Aktualności
[WYWIAD] Łukasz Fabiański: Trzeba uszanować decyzję „Piszcza” i docenić jego zasługi w kadrze
... o przygotowaniach Łukasza Piszczka do meczów w klubie i reprezentacji
Łukasz do każdego spotkania przygotowywał się pod każdym względem i on sam o tym wyraźnie każdemu mówił. Na przykład praca z psychologiem była dla niego na porządku dziennym. Także przygotowanie fizyczne traktował, jako jeden z bardzo ważnych elementów. Zwracał na to uwagę szczególnie po tym, co przeżył, bo miał za sobą ciężkie kontuzje. Przykładał uwagę również do analizy poszczególnych przeciwników. Robił co mógł, żeby wyglądać jak najlepiej. To bardzo profesjonalne podejście do każdego spotkania, a niewielu zawodników w swojej karierze właśnie z takim podejściem spotkałem.
… o kontuzjach i trudnych momentach Piszczka
Dołączajcie do nas na Instagramie (@laczynaspilka). Rozmawiamy z Łukaszem Fabiańskim o Łukaszu... Piszczku! 🔴
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) 8 sierpnia 2018
Włączajcie! ▶ pic.twitter.com/3TcLtktTif
Kontuzje, które doznał „Piszczu” do tej pory dają mu się we znaki. Po ich wyleczeniu nadal musiał się pilnować. To był bardzo nieprzyjemny uraz, który naprawdę dokucza w dłuższym odstępie czasu. Często jest tak, że w sytuacjach codziennych, to zdrowie dyktuje samopoczucie. Niezależnie od tego, czym się człowiek zajmuje. To ono dyktuje warunki jak później podchodzimy do swoich zadań i obowiązków. Czasami przez pryzmat zdrowia trzeba podejmować takie, a nie inne decyzje. W przypadku zawodowego piłkarza jest to podstawa, żeby móc cieszyć się z gry w piłkę nożną. Jeżeli odczuwa się ból, to wszystko niestety ogranicza. Później człowiek nad wszystkim się zastanawia. To są trudne sytuacje. Myślę, że wówczas w przypadku „Piszcza” to wszystko mu dokuczało, przez co musiał przejść operacje i nie mógł wziąć udziału w ważnych spotkaniach. Czasami musiał grać na środkach przeciwbólowych. Myślę, że takie przeciążenie organizmu, to najgorsze, co może sportowca, piłkarza spotkać.
… o najlepszych momentach w reprezentacji i osobowości
Odkąd stery w drużynie narodowej przejął Adam Nawałka, to najlepszy okres dla Łukasza Piszczka w grze w reprezentacji. Rzecz jasna poza ostatnim mundialem. „Piszczu” zagrał wiele bardzo dobrych spotkań z orłem na piersi. Poza tym pokazał swoją osobowość przez filmy publikowane na Łączy Nas Piłka. W opinii publicznej mówiło się, że jest osobą trudnodostępną, a wcale tak nie jest. To wszystko potem zmieniło się i był zupełnie inaczej odbierany. Naprawdę bardzo fajny okres za nim. Szkoda, że zdecydował się zakończyć karierę w barwach narodowych.
… o przyjaźni z „Piszczem”
Może nie mamy tak dużo wspólnych zainteresowań, ale nasza przyjaźń wyszła zupełnie naturalnie. Jesteśmy przecież z jednego rocznika. Znamy się też bardzo długo i mieliśmy mnóstwo czasu, żeby się dobrze poznać. Mamy podobne spojrzenie na piłkę, jak to wszystko powinno funkcjonować. Także poza boiskiem, bo cenimy sobie podobne wartości w życiu. To wszystko spowodowało, że jesteśmy kolegami i mamy ze sobą bardzo dobry kontakt.
… o przyszłości Łukasza Piszczka
„Piszczu” będzie trenerem i to jest nieuniknione. Szczególnie pokazał to ostatni okres. Zaczął przecież współpracować z „Goczałami”. Patrząc na ostatnie publikowane materiały i z wizyty jego macierzystego klubu w Dortmundzie, gdzie był mecz towarzyski. Przez jego zachowanie przy linii boiska widać było, że on tym żyje. To może sugerować, że nie ostatni raz widzimy „Piszcza” w tej roli. Poza tym przebywając na zgrupowaniach i rozmawiając o piłce, to widać było, że ma dobre oko do taktyki. Na boisku widzi naprawdę dużo. To fajny zmysł, jeśli chodzi o bycie trenerem. No i aspekt przygotowania fizycznego, bo „Goczałom” zorganizował taki trening. Wszystko bardzo kompleksowo. Fajnie byłoby, żeby obrał taki kierunek.
… o jego umiejętnościach piłkarskich
Piszczek często powtarzał, że wiele zyskał, gdy współpracował trenerem Kloppem i Tuchelem. Bardzo rozwinął się jako zawodnik. Był świadomy tego, że może brać na siebie większy ciężar gry, jeśli chodzi o wyprowadzenie piłki. Poza tym podejście taktyczne – często w trakcie gry potrafi przekazywać informacje, gdzie chciałby, żeby znajdował się jego skrzydłowy. Wskazywał jak ma się ustawić, żeby otrzymał odpowiednie podanie. Umiejętnie odczytuje przeciwnika i czuje odpowiedzialność na murawie. Wiele meczów w reprezentacji grał z Kubą Błaszczykowskim i w zasadzie rozumieli się bez słów. Wyglądało to bardzo pozytywnie. Rozwinął się jako piłkarz, jako obrońca, a później fajnie wykorzystywał to w meczach w drużynie narodowej.
… o tym czy „Piszczu” jest skory do rozmów po meczowych
Znamy się bardzo dobrze i wiemy mniej więcej, kiedy możemy porozmawiać. To daje się wyczuć. Jeśli widzę, że „Piszczu” jednym spojrzeniem daje znak, że nie jest chętny do rozmów, to nie ma sensu podejmować dyskusji. Czasami było też tak, że po przegranym meczu można było pogadać od razu na gorąco. Zdarzały się sytuacje również, że potrzebował trochę czasu, żeby dojść do siebie. To cecha indywidualna, którą trzeba uszanować, respektować. Pamiętam, że mocno przeżył spotkanie z Senegalem. I z naszej strony staraliśmy się pogadać z nim, żeby wprowadzić go na dobre tory. We własnym zakresie wykonywał też robotę fizyczną i mentalną, żeby móc przygotować się do meczu z Kolumbią.
… o decyzji zakończenia gry w biało-czerwonych barwach
W takich sytuacjach trzeba uszanować decyzję danej osoby. Niezależnie od tego w jakim momencie życia się znajduje, a także jakie czynniki złożyły się na podjęcie takiej decyzji. Należy być wyrozumiałym, a przede wszystkim zwrócić uwagę na to, jak wiele dobrego zrobił „Piszczu” dla tej drużyny. Poświęcał się, dużo jej dał. Zarówno na boisku, jak i poza nim. Barwy narodowe reprezentował przez bardzo długo i zapisał się w historii reprezentacji Polski. Jego decyzje jednak trzeba uszanować i docenić jego zasługi w kadrze.
Fot. Paula Duda