Aktualności

Jan Bednarek, czyli z piekła do nieba?

Reprezentacja11.05.2018 
W ubiegłorocznych mistrzostwach Europy do lat 21 Jan Bednarek był podstawowym zawodnikiem w kadrze Marcina Dorny. Choć reprezentacja Polski nie zdołała wyjść z grupy, Bednarek stał się bohaterem transferu z Lecha Poznań do Southampton FC. Mimo trudnych początków, zyskał w końcu zaufanie menedżera „Świętych” i znalazł się w szerokiej kadrze na mistrzostwa świata.

Bednarek miał już za sobą pełny sezon rozegrany na poziomie ekstraklasy w barwach Lecha Poznań, ale i tak kwota, którą zapłacił Southampton, czyli 6 milionów euro, robiła ogromne wrażenie. To wskazywało, że „Święci” mocno liczą na naszego młodzieżowca, świadczył o tym także rozmach, z jakim klub informował o pozyskaniu polskiego obrońcy. Oczywistym było, że „Bedi” nie wskoczy z marszu do pierwszego składu drużyny z Premier League, ale czas, jaki musiał odczekać, by wreszcie pojawić się w wyjściowej jedenastce w meczu ligowym, był jednak szokująco długi.

Bednarek występował jedynie w drużynie młodzieżowej, w zespole seniorów pojawiając się jedynie w pojedynczych meczach rozgrywek Pucharu Anglii oraz Pucharu Ligi Angielskiej. Poza tym pisana mu była – w najlepszym wypadku – ławka rezerwowych, lecz jeszcze częściej nie mieścił się on po prostu w kadrze meczowej. Mimo problemów w klubie, jeszcze we wrześniu ubiegłego roku selekcjoner Adam Nawałka zaufał młodemu defensorowi, zapraszając go na zgrupowanie przed meczami z Danią i Kazachstanem. W tym drugim, wygranym 3:0 spotkaniu, „Bedi” doczekał się nawet debiutu – na minutę przed końcem spotkania zmienił Krzysztofa Mączyńskiego.

Później jednak selekcjoner stracił nieco cierpliwość i pomijał Bednarka przy kolejnych powołaniach. W ostatnich tygodniach sporo się jednak zmieniło. Polak zadebiutował wreszcie w Premier League, wychodząc na murawę od pierwszej minuty w prestiżowej potyczce z Chelsea FC. Choć Southampton FC musiało przełknąć gorycz porażki 2:3, to Bednarek mógł mieć indywidualny powód do zadowolenia. W 60. minucie doskonale znalazł się w polu karnym londyńczyków i wpisał się na listę strzelców.

Od tego czasu 22-latek cieszy się dużym zaufaniem ze strony menedżera „Świętych”, Marka Hughesa. W każdym spotkaniu wychodził na murawę w podstawowym składzie i nabiera coraz większej pewności siebie. To, że sternik Southampton FC stawia na Bednarka, ma wielkie znaczenie – drużyna broni się bowiem przed spadkiem z Premier League. Fakt, iż Hughes mimo tak trudnej sytuacji ufa Polakowi, z pewnością motywuje i ma spory wpływ na rozwój piłkarza. Dopiero w ostatnim meczu przeciwko Swansea City Bednarek opuścił murawę przed końcowym gwizdkiem. Nie była to jednak pochodna jego słabszej dyspozycji czy zmęczenia. Polak został bowiem znokautowany przez… własnego bramkarza, Alexa McCarthy’ego, który wpadł na Bednarka podczas próby wypiąstkowania dośrodkowywanej piłki. Na szczęście po kilku minutach wszystko wróciło do porządku i Polak zgłaszał nawet gotowość do powrotu na boisko, ale menedżer nie chciał ryzykować i zarządził zmianę.

Dobra postawa Bednarka znalazła swoje odzwierciedlenie w ogłoszonej przez Adama Nawałkę szerokiej kadrze reprezentacji Polski na mistrzostwa świata. W gronie 35 wybrańców znalazło się także miejsce dla obrońcy Southampton, którego czeka teraz batalia o to, by pojechać na mundial. Zadanie nie będzie łatwe – na jego pozycji pewniakiem jest oczywiście Kamil Glik, a „Bedi” o bilet do Rosji rywalizował będzie z występującymi w środku defensywy Thiago Cionkiem, Marcinem Kamińskim i Michałem Pazdanem. Na tej pozycji swego czasu występował także Artur Jędrzejczyk. Bednarek udowodnił jednak, że potrafi walczyć o swoje i cel osiągać. Czy uda mu się to także w tym przypadku?

Emil Kopański

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności