Aktualności
Jak nie dać się pokonać, czyli Szczęsny kontra Drągowski
Siedem lat młodszy Drągowski ligowych występów w polskiej ekstraklasie i lidze włoskiej ma w sumie 87, więc przed nim „dopiero” setny mecz. Do reprezentacji był już powoływany, ale jeszcze nie zadebiutował. Może jednak aspirować, by w przyszłości zastąpić Szczęsnego czy Łukasza Fabiańskiego.
Tym bardziej, że ten sezon ma być dla Drągowskiego przełomowy. Po tym jak miał udaną wiosnę na wypożyczeniu w Empoli, Fiorentina przedłużyła o cztery lata kontrakt 22-letniego bramkarza. Do tej pory Polak był głównie zmiennikiem – przez cztery poprzednie sezony w Serie A rozegrał jedynie 21 spotkań. W klubie z Florencji zdecydowali jednak, by w tych rozgrywkach postawić na wychowanka Jagiellonii Białystok.
W dwóch pierwszych kolejkach Drągowski puścił sześć goli. W meczu z Napoli (3:4) trudno winić go za stracone bramki. Zresztą drugą rywale zdobyli z rzutu karnego po błędzie sędziego, która dał się nabrać na teatralny upadek Driesa Martensa. A przy kolejnych golach słabo spisała się cała obrona Fiorentiny.
W meczu z Genoą (1:2) Drągowski znów musiał bezradnie rozkładać ręce. Po dwóch kolejkach Fiorentina jest w grupie pięciu zespołów, które w tym sezonie nie zdobyły jeszcze punktu.
Na przeciwnym biegunie jest z kolei Juventus ze Szczęsnym w składzie. Mistrz Włoch, a także Torino i Inter Mediolan to jedyne drużyny z kompletem punktów. Polski bramkarz to uznana marka w Serie A. Sprawdził się w AS Roma, czym zapracował na transfer do najlepszej w historii drużyny Włoch – Juventusu.
Szczęsny, podobnie jak Drągowski, też brał udział w emocjonującym spotkaniu, w którym padło siedem goli. Juventus prowadził już 3:0 z Napoli, ale zespół Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego wyrównał. W straconych golach – dwa ze stałego fragmentu, jeden po kontrze – trudno doszukać się winy Szczęsnego. W doliczonym czasie turyńczycy wygrali po samobójczej bramce.
Tydzień później reprezentant Polski pierwszy raz w tym sezonie mógł cieszyć się z czystego konta, kiedy Juventus pokonał na wyjeździe Parmę 1:0. Było to 45. spotkanie polskiego bramkarza w Serie A bez puszczonej bramki (w 119. występach). Dla porównania w Premier League, w której też grał w silnej drużynie (w Arsenalu) w 132 meczach gola nie stracił w 48. To więc dość podobne statystyki.
Oficjalna strona Juventusu podkreśla, że dwa ostatnie mecze we Florencji zakończyły się wygraną turyńczyków (2:0 i 3:0). W Fiorentinie z kolei wierzą, że zespół po letniej rewolucji zacznie wreszcie spisywać się na miarę potencjału. A ofensywne trio, czyli Frank Ribery, Federico Chiesa i Kevin-Prince Boateng zaskoczą defensywę Juventusu. – Chciałbym zacząć budowę nowej Fiorentiny od dużego sukcesu, czyli pokonania Juventusu. Wierzę w to, bo wielkie historie mają początek właśnie od czegoś wydawałoby się niemożliwego – mówi Vincenzo Montella, trener Fiorentiny.
Ma mu w tym pomóc Drągowski, który wraz z kolegami będzie musiał powstrzymać atak złożony z Cristiano Ronaldo, Gonzalo Higuaina i Diego Costy. Na ławce Juventusu pierwszy raz w tym sezonie zasiądzie trener Maurizio Sarri, który wcześniej chorował na zapalenie płuc.
Robert Cisek