Aktualności
Kamil Glik: Poczułem dużą ulgę. Jadę na mundial!
30-letni obrońca doznał urazu barku podczas treningu na zgrupowaniu w Arłamowie. Badania wykazały zerwanie trzeciego stopnia więzozrostu barkowo-obojczykowego i wszystko wskazywało na to, że jego udział w mistrzostwach świata nie będzie możliwy. – Pierwsze badania rzeczywiście nie były zbyt optymistycznie i wydawało się, że będzie mnie czekała operacja. W porozumieniu z moim lekarzem klubowym udałem się jednak na badania do Francji. Z dnia na dzień ręka wyglądała coraz lepiej, zacząłem szybką i intensywną rehabilitację. Wczoraj w Nicei obejrzał mnie profesor Pascal Boileau, który jest świetnym specjalistą w leczeniu kontuzji barku. Wlał mi nadzieję w serce, dał zielone światło na udział w mundialu i zapewnił, że za kilka dni powinienem być gotowy do gry – opowiada Glik.
Defensor AS Monaco we wtorek przyjechał na zgrupowanie reprezentacji i przeszedł testy funkcjonalne barku. – Wyszły naprawdę dobrze, co może potwierdzić lekarz reprezentacji Polski, Jacek Jaroszewski. Nie chcę deklarować za ile dokładnie dni będę gotowy do gry, ale jestem przekonany, że niedługo pomogę drużynie. Potrzebuję jeszcze chwilę, by doprowadzić rękę do takiego stanu, abym móc zagrać w meczu. W przypadku takiej kontuzji wiele rzeczy dzieje się w głowie i wiem, że będzie dobrze – uśmiechał się „Glikson”, który wtorkowy mecz z Litwą obejrzał z wysokości trybun PGE Narodowego.
– Czuję się tak, jakby na nowo wrócił do tej reprezentacji. Fajnie jest znów zobaczyć te wszystkie twarze. Stęskniłem się za nimi. W końcu dużo razem przeżyliśmy, zarówno wzlotów, jak i upadków. Mam nadzieję, że w Rosji będę w stanie pomóc drużynie w osiągnięciu jak najlepszego wyniku. Zrobimy wszystko, aby wrócić do kraju z uśmiechami – zakończył Kamil Glik.