Aktualności

[LIGA EUROPY] Formalność SSC Napoli? „Nie chcę żadnych niespodzianek”

Reprezentacja21.02.2019 

Zaliczka wywalczona na wyjeździe daje komfortową sytuację SSC Napoli przed meczem rewanżowym w Lidze Europy ze szwajcarskim FC Zurich. Wicemistrzowie Włoch wykonali swoje zadanie i do Neapolu wrócili ze zwycięstwem – pokonali rywali 3:1. Teraz pozostaje przypieczętować awans do kolejnej rundy. – Koncentrujemy się tylko na tym meczu. Wynik z pierwszej konfrontacji jest korzystny, ale w piłce nożnej nie jest jeszcze to pewnikiem. Chcemy awansować dalej – powiedział przed meczem trener Carlo Ancelotti.

Piłkarze z Zurychu zostali zdominowani na własnym stadionie przez SSC Napoli. To piłkarze Carlo Ancelottiego prowadzili grę, stwarzali sobie więcej sytuacji strzeleckich i częściej utrzymywali się przy piłce, co wcale nie jest żadnym zaskoczeniem. W podstawowym składzie wyszedł Arkadiusz Milik i Piotr Zieliński, którzy mieli udział w zwycięstwie. Milik asystował przy bramce Lorenzo Insigne, a trzeciego gola strzelił Piotr Zieliński po podaniu Jose Callejona. – Nasz zespół gra dobrą piłkę, chcemy zdobywać jeszcze więcej trafień. Koncentrujemy się na najbliższym meczu i nie lekceważymy naszego rywala. Wynik z pierwszego meczu jest komfortowy, ale nic nie jest jeszcze przesądzone. Chcę uniknąć niespodzianek – powiedział szkoleniowiec SSC Napoli.

Zdaniem Carlo Ancelottiego najbliższe tygodni będą decydujące dla jego drużyny. SSC Napoli pozostała walka już na dwóch frontach (wcześniej neapolitańczycy zostali wyeliminowani przez AC Milan w Pucharze Włoch). – Do końca sezonu pozostało już niewiele czasu i wszyscy będziemy pod obserwacją. To będzie na pewno motywujące. Osiągnęliśmy już dużo, ale chcemy więcej. Musimy włożyć jeszcze więcej wysiłku. Szczególnie w Lidze Europy, bo rozgrywki wchodzą w decydującą fazę. Zamierzamy pokonać każdy etap i sięgnąć po zwycięstwo w finale – zaznaczył Ancelotti. Trudno spodziewać się niespodzianki w dzisiejszym spotkaniu. Mało kto może wierzyć, że szwajcarzy zdołają odrobić straty z pierwszego spotkania. Tym bardziej, że SSC Napoli na Stadio Olimpico nie przegrywa i traci niewiele bramek.

W czwartek o awans do kolejnej rundy w Lidze Europy będą grać jeszcze dwa zespoły, w których występują kadrowicze. W lepszej sytuacji jest Tomasz Kędziora, bo jego Dynamo Kijów wróciło na Ukrainę z bramkowym remisem (2:2) z Olympiakosem Pireus. – W rewanżu musimy zagrać z jeszcze większą agresją. Nie możemy pozwolić rywalom na prowadzenie gry. Olympiakos ma łatwiej, bo są w rytmie meczowym i grają w lidze. Nasza jeszcze nie została wznowiona. Z drugiej strony uważam, że jesteśmy silnym zespołem, mam w kadrze indywidualności, co może decydować o losach meczu. Musimy jednak pamiętać, że tacy zawodnicy są też po stronie rywali. Będziemy potrzebować wsparcia kibiców dlatego zapraszam każdego, kto może nas dopingować od pierwszej do ostatniej minuty – powiedział trener Dynama Kijów Aleksandr Chackiewicz.

Stratę z pierwszego spotkania musi odrabiać Dinam Zagrzeb Damiana Kądziora. Chorwacki zespół przed tygodniem poniósł porażkę na wyjeździe z Viktorią Pilzno 1:2. Mimo przegranej spokojny o swój zespół jest trener Nenad Bjelica. – Dzisiaj odczuwamy większą ulgę niż siedem dni temu. Przygotowanie psychologiczne przed pierwszym spotkaniem nie było zbyt dobre. Teraz jest znacznie lepiej, bo zdajemy sobie sprawę, że przy maksymalnej koncentracji, odpowiedzialności i agresji możemy coś zdziałać. Wierzę, że mój zespół odpowiednio zareaguje. Nie ma na nas żadnej presji – powiedział trener Dinama Zagrzeb.

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności