Podopieczni Unaia Emery'ego od pierwszej minuty dominowali na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán. Nie pozwalali lokalnemu rywalowi na zbyt wiele, długo utrzymywali się przy piłce, ale nie mogli znaleźć drogi do bramki Betisu. W 37. minucie Jose Antonio Reyes dośrodkował z rzutu rożnego, a niewiele pomylił się strzelający głową tuż nad poprzeczką Grzegorz Krychowiak. Reprezentant Polski, który ostatnio miał dużego pecha i dwukrotnie trafił do własnej siatki, od początku meczu przejawiał wielką ochotę do gry. Szalał zwłaszcza w polu karnym Betisu, gdzie nie miał sobie równych. Kolejny strzał Polaka wylądował kilka centymetrów obok słupka, a następny już w siatce, ale sędzia liniowy dopatrzył się minimalnego spalonego i gola nie uznał.

Krychowiak świetnie spisał się także w defensywie. Zawsze był tam, gdzie powinien. Raz nawet uratował zespół od starty bramki, kiedy piłkę wypluł przed siebie Sergio Rico.

Wynik meczu otworzył w 67. minucie  po strzale głową niezawodny Kevin Gameiro, dla którego był to 16. gol w tym sezonie ligowym. W końcówce meczu rywali dobił Coke.