Aktualności
Mateusz Klich: Podtrzymam dobrą passę, aby nie czekać już tak długo na powołanie
– Bardzo się ucieszyłem, że po czterech latach ponownie dostałem powołanie do reprezentacji Polski. Przyjechałem na zgrupowanie z myślą, aby pokazać się z jak najlepszej strony. Zagrałem od początku już w meczu z Włochami w Lidze Narodów, ale nie był to mój najlepszy występ. W rezultacie zremisowaliśmy jednak w Bolonii 1:1 i rezultat okazał się w miarę OK. Dziś nie wyszedłem w podstawowym składzie, ale kiedy dostałem szansę, chciałem pomóc drużynie. Trzeba przyznać, że za nami ciężki mecz. Myśleliśmy, że Irlandia będzie tylko wybijała długie piłki, a rywal naprawdę starał się grać w futbol, przez co mieliśmy trochę problemów. Dobrze jednak, że udało mi się fajnie klepnąć piłkę najpierw z Karolem (Linettym – red.), a później Arkiem (Milikiem – red.) i mogliśmy cieszyć się z remisu, choć wywalczonego po męczarniach – przyznał Mateusz Klich.
– Następnym razem trzeba strzelać szybciej, żeby było więcej spokoju. Na pewno grałoby się nam wówczas łatwiej. Prawda jest jednak taka, że za nami tylko kilka treningów pod wodzą nowego selekcjonera. Potrzebujemy czasu, aby lepiej się zgrać. Wiadomo, że w reprezentacji nie jest zresztą tak łatwo, bo spotykamy się raz na miesiąc, dwa, a czasem nawet raz na cztery lata, jak to było ostatnio w moim przypadku (śmiech). Ciężko wówczas coś wypracować, ale jestem dobrej myśli. Postaram się podtrzymać dobrą passę i jak najlepiej spisywać się w klubie, aby nie musieć czekać już tak długo na kolejne powołanie. Aby trener Brzeczek nie musiał się zastanawiać zbyt długo, czy ponownie zaprosić mnie na kadrę. Na reprezentację zawsze jest bowiem fajnie przyjechać – zakończył pomocnik biało-czerwonych.