Aktualności
Lewandowski najlepszy na świecie. „Wieszcz swoich czasów”
Robert Lewandowski otrzymał w czwartkowy wieczór nagrodę FIFA The Best. W finałowej trójce zostawił w pokonanym polu Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo. O opinię na temat kapitana reprezentacji Polski poprosiliśmy kilku świetnych piłkarzy. Wszyscy są zgodni – Lewandowski w stu procentach zasłużył na to wyróżnienie.
Trudno znaleźć w karierze Roberta Lewandowskiego moment, w którym jego rozwój zostałby spowolniony. Od momentu przenosin ze Znicza Pruszków do Lecha Poznań kariera kapitana reprezentacji Polski to nieustająca fala wznosząca. Po transferze do Borussii Dortmund przebojem wdarł się do grona najlepszych napastników Bundesligi. Ze swoim ówczesnym zespołem zdobył dwa mistrzostwa Niemiec, jeden krajowy Puchar i Superpuchar, dotarł do finału Ligi Mistrzów i został królem strzelców ligi. Po przenosinach do Bayernu Monachium tylko potwierdza swoją klasę, stając się zawodnikiem z absolutnego, światowego topu. Jego zalety i rozwój dostrzega Bjarne Goldbaek, 28-krotny reprezentant Danii, były piłkarz między innymi Schalke 04 Gelsenkirchen i Chelsea FC, który dzielił szatnię choćby z braćmi Brianem i Michaelem Laudrupami. – Odkąd Robert pojawił się w Bundeslidze, rozwija się z roku na rok – mówi dla Łączy Nas Piłka. – Stał się zdecydowanie bardziej użytecznym zawodnikiem w kontekście gry całego zespołu. Nie jest już jedynie egzekutorem, ale także pomaga w rozgrywaniu. Potrafi świetnie chronić piłkę, stara się ustawiać zespół – wymienia.
Ze zdaniem Goldbaeka zgadza się Paweł Kryszałowicz. Były reprezentant Polski, który w 2002 roku zdobył dla biało-czerwonych bramkę podczas mistrzostw świata zaznacza, że trudno wymienić jakąkolwiek cechę Lewandowskiego, która nie stałaby na najwyższym poziomie. – Jako „dziewiątka” to napastnik absolutnie kompletny. Potrafi nie tylko wykończyć akcję, a piłka go szuka, ale także grać kombinacyjnie. Jest niezwykle silny, bardzo szybki. Dziś to najlepszy napastnik na świecie. Być może tylko Karim Benzema jest zawodnikiem na zbliżonym poziomie. Odnośnie Roberta nie można określić, w czym jest najlepszy, bo niemal w każdym aspekcie doszedł do perfekcji – mówi 33-krotny reprezentant kraju.
Robert Lewandowski z pewnością imponuje całemu piłkarskiemu środowisku swoją postawą nie tylko na boisku, ale i poza nim. Jego samoświadomość i praca nad każdym elementem, który może przynieść korzyści na murawie, stoi na niezwykle wysokim poziomie. To, że Lewandowskiego omijają kontuzje, na pewno nie jest dziełem przypadku. – Robert cały czas ciężko pracuje, bo ma świadomość, że utrzymanie formy nie ogranicza się jedynie do treningu z drużyną w klubie. Bardzo istotna jest praca indywidualna. Nie można zapomnieć o właściwej regeneracji, odżywianiu się. Robert robi to wyśmienicie i dzięki temu właściwie nie ma żadnych problemów z kontuzjami. Jeśli już wypada, to na jeden, czasem dwa mecze. Bierze się to często ze zmęczenia, bo zarówno w klubie, jak i kadrze narodowej, jest mocno eksploatowany, od niego zaczyna się układanie składu – zauważa Kryszałowicz.
Mimo występów w wielu meczach, kapitan reprezentacji Polski nie obniża lotów. Gdy tylko ma okazję, bezlitośnie wykorzystuje słabości przeciwników i kieruje piłkę do bramki. Choć ma na koncie wiele tytułów króla strzelców i bije kolejne rekordy, wciąż wydaje się nienasycony. Dokłada do arsenału swoich umiejętności kolejne aspekty, co czyni go jeszcze groźniejszym. – Lewandowski ma niesamowite wyczucie przestrzeni, świetną szybkość. Nie sprawia mu wielkiej różnicy, którą nogą uderza, w obu ma wielką jakość. Jest bardzo zdeterminowany w każdej sekundzie swojej gry, a to charakteryzuje najlepszych – mówi Bjarne Goldbaek.
Wszystko to, zebrane w całość, powoduje, że Robert Lewandowski jest postrachem linii defensywnych na całym świecie. Niezależnie od tego, czy gra przeciwko reprezentacji Gibraltaru, czy przeciwko Realowi Madryt lub FC Barcelonie, obrońcy mają z nim olbrzymie problemy. – W sytuacjach jeden na jednego zawodnik broniący nie ma z Robertem praktycznie żadnych szans – uważa Stefan Majewski, były reprezentacyjny obrońca i medalista mistrzostw świata. – Szybkość i dynamika „Lewego” powoduje, że może przeciwstawić mu się tylko równie szybki defensor. A takich można policzyć na palcach jednej ręki. Robert umie czytać grę, doskonale wie, jak się ustawiać, ma zdolność przewidywania, gdzie spadnie piłka. To charakteryzuje najlepszych napastników na świecie. Do tego pracuje na cały zespół. Nawet, gdy sam nie dostaje podania, absorbuje uwagę defensywy, co ułatwia sprawę jego kolegom – dodaje. – Robert wykształcił w sobie umiejętność nieprawdopodobnie łatwego gubienia obrońców. Porusza się w polu karnym jak lis, potrafi zgubić defensora w ułamku sekundy. Gdy dołożymy do tego niesamowity instynkt do wykańczania akcji, swobodną grę obiema nogami oraz głową, widzimy prawdziwy fenomen. Nie ma właściwie takiego podania w pole karne, z którym Robert by sobie nie poradził. Koszmar dla obrońców – podkreśla Marcin Żewłakow, 25-krotny reprezentant Polski.
W minionym sezonie Lewandowski dokonał tego, na co czekał wiele lat. Wraz z Bayernem Monachium w imponującym stylu zwyciężył w rozgrywkach Ligi Mistrzów, dokładając do tego tytuł króla strzelców tych rozgrywek. Paweł Kryszałowicz twierdzi jednak, że trudno wskazać najważniejszy moment w wykonaniu „Lewego” w 2020 roku, bo kapitalnych chwil było mnóstwo. – Oglądam regularnie mecze Bayernu i nie ma chyba jednego wydarzenia, które wyjątkowo zapadło w pamięć. Robert jest wyjątkową częścią swojego zespołu, swoją klasą indywidualną wznosi go na jeszcze wyższy poziom. Potrafi pociągnąć drużynę, gdy jej nie idzie, co widzieliśmy choćby w środowym meczu z VfL Wolfsburg. Umie wziąć na siebie ciężar gry i kapitalnie wywiązuje się ze swoich zadań. Zawsze zaznacza swoją obecność na boisku, niezależnie od stawki i rangi meczu – tłumaczy. Pewne wspomnienie zachował za to w pamięci Żewłakow. – Dla mnie takim momentem świadczącym o wielkości i głodzie goli u Lewandowskiego był półfinał Ligi Mistrzów, z Olympique Lyon. Spotkanie było już właściwie wygrane, a jednak Robert cały czas szukał swojej okazji. I w samej końcówce, gdy motywacja zawodników najczęściej już spada, on się doczekał, choć pozycja do oddania strzału była piekielnie trudna. To pokazuje jego nastawienie: co mecz, to muszę trafić – zaznacza.
Bite przez Lewandowskiego kolejne rekordy i zdobywane trofea wśród wielu kibiców wywołują dyskusję, czy obecny kapitan reprezentacji Polski jest już najlepszym zawodnikiem w historii rodzimego futbolu. Zwolennicy tej teorii podkreślają niesamowite dokonania Lewandowskiego w futbolu klubowym, przeciwnicy zaś wskazują na brak wymiernych sukcesów odniesionych z drużyną narodową. – Bardzo trudno jest porównywać różne okresy w piłce nożnej. Kiedyś grało się inaczej, również mieliśmy fantastycznych zawodników, jak Kazimierz Deyna czy Zbigniew Boniek. Ocena jest kwestią indywidualną. Ktoś może się ze mną nie zgodzić, ale moim zdaniem Lewandowski jest najlepszym polskim piłkarzem w historii – uważa Paweł Kryszałowicz. Klasę „Lewego”, w kontekście FIFA The Best, docenia także Bjarne Goldbaek. – Robert Lewandowski jest obecnie najlepszym i najbardziej kompletnym klasycznym napastnikiem na świecie. Nie ma co ukrywać, był nim przez ostatnie kilka lat. W 2020 roku tylko to potwierdził. Zdecydowanie zasłużył, by zdobyć tę nagrodę – mówi. – Nie porównuję zawodników z różnych czasów, bo to niemożliwe. To trochę jak z literaturą, każda epoka miała swoich najwybitniejszych przedstawicieli. Robert w piłce nożnej jest wieszczem swoich czasów – podsumowuje Marcin Żewłakow.
Emil Kopański