Aktualności
Grosicki gotowy na debiut. Czy „trzynastka” przyniesie mu szczęście w realizacji celu?
Po trzech latach spędzonych w Hull City Kamil Grosicki zdecydował się na nowy etap swojej kariery. Etap, który być może sprawi, że wróci do wymarzonej Premier League, w której rozegrał do tej pory 15 meczów. To o ponad 85 mniej występów niż ma na koncie w Championship. Tutaj właśnie przekroczył granicę stu gier. Z poprzednim klubem zadebiutował w elicie angielskiej piłki (4 lutego 2017 roku), a potem grał w nim przez kolejne dwa sezony, już po spadku. I połowę następnego. Bo w ostatnim dniu okienka transferowego zmienił barwy, przenosząc się do WBA.
Drugi najbardziej produktywny pomocnik w Anglii
„Grosik” postawił więc na zespół z samego czuba tabeli Championship. Zespół, w którym jego energia będzie potrzebna na finiszu rozgrywek. W końcu na drużynę prowadzoną przez Slavena Bilicia, a więc trenera niekryjącego się ze swoją sympatią do polskiego zawodnika. – Kamil jest zawodnikiem, który doskonale zna specyfikę ligi i już wielokrotnie udowadniał, że zasługuje na to, by grać w Premier League. To reprezentant swojego kraju, który zaraz zagra na mistrzostwach Europy, a dodatkowo występuje na pozycji, na której szukaliśmy wzmocnień. Rozpatrywaliśmy różne kandydatury. Pojawiła się jednak możliwość sprowadzenia Grosickiego i uznaliśmy, że warto to zrobić. Myślę, że podjęliśmy bardzo dobrą decyzję. Pozyskaliśmy zawodnika, który nie boi się brać na swoje barki odpowiedzialności – powiedział Bilić.
Atuty „Grosika” są powszechnie znane. Oficjalna strona West Bromwich Albion w krótkiej notce na temat Grosickiego wyraźnie zaznaczyła, iż chodzi o piłkarza, który „w 2019 roku zdobył 14 bramek, zaliczył 13 asyst, co czyni go drugim najbardziej produktywnym pomocnikiem w Anglii w ostatnich dwanastu miesiącach”. To pokazuje, jak mocną pozycję skrzydłowy reprezentacji Polski wyrobił sobie dzięki grze w Hull, w którym był jedną z wiodących postaci.
W trwającej kampanii ligowej strzelił siedem goli, zaliczył pięć kluczowych podań. Razem z Tomem Eavsem był drugim strzelcem „Tygrysów”. A także drugim, znów za Jarrodem Bowenem, asystentem. Wypracował... drugi wynik w Hull, jeśli chodzi o liczbę strzałów (74 przy 96 Bowena). Średnio w meczu uderzał prawie trzy razy (2,96), piłka po jego strzale leciała w kierunku bramki 21-krotnie. Miał też 440 podań, z czego 69 procent skutecznych.
Może być lepszy dzięki transferowi
– Gdy graliśmy przeciwko Hull, był on jednym z najgroźniejszych zawodników tego zespołu. To nie jest okres przedsezonowy i nie ma czasu, aby zawodnicy mogli poznać ligę. Dlatego sprowadziliśmy piłkarza, który od razu jest gotowy wskoczyć do składu – przyznał Bilić.
Gotowy do nowego wyzwania, czyli walki o powrót na salony angielskiej piłki, Grosicki był od wielu, wielu miesięcy. Cały czas marzył o Premier League. Za kilka miesięcy marzenie może się ziścić. Można się zastanawiać, czy w walce o awans szczęśliwa okaże się koszulka z numerem 13? – To kolejny zawodnik z dużym bagażem jakości, jest szybki i bramkostrzelny. Dziwiło mnie, że spędził tak dużo czasu w Hull. Coś musiało dziać się za kulisami, że tyle czasu tam spędził, ale to bardzo dobry transfer WBA. Dobrzy zawodnicy będą grać lepiej mają przy sobie jeszcze lepszych. I myślę, że Grosicki będzie się tak dobrze prezentował w WBA – powiedział na łamach „Football Insider” były napastnik reprezentacji Anglii Darren Bent.
Polski skrzydłowy przed Hull reprezentował barwy Rennes. Anglicy kupili Polaka za dziewięć milionów euro. Przez trzy lat gry w „Tygrysach” zaliczył 26 trafień i 27 asyst. W nowej drużynie „Grosika” najwięcej goli strzelili Matthew Phillips, Charlie Austin (po 9), Hal Robson-Kanu (7). W asystach króluje Matheus Pereira (11).
Grosicki miał zadebiutować już w meczu z Luton Town, ale nie mógł wystąpić z przyczyn proceduralnych. Teraz nic nie stoi na przeszkodzie, aby wybiegł na murawę i pokazał, że liczba trzynaście przyniesie mu i WBA więcej korzyści niż dostarczy rozczarowań.
Piotr Wiśniewski