Aktualności

Lewandowski w roli łowcy. Cel jest prosty: pójść za ciosem

Reprezentacja26.01.2019 

Robert Lewandowski jeden skuteczny cios w rundzie rewanżowej Bundesligi już zadał – zdobył bramkę w wyjazdowym meczu z Hoffenheim. Tym samym kapitan reprezentacji Polski rozpoczął realizację części planu na drugie półrocze sezonu, czyli pogoni za najskuteczniejszymi zawodnikami ligi i odzyskanie korony króla strzelców. Kolejny etap do celu to VfB Stuttgart, z którym Bayern Monachium zagra w niedzielę o godz. 15.30.

Lewandowski w pierwszym meczu rundy wiosennej wpisał się na listę strzelców w samej końcówce, a gol strzelony Hoffenheim był jego jedenastym trafieniem w obecnym sezonie ligowym. Polak zrównał się w liczbie zdobytych bramek z Marco Reusem i Timo Wernerem. Snajper Bayernu udanie rozpoczął nowy rok, bo jego zespół pokonał rywala 3:1, a on sam dołożył do sukcesu małą cegiełkę. Teraz kolej na Stuttgart, zespół przeciwko któremu „Lewy” rozegrał znakomitą partię jesienią. W 62. minucie pokonał Rona-Roberta Zielera płaskim strzałem z lewej nogi zza pola karnego. Kilkanaście minut później zaliczył jeszcze efektowniejszą asystę, gdy odegrał z piętki do nadbiegającego Thomasa Muellera, a ten uderzył nie do obrony. Mistrzowie Niemiec wygrali 3:0 i można się spodziewać, że w niedzielę będą chcieli powtórzyć ten wynik, a nawet go poprawić. Przecież przyjdzie im się zmierzyć z jednym z najsłabszych obecnie zespołów w całej stawce, który stracił już 38 goli.

Prawie najlepsi z prawie najgorszymi

Bayern ma niemalże podobny do VfB, dorobek, tyle że zdobytych bramek (39). Po 18. kolejce była to druga ofensywa ligi (za Borussią Dortmund), z kolei Stuttgart ma drugą najgorszą defensywę Bundesligi. – Zaliczyliśmy dobry start i zwiększyliśmy presję. Jesteśmy łowcami, chcemy polować na Dortmund. Chcemy zdobyć tytuł mistrzowski. Najważniejszy jest fotel lidera pod koniec sezonu – powiedział trener monachijczyków, Niko Kovac. Jako łowcy muszą więc uzbroić się w cierpliwość, czyli robić swoje, a kiedy ofiara popełni błąd, przeprowadzić skuteczny atak, który trudno będzie odeprzeć. Dlatego Bayern w każdym meczu tej rundy dążyć będzie do wygranej i to najlepiej jak najwyższej, żeby jeszcze mocniej wywrzeć presję na Borussii.

Poza małym wyjątkiem (ostatnia kolejka sezonu 2017/18), drużyna z Mercedes-Benz Arena leży Bayernowi. Sezon 2014/15: dwa zwycięstwa (oba po 2:0), sezon 2015/16: 4:0 i 3:1, poprzedni sezon: 1:0 i... 1:4. Na niemal każdym z tych meczów swoje piętno odcisnął Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski w dwóch meczach strzelił po golu, w czterech pozostałych miał asystę. Tylko wygrana 1:0 w grudniu 2017 roku miała miejsce bez większego udziału Polaka. Wtedy jednak doszło do wyjątkowego pojedynku Lewandowski – Marcin Kamiński. Co ciekawe, nominalny środkowy obrońca również wystąpił tego dnia w ataku. – Jak zobaczyłem „Kamyka” wchodzącego na zmianę, to spodziewałem się jednak, że będzie biegał gdzieś koło mnie, a nie po przeciwnej stronie boiska. Ale zagrał naprawdę dobre spotkanie, przytrzymał dużo piłek, „klepał”. Więc jak na niego, grając pewnie pierwszy raz na tej pozycji, wywiązał się bardzo dobrze – ocenił występ kolegi z reprezentacji w rozmowie z reporterem SPORT.TVP.PL napastnik Bayernu.

Jednak tamto spotkanie utkwiło kibicom w pamięci ze względu na sytuację, która wydarzyła się w ostatniej akcji. Sędzia przyznał VfB rzut karny, Sven Ulreich odbił strzał Chadraca Akolo i goście wrócili do Monachium z kompletem punktów. Takich pamiętnych meczów ze Stuttgartem Lewandowski ma więcej. Gdy był jeszcze zawodnikiem Borussii Dortmund zaliczył hat-tricka plus asystę w pogromie 6:1. W tym samym sezonie BVB zwyciężyło 3:2, choć przegrywało już 0:2. Nasz zawodnik podawał do Marco Reusa przy golu wyrównującym. Czy więc łowca Lewandowski zrobi kolejny krok do celu?

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności