Zaczęło się od kapitalnej akcji Krychowiaka z Witalijem Lisakowiczem. 22-latek z Białorusi pięknie zgrał piłkę do wychodzącego na wolne pole i za linię obrony Polaka, a ten po przyjęciu uderzył lewą nogą w róg bramki rywali. Wydawało się wówczas, że Łokomotiw ma już za sobą fatalne przeżycia z weekendu, gdy uległ Krasnodarowi aż 0:5. Wtedy błąd przy jednej z bramek popełnił Krychowiak, w czwartek szybko wziął się za odrabianie tej pomyłki.

Chociaż gospodarze meczu dziewiętnastej kolejki zdołali wyrównać, to znów do ataków Łokomotiwowi dał sygnał Polak. Tym razem odnalazł się po stałym fragmencie na prawej stronie, na chwilę wstrzymał grę, lecz tylko po to, by minąć rywala i dośrodkować prosto na głowę Brazylijczyka. Goście z Moskwy znów prowadzili.

Jednak mecz nie skończył się dla nich pomyślnie. W samej końcówce spotkania więcej sił zachowali piłkarze Chimiki, którzy w 85 minucie wyrównali, a w doliczonym czasie gry trafili raz jeszcze, by zdobyć pełną pulę punktów. Porażka znów zepchnęła Łokomotiw bliżej środka tabeli i ze stratą do miejsc gwarantujących udział w europejskich pucharach przyszłego sezonu. Z kolei dla Grzegorza Krychowiaka był to trzeci gol w lidze oraz pierwsza asysta, czym awansował na drugie miejsce w klubowej klasyfikacji kanadyjskiej. Teraz przed Łokomotiwem dwumiesięczna przerwa w rozgrywkach.