Aktualności
[LIGA MISTRZÓW] Juventus wygrał, Wojciech Szczęsny z czystym kontem
W kwestii doświadczenia w Lidze Mistrzów Szczęsny bije na głowę Kędziorę. Polski bramkarz w przyszłym roku będzie obchodził dziesięciolecie debiutu w tych rozgrywkach. Pierwszy raz zagrał w nich w lutym 2011 roku. Przeciwko Dynamu wystąpił w Lidze Mistrzów po raz 55.
26-letni obrońca w najbardziej prestiżowych rozgrywkach klubowych zadebiutował dopiero w tym sezonie. Wcześniej cztery razy występował w eliminacjach Ligi Mistrzów – trzykrotnie z Dynamem i raz z Lechem. Kędziora jest nie tylko podstawowym prawym obrońcą ukraińskiej drużyny. To także zawodnik, który wystąpił we wszystkich meczach eliminacji i fazy grupowej. Tylko on i stoper Ilja Zabarnyj rozegrali pełne siedem spotkań. W środę Polak dołożył ósmy występ od pierwszej do ostatniej minuty.
Przed piątą kolejką sytuacja w tabeli grupy G była już jasna. Awans zapewniły sobie Barcelona i Juventus, a Dynamo i Ferencvaros już tylko walczą o trzecie miejsce dające występy w Lidze Europy. Często w takich sytuacjach Szczęsnego w bramce zastępował Gianluigi Buffon, ale Włoch doznał urazu uda.
Ciekawostką spotkania było to, że po raz pierwszy w historii mecz Ligi Mistrzów jako sędzia główna poprowadziła kobieta – Stefanie Frappart.
Kędziora nie miał łatwego zadania, bo lewą stroną Juventusu atakowali Cristiano Ronaldo czy Alex Sandro, a więc piłkarze klasy reprezentacyjnej. Do tego gospodarze od początku wysoko zaatakowali Dynamo. Wicemistrzowie Ukrainy mieli kłopoty z wyjściem z własnej połowy. Polak nie ograniczał się jednak tylko do defensywy. W pierwszym kwadransie trzy razy wyszedł z ofensywną akcją, ale Włosi skutecznie bronili.
Juventus duże zagrożenie stwarzał z rzutów rożnych i Kędziora z kolegami mieli dużo pracy. Gola stracili jednak z akcji. W 21. minucie po dośrodkowaniu Sandro, Federico Chiesa wyprzedził rywala i głową strzelił pierwszego gola w tej edycji Ligi Mistrzów. Juventus nie zadowolił się jedną bramką. Momentami zamykał Dynamo w okolicach pola karnego. Po jednej z akcji Kędziora popełnił błąd, piłka trafiła do Ronaldo, ale ten uderzył w poprzeczkę.
Po drugiej stronie boiska Szczęsny nie miał niemal nic do roboty. Zachowywał czujność, ale nie musiał nawet interweniować, a przez długie minuty nawet nie miał piłki. Dopiero w końcówce pokazał umiejętności. Po świetnym dośrodkowaniu Kędziory, piłkę klatką piersiową do Wiktora Cygankowa zgrał Benjamin Verbić. Szczęsny błyskawicznie wybiegł z bramki i odbił nogą strzał Ukraińca. Po chwili obronił uderzenie Gelsona Rodriguesa.
54’ | 🧤 | TEK AGAIN WITH A GREAT STOP!#JuveDynamo [1-0] #JuveUCL pic.twitter.com/nN2QtTl8qK
— JuventusFC (@juventusfcen) December 2, 2020
Dobra końcówka pierwszej połowy sprawiła, że na początku drugiej części Dynamo było równorzędnym rywalem dla Juventusu. Od początku zaatakowało i próbowało wyrównać. Po zaskakującym strzale Cygankowa znów świetnie spisał się Szczęsny. Wystarczyła jednak chwila nieuwagi i przypadkowo odbita piłka, by Juventus podwyższył. Gola na 2:0 zdobył Ronaldo. W 66. minucie mecz został rozstrzygnięty – po akcji Chiesy, Alvaro Morata strzelił trzecią bramkę. W doliczonym czasie gry Szczęsny popisał się jeszcze jedną świetną interwencją po strzale Mykoły Szaparenki.
Andrzej Klemba
Fot. Cyfrasport