Aktualności
Marsylski renesans Milika. Szybko wkupił się w łaski golami
Milik nie potrzebował dużo czasu, by szybko stać się czołową postacią ofensywy OM. Z trzema golami w Ligue 1 już jest jednym ze skuteczniejszych zawodników klubu z Marsylii. Częściej do siatki trafiali od niego Florian Thauvin (osiem bramek), Dimitri Payet (4) oraz Dario Benedetto (4). Tyle że Thauvin rozgrywa kolejny sezon w Olympique i swój obecny wynik bramkowy zawdzięcza 28 meczom w lidze francuskiej od początku rozgrywek. Payet także przesiąknął klimatem ekipy ze Stade Velodrome i miał sporo okazji w trwających rozgrywkach, by się wykazać pod bramką (24 mecze w lidze). Benedetto? 25 występów w Ligue 1. Snajper z Polski sześciokrotnie pojawił się na boisku (L1) w nowym zespole.
Imponujący styl
Układ, w którym znalazł się Milik, czyli wypożyczenie z SSC Napoli, wyraźnie mu pasuje. Zdaniem francuskich mediów, Polak jest pasującym elementem w ofensywnej układance OM, wcześniej z wyraźnymi brakami, potrzebującej egzekutora. – Mam wrażenie, że Milik jest zbyt inteligentny dla reszty zespołu. Koledzy nie zawsze go rozumieją. On chce otrzymać takie zagranie, a dostaje coś zupełnie innego. Potem musi się odwrócić i zapytać: „Co to miało być” – sugeruje Jonatan MacHardy, cytowany przez portal Football365.fr.
Po ostatnim ligowym meczu ze Stade Brest 29, w którym 56-krotny reprezentant Polski trzeci raz wpisał się na listę strzelców, został wybrany graczem spotkania przez Hommedumatch.fr (ocena: 7). „W ostatniej akcji pierwszej połowy skutecznie co do milimetra wykorzystał sytuację, którą sam sobie stworzył. Zademonstrował swój spryt oraz zwinność” – argumentowano.
🇵🇱 @arekmilik9 z kolejnym trafieniem w Ligue 1 Uber Eats! ⚽️
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) March 13, 2021
Precyzyjny strzał Polaka dał prowadzenie @OM_Officiel w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. 👏 #modanafrancję 🇫🇷 pic.twitter.com/byzQL6nlDU
Według portalu Maxifoot.fr „polski napastnik potwierdza, że Olympique dokonał słusznego wyboru ściągając do tej zimy”. Dalej napisano: – „Jego ruchy i inteligencja w grze robią bardzo dużo dobrego”. „Le Phoceen”: „W momencie, kiedy goście dłużej utrzymywali się przy piłce, mieli więcej udanych podań i wygranych pojedynków, przyszedł mistrzowski Milik. Jednym ruchem zrobił różnicę. „Le Parisien”: „Gdy do głosu dochodził Stade Brestois, to został ukarany przez Arkadiusza Milika. Wydaje się, że OM w końcu znalazł swojego strzelca!”. 90Minut.com: „To jego szósty mecz w Ligue 1, a już decyduje o wyniku swojego zespołu i to w jakim stylu!”.
Kontrola nad sytuacją
Wpływ reprezentanta Polski na ofensywę Olympique jest aż nadto widoczny. Milik strzela gola w lidze francuskiej średnio co 142 minut. To najlepszy wynik w tej ekipie. Średnia wspomnianych kolegów z drużyny – Thauvina, Benedetto, Payeta wynosi odpowiednio: 255, 369 i 411. Mało tego, to najczęściej uderzający piłkarz w swoim zespole w meczu (1,8 strzału). Noty wystawione przez SofaScore dają Milikowi 5. miejsce globalnie (7,02, przy 6,81 średniej całej drużyny).
W Marsylii do tej pory, licząc również Puchar Francji, ma średnią 0,57 gola na mecz, o 0,18 lepszą niż w Neapolu. W dodatku w klubie z południa Francji, porównując to do Napoli, częściej jest przy piłce (26,86 do 22,01). Wszystkie z powyższych argumentów dają odpowiedni dowód na to, że polski snajper bardzo zyskał na tym transferze. Zresztą korzyści są obustronne. – Arek jest szczęśliwy, że znów gra i mógł wrócić do zespołu narodowego. Naszą intencją jest zatrzymanie Arka na dłużej w klubie. Olympique ma pełną kontrolę nad sytuacją piłkarza – podkreśla prezydent Pablo Longoria.
Mówimy o sytuacji win-win-win. Bo zyskują zawodnik (gra), klub (ma regularnego strzelca), jak i Paulo Sousa. Milik po to przeszedł do Olympique, aby nie wypaść z obiegu trenera reprezentacji i być w formie przed EURO. – Ma umiejętności, by stać się idolem kibiców z Marsylii. Ten transfer jest też dobry dla reprezentacji, bo Arek będzie mógł w końcu grać – komentował w rozmowie z Łączy Nas Piłka 70-krotny reprezentant Polski, były zawodnik OM Piotr Świerczewski.
📸 𝗟𝗮 𝗿𝗮𝗴𝗲 𝗱𝘂 𝗯𝘂𝘁𝗲𝘂𝗿 @arekmilik9 😤 #OMSB29 pic.twitter.com/Q6Wy12nT7O
— Olympique de Marseille (@OM_Officiel) March 13, 2021
Atmosfera miast podobna
To, że polski napastnik szybko zyskał przychylność tamtejszych mediów to jedno. Druga kwestia, że wkupił się także w łaski bardzo wymagających fanów. Stąd już krótka droga do idola trybun. Pod wpisem na Twitterze Polaka na temat ostatniego pojedynku pojawiło się wiele przychylnych mu komentarzy. „Zostań w OM w przyszłym sezonie, potrzebujemy takiego świetnego gracza jak ty!”, „Gratulacje, OM przyniesie ci wszystko, czego szukasz, zwłaszcza gdy stadion znów się zapełni, OM to inny klub od innych, pokochasz OM i kibice ci to zwrócą, forza OM”.
Goal, bon match d'équipe, gagner ... quoi d'autre? Le Samedi soir parfait. Allez OM 🔵⚪️
— Arkadiusz Milik (@arekmilik9) March 13, 2021
Goal, good team match, win...what else? The perfect Saturday night. Allez OM 🔵⚪️
Bramka, dobry mecz całej drużyny, zwycięstwo... Czego chcieć więcej? Idealny sobotni wieczór. Allez OM pic.twitter.com/ymnXOr2ZBk
Milik zdaje sobie sprawę, że trafił do trudnego i specyficznego środowiska, w którym kibice odgrywają wielką rolę, ale to tylko motywuje go do... strzelania goli, czyli zadowolenia fanów. – Zrobię wszystko, by pokazać moje umiejętności i pomóc drużynie. Atmosfera jest bardzo dobra, grałem tu dwukrotnie i wiem, że stadion jest fantastyczny. Nasi kibice są dwunastym zawodnikiem i mam nadzieję, że już niedługo będą mogli wrócić na trybuny. Kiedy piłkarz nie gra, to zawsze jest trudny czas. Widziałem jednak, że mimo problemów klub mnie chce, potrzebowali napastnika, więc to dla mnie doskonała szansa. OM grało w tym sezonie w Lidze Mistrzów i naszym celem jest odniesienie jak największej liczby zwycięstw i kwalifikacja do tych rozgrywek – powiedział.
On do takiej atmosfery i dużej presji sympatyków mógł się przyzwyczaić w Neapolu. Może dlatego wejście do Marsylii ma tak udane? W końcu pod pewnymi względami Marsylia przypomina Neapol. A może to po prostu kwestia zaufania, dostania szansy i pokazania, że napastnik grający = napastnik strzelający.
Piotr Wiśniewski