Aktualności

Król Ebi na Stadionie Śląskim. Retransmisja meczu Polska – Portugalia (2006) od godz. 18:00

Reprezentacja22.03.2020 
Niedzielne mecze na kanale Łączy Nas Piłka to wybór naszych kibiców! To za sprawą Waszych głosów przypomnimy pamiętny mecz z Portugalią z eliminacji do EURO 2008. Mecz, który pozwolił nam uwierzyć w to, że pierwszy w historii awans na mistrzostwa Europy jest w zasięgu biało-czerwonych. Dwa gole Euzebiusza Smolarka pamięta chyba każdy kibic reprezentacji, ale czy pamiętacie, jak Grzegorz Bronowicki zatrzymał Cristiano Ronaldo i założył siatkę Simao Sabrosie? Te wspomnienia warto odświeżyć, a najlepszym miejscem, by to zrobić jest Biblioteka PZPN. Startujemy o godzinie 18:00.

Kibice, którzy oglądali mecze biało-czerwonych w eliminacjach do mistrzostw Europy 2008, doskonale pamiętają jaka sytuacja panowała w naszej drużynie. Start nie mógł napawać pozytywami, bo reprezentacja Polski zanotowała falstart z Finlandią, zremisowała z Serbią i wymęczyła wygraną z Kazachstanem. Na Polaków spadła fala krytyki, a kilka dni później po meczu z Kazachami trzeba było zagrać z Portugalią na Stadionie Śląskim w Chorzowie… Portugalią naszpikowaną gwiazdami z Cristiano Ronaldo na czele – wówczas już wielką gwiazdą Manchesteru United, Nuno Gomesem, Deco, Miguelem, Ricardo Carvalho. Do Polski przyjechał rywal z absolutnej czołówki, ówczesny wicemistrz Europy.

Czy ktoś przed meczem mógłby spodziewać się, że reprezentacja Polski nie dość, że zagra wybitne spotkanie, to jeszcze przyćmi gwiazdy światowego formatu? Trener Leo Beenhakker nie bał się podejmować odważnych decyzji. Na bokach obrony wystawił nowicjuszy w kadrze, czyli Grzegorza Bronowickiego, Pawła Golańskiego, do drużyny wprowadzany był także Jakub Błaszczykowski, który dopiero miał kilka meczów na koncie w reprezentacji Polski. Co ciekawe holenderski szkoleniowiec nie ustawiał swojego zespołu defensywnie, nie chciał murować bramki. – Byliśmy do tego spotkania przygotowani przez Leo Beenhakkera pod każdym względem. Panowała mega mobilizacja, ale też nasza wiedza o Portugalczykach stała na bardzo wysokim poziomie – opowiadał Łączy Nas Piłka Jacek Bąk.

Wystarczyło kilka minut, żeby biało-czerwoni pokazali, że nie taka Portugalia straszna, jak ją malują. Nie było widać żadnej różnicy w jakości piłkarskiej, a śmiało można powiedzieć, że to gospodarze zaczęli dominować nad rywalem i punktować ich słabe strony. – Leo kazał nam wyjść na boisko bez strachu, nie patrzeć na nazwiska, po prostu robić swoje. Uwierzyliśmy w swoją siłę, można powiedzieć, że bezdyskusyjne argumenty piłkarskie reprezentacji Portugalii przestały być dla nas groźne – powiedział Bąk. Minęło kilka chwil, a na Stadionie Śląskim wybuchła ogromna radość. Polska zaczęła prowadzić 1:0 po golu Euzebiusza Smolarka, następnie zrobiło się 2:0. Oszołomiona Portugalia była „na deskach”, nie mogła już się otrząsnąć.

Różnica dwóch goli do przerwy, to zdecydowanie najniższy wymiar kary dla Portugalczyków, którzy popełniali coraz więcej błędów i pozwalali Polakom na kolejne ataki. Nie miał natomiast zbyt wiele pracy Wojciech Kowalewski, który w pierwszej połowie bardziej obserwował poczynania swoich kolegów, niż był zmuszany do interwencji. – Porównałbym ten mecz do walki bokserskiej. Silny cios, przeciwnik się słania, poprawka i jest nokaut. Portugalczycy nie wiedzieli co się dzieje. Przecież to oni mieli nami kręcić – opowiadał Jacek Bąk.

Po zmianie stron Portugalczycy nieco przebudzili się i próbowali dochodzić do głosu. Defensywa Polaków nie pozwalała jednak na zbyt wiele. Dopiero pod koniec spotkania rywale złapali drugi oddech, uzyskali przewagę i zdołali zdobyć bramkę kontaktową. Na kolejną było już za późno, bo arbiter Wolfgang Stark zakończył spotkanie. – Mecz przebiegał pod nasze dyktando, to nie przesada. Wszyscy przecież spodziewali się, że oni rzucą się na nas od pierwszych minut, a tymczasem zostali przez nas stłamszeni. Myślę, że nie było u nas słabych punktów. Zagraliśmy tak, jak powinniśmy. Rywale nie mogli za nami nadążać. Wszyscy udowodniliśmy sobie, że możemy nie tylko wygrać z lepszym, ale i lepiej grać niż rywal. Duża w tym rola Leo, który wierzył w swój zespół na każdym kroku. Ta drużyna miała charakter i potencjał, który holenderski trener z nas wydobył – zakończył Jacek Bąk.

Po więcej informacji o meczu Polska – Portugalia na Stadionie Śląskim w Chorzowie z 11 października 2006 roku zapraszamy do Biblioteki Piłkarstwa Polskiego. Znajdziecie tam składy, statystyki, tabelę po meczu, galerię, postacie meczu, okładki z gazet i wiele więcej. Wystarczy kliknąć TUTAJ. Łączy Nas Piłka nadal kontynuuje swój cykl i nadal będzie retransmitować mecze biało-czerwonych. Bądźcie z nami!

Fot. East News

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności