Aktualności
Jak zatrzymaliśmy „Trójkolorowych”? Retransmisja meczu Francja – Polska (1995) od godz. 20:30
Po sześciu meczach eliminacyjnych biało-czerwoni, mający dziesięć punktów na koncie, udali się na kolejne spotkanie, by walczyć o wyjazd na mistrzostwa Europy. W siódmej kolejce kadra wyselekcjonowana przez Henryka Apostela musiała stawić czoła Francuzom. Gospodarze byli stawiani w roli niekwestionowanego faworyta. Grali u siebie, przed własną publicznością i mieli przecież w kadrze gwiazdy światowej piłki. Rezultat dla wielu mógł być już pewny właściwie przed pierwszym gwizdkiem – okazałe zwycięstwo Francji na Parc des Princes w Paryżu. Tymczasem scenariusz był zupełnie inny, bo reprezentacja Polski postawiła twarde warunki „Trójkolorowym”.
Mecz walki, dzielności i wytrzymałości – tak można opisać rywalizację Polaków z Francuzami. Jedenastu zawodników wybranych przez trenera Henryka Apostela skutecznie broniło się przed atakami rywala i wykorzystali błąd Zinedine’a Zidane’a. Ówczesny pomocnik Girondins Bordeaux stracił piłkę w środku pola, kiedy wyszarpał mu ją debiutujący w kadrze Tomasz Iwan. Wojciech Kowalczyk podał do Andrzeja Juskowiaka, a ten z zimną krwią pokonał Bernarda Lamę, który wpuścił dopiero pierwszą bramkę w eliminacjach EURO 1996. Prawdziwe oblężenie dla biało-czerwonych dopiero miało nadejść.
W drugiej połowie Francuzi co chwilę ostrzeliwali bramkę Polaków. Nieprawdopodobnie jednak tamtego dnia bronił Andrzej Woźniak. Gdy inni już widzieli piłkę w siatce, skutecznie interweniował golkiper reprezentacji Polski. Poradził sobie nawet, gdy sędzia przyznał rywalom rzut karny. „Jedenastkę” wykonywał Bixente Lizarazu, ale jego zamiary znakomicie wyczuł Woźniak. Warto także wspomnieć, że od 56. minuty Francuzi grali z przewagą jednego zawodnika, bo za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić Tomasz Łapiński. Ataki Francuzów trwały nadal. Strzały łapał i wybijał Woźniak, a skapitulował dopiero 3 minuty przed końcem regulaminowego czasu gry. Szczęśliwie piłkę w siatce po uderzeniu z rzutu wolnego umieścił Youri Djorkaeff.
Mecz zakończył się wielkim rozczarowaniem Francuzów i podziałem punktów. Sensacja w Paryżu stała się faktem. – Ten mecz można było zagrać dużo lepiej, mogliśmy osiągnąć lepszy wynik. Mimo że rywale grali u siebie, osiągnęli przewagę, mój zespół rozgrywał bardzo dobry mecz. Mieliśmy pewne problemy ze składem, ale walczyliśmy dzielnie. Mogę powiedzieć, że tamta konfrontacja mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Przy naszym prowadzeniu w polu karnym faulowany był Andrzej Juskowiak przez francuskiego bramkarza. Niestety sędzia tego nie zauważył i losy były inne. Bardzo przeżywałem to spotkanie i szkoda, że nie udało nam się go wygrać. Po meczu jednak nie miałem zamiaru rozpaczać – opowiadał Henryk Apostel, trener biało-czerwonych.
Po więcej informacji o meczu Francja – Polska zapraszamy do Biblioteki Piłkarstwa Polskiego PZPN. Znajdziecie tam składy, przebieg meczu, tabelę, postacie spotkania, okładki gazet, a także statystyki. Wystarczy kliknąć TUTAJ. Łączy Nas Piłka jednocześnie zaprasza na czwartkową retransmisję meczów reprezentacji Polski. Jutro o godzinie 20:30 pokażemy mecz z Włochami z mistrzostw świata w 1974 roku. Bądźcie z nami!
Fot. East News