Aktualności
Mecz na szczycie. „Lewy” kontra Borussia Moenchengladbach
To będzie hit 24. kolejki Bundesligi. W sobotni wieczór o godzinie 18:30 naprzeciw siebie staną trzecia i druga drużyna w tabeli, czyli Borussia Moenchengladbach i Bayern Monachium. Oczy polskich kibiców będą zdecydowanie zwrócone na Roberta Lewandowskiego. Nasz napastnik zagra przeciwko zespołowi, który wyjątkowo mu nie leży.
Jak statystyki mogą zaciemniać obraz pokazuje przykład meczów Roberta Lewandowskiego przeciwko drużynie z Moenchengladbach. „Lewy” w dwunastu spotkaniach ligowych, które zagrał przeciwko ekipie sobotniego rywala zdobył tylko dwie bramki – raz jeszcze w barwach dortmundczyków, raz wiosną zeszłego roku. Wtedy monachijczycy wygrali 5:1, ale „Lewy” na boisko wszedł z ławki rezerwowych. Lepszym bilansem strzeleckim może się zapewne pochwalić wielu zupełnie przeciętnych zawodników. Z Borussią w sobotę Lewandowski zmierzy się po raz trzynasty.
Także dla samego Bayernu w ostatnich latach Borussia jest mocno niewygodnym rywalem. Trzy zwycięstwa, cztery porażki, dwa remisy – to bilans Bawarczyków w meczach z sobotnim rywalem od sezonu 2014/2015. Jesiennego meczu również nikt w Monachium nie może miło wspominać. Gospodarze przegrali 0:3, przy stanie 0:2 Lewandowski zdobył bramkę, ale był na minimalnym spalonym.
Teraz chyba jednak nadchodzi odpowiedni moment na przełamanie. W trzech ostatnich meczach „Źrebaki” zdobyły tylko jeden punkt. – Nie możemy panikować, musimy zachować spokój. Nie ma powodu by czuć się niepewnie, czy wywoływać jakieś nerwowe reakcje. Na pewno nie jesteśmy w takiej dyspozycji jak jesienią, gdy wygraliśmy w Monachium, a też Bayern jest w stabilniejszej formie. Widzieliśmy jak wielkie problemy miał Liverpool. Bayern prezentuje wyższą formę, ale na pewno nie jesteśmy bez szans. Musimy zagrać konsekwentnie z tyłu, zatrzymać takich graczy jak Lewandowski i sami próbować w ofensywie swoich rozwiązań – mówi trener gospodarzy, Dieter Hecking. Lewandowski w tygodniu nie trenował na 100% możliwości. We wtorek nie wziął udział w zajęciach z powodu problemów z żołądkiem, ale jest awizowany w pierwszym składzie na sobotni mecz.
Aktualny mistrz Niemiec w dwóch ostatnich spotkaniach nie stracił bramki, ale też tylko jedną zdobył. − Potrzebujemy więcej wsparcia z przodu. Nie byliśmy zbyt kreatywni w środku pola w ostatnim meczu, dlatego też trudno było mi kreować dogodne sytuacje bramkowe – mówił po ostatnim meczu, z Herthą Berlin, kapitan reprezentacji Polski, którego słowa są zupełnie zrozumiałe. W Bundeslidze siła rażenia monachijczyków słabnie, a Lewandowski nie zdobył bramki od ponad 250 minut. To wyjątkowo sytuacja jak na kapitana reprezentacji Polski. Poprzednio jednak za każdym razem, gdy „Lewy” wracał do strzelania nawet po minimalnej przerwie, od razu robił to w imponującym stylu.
A przełamanie statystyk z trzecią drużyną w ligowej tabeli to nie jedyny motyw, który będzie kierował naszym napastnikiem w sobotni wieczór. Na bliższym horyzoncie jest bowiem rywalizacja o tytuł najlepszego obcokrajowca w historii Bundesligi. Claudio Pizarro z dorobkiem 195 bramek otwiera listę najlepszych zagranicznych strzelców w historii niemieckiej ekstraklasy. „Lewy” uzyskał do tej pory 193 gole i jest wiceliderem tej klasyfikacji. W dalszej perspektywie jest natomiast korona króla strzelców, w rywalizacji o którą nasz napastnik traci dwie bramki do najlepszego Luki Jovica z Eintrachtu Frankfurt.