka
Niedawno Milan był faworytem wyścigu o jedno z miejsc gwarantujących grę w Lidze Mistrzów. Nagle „Rossoneri” stracili impet, zaczęli gubić punkty i wkrótce mogą wypaść poza czwórkę. W tym złym dla Milanu czasie w miarę korzystnie prezentował się Krzysztof Piątek, ostatnio jednak i na niego spadła krytyka. Napastnik reprezentacji Polski walczy o koronę króla strzelców, a im częściej będzie strzelał gole w końcówce sezonu, tym większa szansa, że zespół szczęśliwie przebrnie przez drogę, na końcu której jest Champions League. W niedzielę mediolańczycy jadą do Torino (godz. 20:30, transmisja w Eleven Sports 1 i Eleven Sports 2).
W lutym, kiedy czerwono-czarni ogrywali kolejnych rywali także Krzysztof Piątek miał dobry czas, bo regularnie trafiał do siatki. Od połowy marca „Rossonerim” zdobywanie punktów z taką łatwością już nie przychodzi. Sam Piątek w sześciu ostatnich meczach ligowych zaliczył dwa trafienia. Z Milanem w tabeli zrównała się rewelacyjnie grająca w tym sezonie Atalanta, w barwach której szaleje Duvan Zapata. I teraz to drużynie z Bergamo daje się większe szanse na zajęcie 4. miejsca.
Piątek potrzebuje wsparcia
Zmartwień fani Milanu w końcówce sezonu mają coraz więcej. Ich drużyna zawodzi, gra słabo, trwają spekulacje co do przyszłości trenera Gennaro Gattuso. Optymizmu nie ma tam za wiele. Na domiar złego, Milan odpadł w półfinale Pucharu Włoch z Lazio Rzym, dlatego niedzielne starcie z Torino to pierwsze z wielu, jakie czeka „Rossonerich” do ostatnich kolejek rozgrywek, o uratowanie twarzy, co wiąże się z awansem lub jego brakiem do Champions League. – Zmiany są po to, żeby zaproponować coś nowego, poprawić grę. Coś jednak nie działa, od miesiąca mamy spore problemy. To nie tylko kwestia zmęczenia, to może być problem mentalny albo techniczno-taktyczny. Gramy poniżej naszych możliwości – powiedział Gattuso.
Włoch został zapytany także o gorszą dyspozycję Piątka. Kibice i dziennikarze sugerują, że zmiana taktyki pomoże i drużynie i samemu Piątkowi, który w polu karnym rywala jest osamotniony oraz odcięty od podań. W takich okolicznościach trudno, aby wymagać od Polaka, żeby za każdym razem robił coś z niczego. – Nawet jeśli jest dwóch napastników, to niewiele to daje. Trwa regres całej drużyny. Nie potrafimy opanować boiska, gramy jakby z zaciągniętym hamulcem, co odbija się na wynikach. To nie chodzi o taktykę, tylko podejście do meczu. Musimy poprawić ten aspekt. Jeśli będziemy się koncentrować tylko na napastnikach, to jesteśmy na złej drodze – zaznaczył trener mediolańczyków.
Jeśli Milan nie poprawi swojej gry, to lada chwila i będzie oglądać plecy dysponującej niesamowitą siłą w ataku Atalantą. – Milan jest strasznie chwiejny. To drużyna, która rozegra 3-5 meczów i wydaje się, że wszystko wraca na właściwe tory. Później przychodzą mecze jak z Interem, kiedy wszystko wraca do punktu wyjścia i wywraca się do góry nogami. Milan polegał na tym, że może Piątek coś strzeli z tego, co ma, a ma niewiele. Milan naprawdę ciężko się ogląda. Gdyby nie gole Piątka, właściwie nie mielibyśmy, o czym rozmawiać. Jedno jest pewne. Piątkowi jest ktoś potrzebny do pomocy – mówi w rozmowie ze Sport.pl Tomasz Lipiński, dziennikarz Canal+, zajmujący się na co dzień tematyką ligi włoskiej.
Wiadomo tyle, że nic nie wiadomo
W całej tej sytuacji, pocieszenia fani z czerwono-czarnej części Mediolanu mogą szukać w statystykach spotkań z Torino. Z niedzielnym rywalem Milan nie przegrał od 2001 roku. W XXI wieku meczów między Milanem, a Torino było 23. 18 lat temu „Byki” wygrały 1:0, potem odnotowano 11 wygranych „Rossonerich” i tyle samo remisów. – Musimy odzyskać siły. Nie możemy szukać winnych na prawo i lewo. Wszyscy są tak samo odpowiedzialni. Teraz najważniejsza jest regeneracja zespołu – podkreśla Gattuso.
Niezależnie jak się skończy sezon dla Milanu, to Piątek może okazać się jego wielkim zwycięzcą. Ma już raczej pewny tytuł króla strzelców Pucharu Włoch (osiem trafień). Najlepsi strzelcy finalistów, czyli Zapata oraz Ciro Immobile strzelili w tych rozgrywkach po trzy gole. Napastnik z Polski może zdobyć podwójną koronę, bo wciąż jest jednym z najpoważniejszych kandydatów na tytuł Capocannoniere w Serie A.