Aktualności
Krzysztof Piątek wciąż w grze o Ligę Mistrzów. Milan zależny nie tylko od siebie
Wygrywając dwa ostatnie mecze, „Rossoneri” zachowali szansę na grę w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów. Ale to nie oni są teraz faworytami do zajęcia 4. miejsca, tylko piłkarze Atalanty Bergamo, którzy wyprzedzają Milan o trzy punkty. Ostatnie spotkania będą okazją dla Krzysztofa Piątka na poprawienie i tak już okazałego wyniku bramkowego. Polak może zakończyć rozgrywki Serie A w trójce najlepszych strzelców.
Piątek miał świetny początek w Milanie, kiedy strzelał gola za golem. W marcu i kwietniu napastnik z Polski wciąż zdobywał bramki, choć już nie tak często. Po meczu z Juventusem Turyn (31. kolejka) rewolwer „Piony” zaciął się. Na ligowego gola czeka od 6 kwietnia. Brak jego trafień zbiegł się w czasie z niestabilną formą „Rossonerich”, którzy teraz muszą gonić czwartą Atalantę Bergamo, a nie uciekać od reszty chętnych na miejsce w Champions League.
Juventus przyjdzie z pomocą... Milanowi?
Liga Mistrzów pozostaje wielkim marzeniem Piątka. Na pierwszej konferencji w Milanie były snajper Zagłębia Lubin oraz Cracovii powiedział, że właśnie realizuje jedno z nich, a drugie zakłada występy w najbardziej prestiżowych rozgrywkach na świecie. – Chciałbym zagrać z Milanem w Lidze Mistrzów – mówił.
Przez większą część tegorocznych zmagań w Serie A Milan trzymał się czwartej lokaty. Seria dobrych wyników w lutym i na początku marca sprawiła, że „Rossoneri” przegonili nawet lokalnego rywala, Inter. Chwilę później przegrali jednak w derbach Mediolanu, wypadli poza podium i zaczęli coraz częściej notować rezultaty mocno rozczarowujące kibiców. Ósma porażka w sezonie – 0:2 na wyjeździe z Torino skomplikowała i tak już trudną sytuację Milanu. Ekipa Krzysztofa Piątka wypadła ze strefy pucharowej, znalazła się na 7. miejscu. W porę się ocknęła, wygrywając najpierw z Bologną, potem poprawiając niezwykle cennym zwycięstwem 1:0 z Fiorentiną. I choć w tym czasie Atalanta również zdobyła pełną pulę, to przynajmniej podopieczni Gennaro Gattuso nie stracili kontaktu z czołówką i wciąż liczą się w walce o przepustkę do LM.
Sęk w tym, że nawet komplet oczek z Frosinone (niedziela godz: 18, transmisja w Eleven Sports 1) oraz za tydzień w Ferrarze ze SPAL nie wystarczy, jeśli Atalanta się nie potknie. Graczy z Bergamo czekają potyczki z... Juventusem Wojciecha Szczęsnego w Turynie oraz u siebie z Sassuolo.
Szczęsny może tym samym pomóc koledze z reprezentacji. Wygrana to jedno, inna ważna kwestia to nie wyjmowanie piłki z siatki po strzale Duvana Zapaty, z którym Piątek rywalizuje o wicekróla strzelców Serie A. Im wszystkim (Zapata 22 bramki, Cristiano Ronaldo 21 bramek, Piątek 21 goli) trudno będzie dogonić lidera klasyfikacji Fabio Quagliarellę (26 trafień).
Potężne wsparcie
– Gra na San Siro to fantastyczne uczucie, ale liczy się boisko. Na tym się skupiam i tak jak zawsze postaram się dać z siebie wszystko oraz zdobywać bramki – przyznał „Piona”. W niedzielę nasz zawodnik po raz kolejny przekona się co oznacza rywalizacja przy ogromnym wsparciu własnych kibiców. Według informacji napływających z Milanu, w niedzielę spodziewana jest trzecia frekwencja w tym sezonie, gdy Milan występuje w roli gospodarza. Najwięcej fanów przyciągnęły spotkania z Juventusem oraz Interem (77 749 i 74 729 widzów). Były też frekwencje ponad 60-tysięczne. – Gdy to przeczytałem, powiedziałem o tym także mojej żonie. Wspaniale jest widzieć i czuć, jak w meczu przeciwko zespołowi, który już spadł z ligi, stadion jest wypełniony i wspiera nas w celu, którym jest Liga Mistrzów. Musimy pozostać uważni i nie wpaść w pułapkę, którą mogą nam przyrządzić inne drużyny. Trzeba skoncentrować się na sobie samych i rozegrać swoje zawody – podkreślił napastnik „Rossonerich” Fabio Borini w rozmowie z Milan TV.
SSpotkanie bezpośredniego rywala Milanu w wyścigu o czwarte miejsce rozpocznie się chwilę po zakończeniu pojedynku ekipy Krzysztofa Piątka. – Zgadzam się z tym, co powiedział Klopp przed ostatnim meczem Premier League: trzeba myśleć tylko o tym, co zdarzy się na Anfield, w naszym przypadku na San Siro. Jeśli nie wygramy z Frosinone, a Atalanta przegra w Turynie, będziemy tylko obwiniać się nawzajem. Skupmy się na tym, co jest do zrobienia i wygrania – zaznaczył Borini.