Aktualności
Krzysztof Piątek w centrum uwagi przed derbami Mediolanu. Magia „dziewiątki” zadziała?
Sytuacja Piątka się nie zmienia. Kiedy strzela gole lub nie, włoscy dziennikarze cały czas poświęcają mu dużo uwagi. Najpierw był wychwalany za poprzedni sezon, potem zastanawiano się, jak sobie poradzi z numerem, który dostał. Rodziły się pytania, czy „dziewiątka” nie będzie mu za bardzo ciążyć, przecież to numer-symbol w wielu klubach. Warto podkreślić, że w przeszłości koszulki z „dziewiątką” mediolańskiego klubu nosili Marco van Basten, George Weah, Filippo Inzaghi. Zatem same wybitne osobistości wśród napastników. Mieli je także Alexandre Pato, Fernando Torres i Gonzalo Higuain, którzy rozczarowali, nie przekroczyli bowiem granicy dziesięciu bramek.
Piątek obronił się liczbami
Na taki numer w Milanie trzeba sobie po prostu zasłużyć. Piątek doszedł jednak do takiego momentu, że mógł wybrać „dziewiątkę”. To zasługa bardzo dobrej postawy w minionym sezonie oraz szacunku, który zdobył. Jego charakterystyczna „cieszynka” cieszyła się sympatią kibiców na całym świecie, nie tylko wśród fanów „Rossoneri”. Przez wiele tygodni był najjaśniejszą postacią swojej drużyny. Kimś, z kim miejscowi dziennikarze oraz kibice wiązali spore oczekiwania. I teraz, kiedy gra z numerem dziewięć, presja wobec niego wzrosła. Sam też zawiesił sobie wysoko poprzeczkę, zaliczając świetne pierwsze rozgrywki w Serie A.
– Jedno jest pewne: Krzysiek musi strzelać gole ze względu na to, gdzie gra, kim jest, ile za niego zapłacono. Okres przygotowawczy miał taki sobie, ale spokojnie. Nie ferujmy wyroków, nie oceniajmy na wyrost. Może być lekko zajechany, podmęczony, drużyna nie musi jeszcze odpowiednio funkcjonować pod wodzą nowego trenera. Przy nim postawmy duży znak zapytania – powiedział Łączy Nas Piłka były reprezentant Polski i piłkarz Brescii, obecnie wiceprezes ds. szkoleniowych Polskiego Związku Piłki Nożnej Marek Koźmiński.
Wątpliwości Włochów dotyczące „nowego Piątka” starał się rozwiać Andrij Szewczenko. – Zdecydowanie zasłużył na koszulkę z tym numerem stylem wejścia do zespołu oraz strzelaniem bardzo ważnych goli. To dobra decyzja, że Piątek w nowym sezonie będzie występował z „dziewiątką” – powiedział niegdyś wieloletni snajper Milanu.
Forma Polaka zależna od formy drużyny
– Lubię ten typ snajpera, ma duszę i chce walczyć. Liczę, że zyska takie uznanie, na jakie zasługuje, broniąc barw tego klubu – przyznał Filippo Inzaghi. Cechy, o których mówi słynny włoski napastnik, Piątek pokazał w 3. kolejce. Z Weroną zaliczył premierowe trafienie w bieżącym sezonie, pokazując, że ciężki okres przygotowawczy nie może rzutować na ogólnej opinii, jakim jest egzekutorem. Zdobył co prawda bramkę z rzutu karnego, ale to może być prognostyk, że to, co najgorsze ma już za sobą.
We Włoszech, przy okazji sobotnich derbów Mediolanu, drugich z udziałem Piątka, Polakowi poświęca się sporo miejsca w prasie. To on ma być sposobem na pokonanie Interu. Jest nadzieją na przełamanie derbowej niemocy „Rossonerich”, którzy ostatni raz ograli lokalnego rywala w lidze trzy lata temu. Poprzednie starcie Inter wygrał 3:2.
– Milan nie potrafi zdobywać punktów, tworzy mało sytuacji. Kiedy wreszcie będzie w formie jako drużyna, skorzysta z tego Piątek i zacznie trafiać tak jak to robił w Genui. Dla mnie jest świetnym napastnikiem, który potrzebuje odpowiedniego ustawienia zespołu, żeby pokazać to, co ma najlepsze – uważa były pomocnik czerwono-czarnych Serginho.
Mocniejszy „Pistolero”?
Największy sportowy dziennik na Półwyspie Apenińskim „La Gazzetta dello Sport” sugeruje, że naszemu napastnikowi i jego drużynie na korzyść wyjdzie w derbach powrót do składu Andrei Contiego: „W taktyce Giampaolo asysty Contiego mogą być dodatkową bronią, gotową do wykorzystania przez Krzysztofa Piątka”.
To kolejny dowód na to, że Piątek przed starciem Milan – Inter jest w centrum uwagi. W końcu to on stanowi o sile ofensywy „Rossonerich”. „Dziewiątka” do czegoś zobowiązuje. Czy symboliczny numer naszego zawodnika okaże się mieć decydujące znaczenie w rywalizacji o piłkarski prymat w Mediolanie? Przekonamy się po godzinie 20:45.
Piotr Wiśniewski
Fot: East News