Aktualności
Łukasz Fabiański wraca na Emirates. „Trzeba lepiej realizować założenia”
Już w sobotę Łukasz Fabiański odbędzie kolejną sentymentalną podróż. Reprezentant Polski, który od początku bieżącego sezonu przywdziewa trykot West Ham United, będzie miał okazję wystąpić w starciu z klubem, w którym rozpoczął karierę na najwyższym poziomie – Arsenalem FC.
„Fabian” w Arsenalu występował w latach 2007-2014. Przeżył tam wiele dobrych, ale i trudnych momentów. Później zakładał jeszcze koszulkę Swansea City, a obecnie broni bramki „Młotów”. Wielokrotnie miał więc okazję występować przeciwko Arsenalowi. Jak przyznawał, wciąż miło jest mu wracać na Emirates Stadium, ale znajomych w klubie jest już coraz mniej. Do niedawna barwy „Kanonierów” przywdziewał choćby Jack Wilshere, ale tym razem, podobnie jak Fabiański, stanie po stronie West Ham United, z którym podpisał kontrakt w lipcu. Trener Manuel Pellegrini nie ukrywa, że bardzo liczy na swojego nowego podopiecznego. – To zawodnik, któremu trzeba dać pełną swobodę. Dostarczyć mu piłkę i czekać, bo wiadomo, że zrobi coś pożytecznego – przyznał menedżer „Młotów”.
To, że w zespole West Ham United występują Fabiański i Wilshere, nie jest końcem ciekawych powiązań. W ekipie Manuela Pellegriniego znajduje się też Ryan Fredericks, czyli wychowanek jednego z największych rywali Arsenalu, Tottenhamu Hotspur. Niespełna 26-letni defensor nie ukrywa, że z niecierpliwością czeka na mecz z „Kanonierami”. – Nie mogę się doczekać tej potyczki. Zawsze chciałem wystąpić na Emirates Stadium, udało się to w Pucharze Anglii, ale nie zaznałem jeszcze smaku zwycięstwa na tym stadionie – powiedział obrońca West Ham United.
A zwycięstwo ekipie Fabiańskiego jest bardzo potrzebne. „Młoty” zaliczyły totalny ligowy falstart. Na inaugurację West Ham United doznał dotkliwej porażki w Liverpoolu, ulegając „The Reds” aż 0:4. Tydzień później wszyscy kibice liczyli na rehabilitację, ale po raz kolejny ich idole zawiedli, przegrywając na własnym terenie z AFC Bournemouth 1:2. Biorąc pod uwagę fakt, że w składzie „Młotów” – oczywiście oprócz polskiego bramkarza – pojawili się tacy zawodnicy jak Pablo Zabaleta, Jack Wilshere, Chicharito czy Andrij Jarmołenko, taki rezultat był ogromnym rozczarowaniem. Tym bardziej, że terminarz nie jest dla WHU łaskawy i już w sobotę londyńczyków czeka derbowe starcie z Arsenalem. – Na pewno wrócimy na właściwe tory. Wbrew pozorom czuję, że w drugim spotkaniu zagraliśmy zdecydowanie lepiej niż w pierwszym. Znaleźliśmy nasze błędy, wiedzieliśmy nad czym musimy popracować i to właśnie w ostatnim tygodniu zrobiliśmy – przyznał Ryan Fredericks. – Myślę, że dokonamy kilku zmian także w składzie, ponieważ niektórzy zawodnicy zagrali we wcześniejszych meczach kiepsko. Nie zmienimy jednak stylu gry, piłkarze muszą po prostu lepiej zrealizować założenia – powiedział otwarcie Manuel Pellegrini.
Spotkanie Arsenalu z West Ham United odbędzie się w sobotę o 16:00. Transmisję można obejrzeć w Canal+ Sport 2.
Getting ready for the London Derby. ⚒ pic.twitter.com/uCqUFeBcia
— West Ham United (@WestHamUtd) 24 sierpnia 2018