Aktualności
Mateusz Klich prowadzi Leeds do awansu. Środek pola to królestwo Polaka w Championship
To jego dwa gole zadecydowały o zwycięstwie Leeds United z Rotherham. Mateusz Klich, bo o nim mowa, nie pierwszy raz w tym sezonie uratował „Pawie”. Przed nim i drużyną hit Championship, mecz z drugim w tabeli Norwich (sobota, godz. 18:30), któremu ekipa Marcelo Bielsy urządziła już festiwal strzelecki, wygrywając na wyjeździe 3:0. Jedno z trafień zaliczył 28-letni zawodnik z Polski.
Wspomniana, wysoka wygrana zdarzyła się w 5. kolejce. Zespół Polaka był wówczas liderem tabeli, natomiast Norwich plasowało się na dole stawki. Trzybramkowe zwycięstwo uwypukliło wtedy wszystkie różnice dzielące obie ekipy. Leeds spisywało się jak przystało na drużynę, która atakuje Premier League. Norwich jednak szybko podniosło się po falstarcie, złapało serię czterech zwycięstw z rzędu, następnie odniosło sześć kolejnych zwycięstw. Tę drugą passę przerwały remis i porażka. Jedenaste zwycięstwo w rozgrywkach, odniesione 24 listopada, pozwoliło sobotniemu rywalowi Leeds zająć fotel lidera. Zasiadali na nim przez pięć kolejek, a tuż za ich plecami czaiły się „Pawie”, które wyprzedziły rywala w 23. serii spotkań. Taki stan trwa do dziś, bo drużyna Mateusza Klicha pozostaje na pierwszym miejscu od 23 grudnia.
Przełamanie Polaka
Co ciekawe, przodownictwo w tabeli, Leeds utrzymało pomimo trzech porażek na przełomie starego i nowego roku. Wspaniałą serię siedmiu wygranych z rzędu przerwał... Kamil Grosicki i spółka z Hull City. Potem jeszcze „Pawiom” powinęła się noga z Nottingham Forest. Później ekipa z Elland Road pokonała Derby, przegrała ze Stoke i wreszcie w ostatniej kolejce po dwóch golach Klicha zwyciężyła na stadionie Rotherham United. Klich za ten występ trafił do jedenastki kolejki. Nic w tym dziwnego w końcu wydźwignął drużynę z dużych opresji. Wyciągnął wynik ze stanu 0:1 na 2:1, mógł więc czuć satysfakcję adekwatną do swojego wkładu w zwycięstwo. – Długo już nie strzeliłem gola, ale wygrywaliśmy. Odnieśliśmy siedem zwycięstw z rzędu. W tym czasie nie trafiłem ani razu, lecz nie miałem z tym problemu, ponieważ na boisku jest nas jedenastu, a w sumie dwudziestu w całej grupie, więc byłem szczęśliwy, że strzelał ktokolwiek – powiedział reprezentant Polski w rozmowie z klubową telewizją Leeds United.
Tym stwierdzeniem zamknął temat Rotherham, gdyż za moment starcie na szczycie. Dla Leeds będzie to okazja na potwierdzenie dominacji w lidze, dla Klicha kolejna szansa na udowodnienie, że jest jednym z liderów „Pawi”. W takich bowiem kategoriach trzeba patrzeć na grę pomocnika w obecnym sezonie. – Nie możemy już doczekać się meczu w najbliższy weekend. Fani szykują się, że zobaczą fajny mecz, a my zrobimy wszystko, żeby wygrać i powiększyć przewagę nad naszym rywalem. Różnica między nami mogłaby być już teraz większa, tyle że straciliśmy sporo punktów, których nie powinniśmy oddać. Musimy skupić się na sobie, pokazać, co potrafimy najlepiej i dotrzeć tam, gdzie wszyscy tego od nas oczekują – dodał Klich.
Zadowolić trybuny
Oczekiwania kibiców Leeds wiążą się rzecz jasna z awansem. – Naszym jasnym celem, wyznaczonym przed sezonem, był awans do play-off i następnie do Premier League. W tej chwili wszystko idzie lepiej, niż można było zakładać. Liderujemy. Skoro rysuje się szansa bezpośredniego awansu, bardzo chcemy ją wykorzystać, bo play-off to trudna przeprawa. Presja jest bardzo duża, bo wielu naszych fanów pamięta Leeds z Premier League czy Ligi Mistrzów, choć od tamtych chwil minęło naście lat. Nasi kibice mają już dość Championship. Tyle że mamy pozytywne wsparcie – mówił pomocnik Piotrowi Wołosikowi z „Przeglądu Sportowego”.
Z takim wsparciem, jakie daje na boisku Klich, zadanie może udać się zrealizować. 28-latek rozegrał 29 meczów, strzelił siedem goli i zaliczył sześć asyst. Warto dodać, że reprezentant Polski jest najskuteczniejszym zawodnikiem ligi na swojej pozycji. Jeśli zaś chodzi o cały środek pola to wyprzedza go jedynie zdobywca 10 bramek Alan Browne z Preston North End.
Piotr Wiśniewski