Aktualności

Kamil Glik szuka kolejnych goli. Czy znów będzie „Batistutą”?

Reprezentacja23.02.2018 

W miniony weekend Kamil Glik znów zaliczył świetny występ w barwach AS Monaco. Jego zespół rozbił Dijon FCO 4:0, a wynik spotkania zamknął właśnie reprezentant Polski. W sobotę drużyna Leonardo Jardima zagra na wyjeździe z Toulouse FC.

Warto zauważyć, że ten rywal bardzo Glikowi odpowiada. Defensor naszej kadry już dwukrotnie strzelał gole w ligowych meczach z TFC. Pierwszy raz uczynił to w poprzednim sezonie, w bieżących rozgrywkach dorzucił trafienie numer dwa. Miało ono o tyle duże znaczenie, że AS Monaco wygrało 3:2, a bramka Glika zadecydowała o trzech punktach na koncie drużyny z księstwa. A o tym, że Polak świetnie prezentuje się nie tylko w defensywie, ale także wnosi swój udział do działań w ataku. W tym sezonie trafił do siatki rywali już czterokrotnie – trzy razy w Ligue 1, a raz w Lidze Mistrzów. Gdy dopiszemy do tego cztery asysty, otrzymamy rezultat lepszy niż „wykręcony” przez Adamę Diakhabiego czy Youriego Tielemansa, czyli piłkarzy stricte ofensywnych.

Świetna postawa Glika została znów dostrzeżona przez dziennikarzy L’Equipe, jednego z najbardziej prestiżowych dzienników sportowych nie tylko we Francji, ale i na świecie. Reprezentant Polski już po raz szósty w tym sezonie znalazł się w jedenastce kolejki. I choć zespołowi w tym sezonie nie wiedzie się najlepiej – odpadł z europejskich pucharów, a w lidze strata do liderującego PSG wynosi dwanaście punktów – Glik nie schodzi poniżej poziomu, do którego wszystkich zdążył już przyzwyczaić.

Nic dziwnego, że jego wkład w zespół dostrzegają także jego koledzy. Po golu strzelonym w meczu z Dijon FCO dostał nawet nowy przydomek. – Mamy trzecie kolejne zwycięstwo. Warto zwrócić uwagę na bramkę „Batistuty” – zaznaczył Djibril Sidibe. Sam Glik przyznał jednak, że wbrew pozorom, nie wszystko przyszło lekko i przyjemnie. – Nie było tak łatwo, jak wskazuje wynik. Włożyliśmy sporo pracy, zachowaliśmy pełną koncentrację i pokazaliśmy charakter drużyny. Cieszy kolejny „stempelek” w moim wykonaniu w tym sezonie – powiedział po spotkaniu z Dijon. W weekend reprezentant Polski będzie miał okazję po raz kolejny udowodnić, że zasługuje na nazywanie go imieniem legendarnego argentyńskiego napastnika. Potrafi strzelać gole ekipie Toulouse FC, ta w tabeli znajduje się tuż nad strefą spadkową, ale trener Leonardo Jardim podkreśla, że nie można sobie pozwolić na choćby chwilę rozprężenia. – To nie jest dla nas wygodny przeciwnik. Przypominam, że w poprzednim sezonie straciliśmy punkty w Tuluzie. To bardzo dobrze zorganizowany w defensywie zespół, który potrafi błyskawicznie przejść do kontrataków. Na to będziemy musieli zwrócić szczególną uwagę – powiedział trener drużyny z Monako.

Mimo tych słów, nie ulega wątpliwości, że zdecydowanym faworytem będą monakijczycy. Czy Kamil Glik znów pokaże się z bardzo dobrej strony? Przekonamy się w sobotni wieczór. Arbiter rozpocznie spotkanie w Tuluzie o 17:00.

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności