Aktualności
Jak reprezentanci Polski grali w 2017 roku? Cz. 3 – pomocnicy
Piotr Zieliński (SSC Napoli) – 50 meczów (36 – Serie A, 7 – Liga Mistrzów, 5 – Puchar Włoch, 2 – kwalifikacje Ligi Mistrzów), 10 goli (7 – Serie A, 2 – Liga Mistrzów, 1 – Puchar Włoch)
Piotr Zieliński niemal z dnia na dzień staje się coraz pewniejszym punktem zarówno SSC Napoli, jak i reprezentacji Polski. Efekt? We włoskiej ekipie rozegrał w minionym roku 50 spotkań, w których zdobył aż 10 goli. Szczególny zachwyt wzbudziła przepiękna bramka w starciu z Atalantą Bergamo. „Zielek” ma to szczęście, że omijają go kontuzje, a on sam może dzięki temu pokazywać pełnię swych możliwości. Trener Maurizio Sarri nie waha się stawiać na Polaka także w Lidze Mistrzów, w której Zieliński trafił już dwukrotnie. Oby tak dalej!
Maciej Makuszewski (Lech Poznań) – 43 mecze (33 – LOTTO Ekstraklasa, 6 – kwalifikacje Ligi Europy, 4 – Puchar Polski), 6 goli (6 – LOTTO Ekstraklasa)
„Rodzynek” z poznańskiego Lecha, który miniony rok będzie wspominał zarówno dobrze, jak i źle. Jego bardzo dobra postawa w klubie zaowocowała powołaniem do reprezentacji Polski, w której rozegrał pięć spotkań. Wymarzony scenariusz zepsuła jednak kontuzja, której doznał w meczu z 10 grudnia w meczu z Cracovią. Jak się okazało, zerwał więzadła w kolanie i jego powrót do kadry przed mistrzostwami świata w Rosji jest bardzo wątpliwy.
Damian Kądzior (Wigry Suwałki/Górnik Zabrze) – 42 mecze (21 – LOTTO Ekstraklasa, 14 – Nice 1 liga, 7 – Puchar Polski), 14 goli (6 – Nice 1 liga, 4 – LOTTO Ekstraklasa, 4 – Puchar Polski)
Jeszcze wiosną biegał po pierwszoligowych boiskach, strzelając gole dla Wigier Suwałki, by rok zakończyć jako czołowy piłkarz trzeciej drużyny LOTTO Ekstraklasy i zawodnik powoływany do reprezentacji Polski. Damian Kądzior musi uznać miniony rok za wyjątkowo udany. Rozegrał 42 mecze w barwach klubowych, zdobywając łącznie 14 bramek, w tym cztery dla Górnika Zabrze. Jeżeli wiosną utrzyma taki poziom, z pewnością selekcjoner Adam Nawałka jeszcze po niego sięgnie.
Kamil Grosicki (Stade Rennes/Hull City) – 42 mecze (23 – Championship, 15 – Premier League, 3 – Ligue 1, 1 – Puchar Ligi Francuskiej), 6 goli (6 – Championship)
Rok zaczynał w Ligue 1, będąc piłkarzem Stade Rennes. Wiosną zameldował się w Hull i wystąpił w piętnastu meczach Premier League. Marzenia o grze na najwyższym szczeblu w Anglii zostały spełnione, ale także szybko przerwane – „Tygrysy” spadły do Championship. Tam Grosicki zagrał jak dotąd w 23 spotkaniach, zdobywając w nich sześć bramek. Gdy dorzucimy do tego dziesięć asyst, wychodzi nam bardzo przyzwoity wynik liczbowy w wykonaniu „Grosika”.
>>> ZOBACZ PODSUMOWANIE GRY BRAMKARZY REPREZENTACJI POLSKI W 2017 ROKU <<<
Paweł Wszołek (Queens Park Rangers FC) – 41 meczów (39 – Championship, 1 – FA Cup, 1 – Puchar Ligi Angielskiej), 2 gole (2 – Championship)
Nieco w cieniu Kamila Grosickiego regularne występy w Championship zalicza Paweł Wszołek. Piłkarz Queens Park Rangers rozegrał w minionym roku tylko o jeden mecz mniej od „Grosika”, będąc pewnym punktem swojej drużyny. Dwukrotnie cieszył się też z ligowego trafienia. Nieco słabsze niż w przypadku Kamila liczby Wszołka wynikają w dużej mierze ze specyfiki gry reprezentanta Polski. W klubie pełni bowiem najczęściej rolę „wahadłowego” i ma dużo więcej zadań w defensywie, pracując praktycznie na całej długości boiska.
Krzysztof Mączyński (Wisła Kraków/Legia Warszawa) – 40 meczów (32 – LOTTO Ekstraklasa, 4 – kwalifikacje Ligi Mistrzów, 2 – Puchar Polski, 2 – kwalifikacje Ligi Europy), 3 gole (2 – LOTTO Ekstraklasa, 1 – Puchar Polski)
Po świetnej rundzie wiosennej w barwach Wisły Kraków rozgorzała dyskusja o piłkarskiej przyszłości reprezentanta Polski. Ostatecznie najskuteczniejsza okazała się warszawska Legia i Mączyński przeniósł się na Łazienkowską. Tam jesienią rozegrał 26 spotkań, a w 20 z nich wychodził na murawę w podstawowym składzie. „Mąka”, który zdobył bramkę w meczu kwalifikacji mistrzostw świata z Czarnogórą, także w klubach był skuteczny – łącznie sześć razy wpisywał się na listę strzelców, po równo dla Wisły i Legii.
Rafał Kurzawa (Górnik Zabrze) – 38 meczów (21 – LOTTO Ekstraklasa, 14 – Nice 1 liga, 3 – Puchar Polski), 6 goli (4 – Nice 1 liga, 1 – LOTTO Ekstraklasa, 1 – Puchar Polski)
Kurzawa w reprezentacji Polski zadebiutował w meczu towarzyskim z Meksykiem, a szansa, którą otrzymał od selekcjonera była nagrodą za bardzo udany rok, a zwłaszcza rundę jesienną. Jeszcze wiosną 24-letni piłkarz zapewne nie spodziewał się, że nie dość, iż awansuje z Górnikiem Zabrze do LOTTO Ekstraklasy, to na dodatek jesienią będzie jednym z najlepszych piłkarzy rewelacji rundy. Został królem asyst – na najwyższym poziomie ligowym zanotował ich aż 11, a kolejne trzy dorzucił w rozgrywkach Pucharu Polski. Do tego dołożył dwa gole, w tym premierowy w ekstraklasie. Czy wiosna również będzie należała do Kurzawy?
Jacek Góralski (Jagiellonia Białystok/Łudogorec Razgrad) – 38 meczów (16 – LOTTO Ekstraklasa, 12 – A PFG, 6 – Liga Europy, 3 – kwalifikacje Ligi Europy, 1 – Puchar Bułgarii), 2 gole (2 – LOTTO Ekstraklasa)
Choć wielu kibiców straciło nieco z oczu Góralskiego po dość niespodziewanym transferze w nieoczekiwanym kierunku – bo przecież niewielu zawodników w szczycie formy przenosi się z jednego z czołowych klubów ekstraklasy do Bułgarii – sam piłkarz zapewne nie żałuje swojego ruchu. Choć w barwach Łudogorca Razgrad nie wpisał się jeszcze na listę strzelców, to zdobył międzynarodowe doświadczenie, występując regularnie w rozgrywkach Ligi Europy.
>>> ZOBACZ PODSUMOWANIE GRY OBROŃCÓW REPREZENTACJI POLSKI W 2017 ROKU <<<
Karol Linetty (UC Sampdoria) – 31 meczów (30 – Serie A, 1 – Puchar Włoch), 4 gole (4 – Serie A)
Końcowy etap roku Karol Linetty stracił z powodu urazu mięśniowego, stąd nieco niższa łączna liczba występów reprezentanta Polski w barwach Sampdorii. Gdy tylko były piłkarz Lecha Poznań był zdrów, trener Marco Giampaolo chętnie korzystał z jego usług. Szczególnie dobrze Polak prezentował się w drugiej połowie października, gdy w ciągu czterech spotkań aż trzykrotnie wpisywał się na listę strzelców, pokonując bramkarzy Atalanty Bergamo, FC Crotone i Chievo Werona. To trzy razy lepszy dorobek niż ten osiągnięty wiosną. Trzymamy kciuki, aby tendencja wciąż była zwyżkowa!
Przemysław Frankowski (Jagiellonia Białystok) – 30 meczów (30 – LOTTO Ekstraklasa), 5 goli (5 – LOTTO Ekstraklasa)
– To dla mnie coś absolutnie nowego, ale w żadnym wypadku na zgrupowanie nie pojadę przestraszony – mówił na gorąco po otrzymaniu premierowego powołania do seniorskiej reprezentacji Polski Przemysław Frankowski. Mimo młodego wieku, „Franio” na kadrze nie był człowiekiem anonimowym. Miał bowiem za sobą ponad 100 występów w ekstraklasie, w której debiutował dwa dni po 18. urodzinach, a także grę podczas UEFA EURO U21 Polska 2017. W minionym roku Frankowski imponował równą, solidną formą, co znalazło uznanie w oczach Adama Nawałki. 30 rozegranych spotkań i pięć bramek to dorobek, którego piłkarz Jagiellonii Białystok na pewno nie musi się wstydzić.
Filip Starzyński (Zagłębie Lubin) – 26 meczów (25 – LOTTO Ekstraklasa, 1 – Puchar Polski), 7 goli (7 – LOTTO Ekstraklasa)
Filip Starzyński, mimo niewątpliwych walorów piłkarskich, ma jeden problem – dość częste kłopoty ze zdrowiem. Z tego właśnie powodu, mimo bardzo udanej rundy wiosennej, stracił sporą część roku. Jesienią po raz ostatni pojawił się na murawie 15 września w meczu Zagłębia Lubin z Arką Gdynia. Od tego czasu nie powrócił do gry, ale mimo to zdołał zaliczyć w 2017 roku 26 spotkań, w których zdobył siedem bramek. Przed „Figo” bardzo ważny czas, bo jeśli tylko zdrowie mu na to pozwala, wielokrotnie udowadnia, że jego umiejętności piłkarskie stoją na naprawdę wysokim poziomie.
Rafał Wolski (Lechia Gdańsk) – 26 meczów (26 – LOTTO Ekstraklasa), 1 gol (1 – LOTTO Ekstraklasa)
Kolejny z pechowców, którego często prześladują urazy. Wiosnę rozegrał co prawda bez większych kłopotów, ale już jesienią ponownie zaczęły mu one doskwierać. W efekcie jesienią do rozegranych wcześniej 16 spotkań dorzucił zaledwie dziesięć meczów. Mimo to otrzymał powołanie do reprezentacji Polski i zdobył nawet bramkę w meczu kwalifikacji mistrzostw świata z Armenią. Na razie przyszłość Wolskiego w Lechii nie jest pewna, ale jeżeli będzie zdrowy, powinien poradzić sobie umiejętnościami w wielu klubach.
Jakub Błaszczykowski (VfL Wolfsburg) – 25 meczów (23 – Bundesliga, 2 – Puchar Niemiec), 1 gol (1 – Bundesliga)
Spore problemy zdrowotne zahamowały nieco także Jakuba Błaszczykowskiego. O ile w poprzednim sezonie – wiosną – były to pojedyncze mecze, w których nie zagrał, jak baraże o utrzymanie w Bundeslidze, o tyle jesienią było już znacznie gorzej. Na początku rundy doznał kontuzji w meczu z Borussią Dortmund, co wykluczyło jego udział w kolejnych czterech ligowych spotkaniach. Gdy już wrócił na murawę, zagrał w następnych siedmiu meczach i na tym licznik się zatrzymał. I choć w klubie czasem pojawiają się problemy, w reprezentacji Błaszczykowski właściwie nigdy nie zawodzi.
Maciej Rybus (Olympique Lyon/Łokomotiw Moskwa) – 23 mecze (11 – Premier Liha, 5 – Ligue 1, 5 – Liga Europy, 1 – Puchar Rosji, 1 – Puchar Francji)
Jeden z niewielu kadrowiczów Adama Nawałki, który w minionym roku wystąpił na… pięciu frontach klubowych. Wiosną był jeszcze piłkarzem Olympique Lyon i rywalizował w lidze, krajowym pucharze oraz pucharze ligi. Często jednak znajdował się poza kadrą meczową, stąd decyzja o przeprowadzce do Moskwy. W barwach Łokomotiwu Rybusowi wiedzie się różnie. Trener zespołu rotował nieco składem, stąd gra „w kratkę” polskiego piłkarza. Poza rozgrywkami w Rosji Rybus w 2017 roku występował także na arenie europejskiej, w Lidze Europy grając zarówno dla Olympique, jak i Łokomotiwu. Rok zakończył urazem, jednak już niebawem znów powinniśmy zobaczyć go na boisku.
Sławomir Peszko (Lechia Gdańsk) – 20 meczów (19 – LOTTO Ekstraklasa, 1 – Puchar Polski), 1 gol (1 – LOTTO Ekstraklasa)
Dla „Peszkina” nie był to najlepszy rok. Na początku rundy wiosennej po czerwonej kartce otrzymanej w meczu z Lechem Poznań musiał przymusowo odpoczywać przez kilka spotkań, sezon też skończył w podobnym stylu – po faulu na Vadisie Odjidji-Ofoe stracił początek kolejnych rozgrywek. Na domiar złego, cztery mecze po powrocie przyplątała mu się kontuzja, wykluczająca go z gry na ponad dwa miesiące. Optymistyczny był jedynie koniec rundy, gdy Peszko zapisał na swoim koncie cztery asysty.
Grzegorz Krychowiak (Paris Saint-Germain/West Bromwich Albion) – 18 meczów (14 – Premier League, 1 – Ligue 1, 1 – Liga Mistrzów, 1 – Puchar Ligi Angielskiej, 1 – Puchar Francji)
O tym, z jakimi problemami borykał się w minionym roku Krychowiak, wie praktycznie każdy kibic. Brak regularnej gry w Paris Saint-Germain, w efekcie brak powołania na jedno ze zgrupowań reprezentacji Polski, wreszcie zmiana klubu na West Bromwich Albion. I gdy wydawało się już, że „Krycha” wraca na właściwe tory, gdy zaczął zbierać bardzo pozytywne recenzje swoich występów w Premier League… w WBA zmienił się trener, a Polak wylądował znów na ławce rezerwowych. Mamy nadzieję, że wkrótce powróci do regularnych występów, bo Krychowiak w najwyższej formie to dla drużyny narodowej prawdziwy skarb.
Damian Dąbrowski (Cracovia) – 17 meczów (17 – LOTTO Ekstraklasa), 2 gole (2 – LOTTO Ekstraklasa)
Pomocnik Cracovii, który był powoływany do kadry w pierwszej połowie roku, drugą kompletnie stracił. Z powodu kontuzji kolana w sezonie 2017/2018 nie pojawił się na boisku choćby na minutę. Wiosną natomiast rozegrał 17 spotkań w LOTTO Ekstraklasie, w których zdołał dwukrotnie wpisać się na listę strzelców.