Aktualności
Kamil Glik szuka kolejnych goli. Czy znów będzie „Batistutą”?
W miniony weekend Kamil Glik znów zaliczył świetny występ w barwach AS Monaco. Jego zespół rozbił Dijon FCO 4:0, a wynik spotkania zamknął właśnie reprezentant Polski. W sobotę drużyna Leonardo Jardima zagra na wyjeździe z Toulouse FC.
Warto zauważyć, że ten rywal bardzo Glikowi odpowiada. Defensor naszej kadry już dwukrotnie strzelał gole w ligowych meczach z TFC. Pierwszy raz uczynił to w poprzednim sezonie, w bieżących rozgrywkach dorzucił trafienie numer dwa. Miało ono o tyle duże znaczenie, że AS Monaco wygrało 3:2, a bramka Glika zadecydowała o trzech punktach na koncie drużyny z księstwa. A o tym, że Polak świetnie prezentuje się nie tylko w defensywie, ale także wnosi swój udział do działań w ataku. W tym sezonie trafił do siatki rywali już czterokrotnie – trzy razy w Ligue 1, a raz w Lidze Mistrzów. Gdy dopiszemy do tego cztery asysty, otrzymamy rezultat lepszy niż „wykręcony” przez Adamę Diakhabiego czy Youriego Tielemansa, czyli piłkarzy stricte ofensywnych.
3ème victoire consécutive 👏🏾👏🏾 👏🏾Mention spéciale pour @kamilglik25 « Batistuta » 😅 pic.twitter.com/hmNanIviJt
— Djibril Sidibé (@DjibrilSidibeS3) 17 lutego 2018
Świetna postawa Glika została znów dostrzeżona przez dziennikarzy L’Equipe, jednego z najbardziej prestiżowych dzienników sportowych nie tylko we Francji, ale i na świecie. Reprezentant Polski już po raz szósty w tym sezonie znalazł się w jedenastce kolejki. I choć zespołowi w tym sezonie nie wiedzie się najlepiej – odpadł z europejskich pucharów, a w lidze strata do liderującego PSG wynosi dwanaście punktów – Glik nie schodzi poniżej poziomu, do którego wszystkich zdążył już przyzwyczaić.
Bon lundi et bonne semaine à tous ! #MondayMotivation pic.twitter.com/RXNIpeaX5h
— AS Monaco 🇲🇨 (@AS_Monaco) 19 lutego 2018
Nic dziwnego, że jego wkład w zespół dostrzegają także jego koledzy. Po golu strzelonym w meczu z Dijon FCO dostał nawet nowy przydomek. – Mamy trzecie kolejne zwycięstwo. Warto zwrócić uwagę na bramkę „Batistuty” – zaznaczył Djibril Sidibe. Sam Glik przyznał jednak, że wbrew pozorom, nie wszystko przyszło lekko i przyjemnie. – Nie było tak łatwo, jak wskazuje wynik. Włożyliśmy sporo pracy, zachowaliśmy pełną koncentrację i pokazaliśmy charakter drużyny. Cieszy kolejny „stempelek” w moim wykonaniu w tym sezonie – powiedział po spotkaniu z Dijon. W weekend reprezentant Polski będzie miał okazję po raz kolejny udowodnić, że zasługuje na nazywanie go imieniem legendarnego argentyńskiego napastnika. Potrafi strzelać gole ekipie Toulouse FC, ta w tabeli znajduje się tuż nad strefą spadkową, ale trener Leonardo Jardim podkreśla, że nie można sobie pozwolić na choćby chwilę rozprężenia. – To nie jest dla nas wygodny przeciwnik. Przypominam, że w poprzednim sezonie straciliśmy punkty w Tuluzie. To bardzo dobrze zorganizowany w defensywie zespół, który potrafi błyskawicznie przejść do kontrataków. Na to będziemy musieli zwrócić szczególną uwagę – powiedział trener drużyny z Monako.
💪👏 Après @sjovetic la semaine dernière, au tour de @kamilglik25 d'intégrer la #TOTW23 d'@EA_FIFA_France !!! pic.twitter.com/RbaIL6Fq1E
— AS Monaco 🇲🇨 (@AS_Monaco) 22 lutego 2018
Mimo tych słów, nie ulega wątpliwości, że zdecydowanym faworytem będą monakijczycy. Czy Kamil Glik znów pokaże się z bardzo dobrej strony? Przekonamy się w sobotni wieczór. Arbiter rozpocznie spotkanie w Tuluzie o 17:00.