Aktualności
Gol Lewandowskiego nie pomógł. Nowy trener… ograł Bayern
Tydzień po odebraniu trofeum za mistrzostwo Bundesligi Bayern Monachium chciał ustrzelić dublet. Bawarczycy byli absolutnym faworytem meczu finałowego o Puchar Niemiec, w którym mierzyli się z Eintrachtem Frankfurt. W sobotni wieczór na Stadionie Olimpijskim w Berlinie doszło jednak do ogromnej sensacji. Ale po kolei…
Od pierwszego gwizdka sędziego to Eintracht poczynał sobie odważniej i raz po raz stwarzał zagrożenie pod bramką Bayernu. Monachijczycy dzielnie przeczekali jednak dominację rywala i w 8. minucie mogli wyjść na prowadzenie. Robert Lewandowski fantastycznie uderzył z rzutu wolnego tuż zza pola karnego, ale do szczęścia zabrakło centymetrów i piłka zatrzepotała na poprzeczce bramki Lukasa Hradecky’ego.
Co nie udało się reprezentantowi Polski, powiodło się chwilę później Ante Rebiciowi, który wykorzystał sytuację sam na sam ze Svenem Ulreichem. Zespół Niko Kovacia pokazał, że sobotni finał jest dla nich meczem życia i tanio skóry nie sprzeda. Determinacja graczy Eintrachtu mogła robić wrażenie. Co prawda w 17. minucie bliski wyrównania był Thomas Mueller, ale uderzył tuż obok słupka. Każda upływająca sekunda i niewykorzystana sytuacja monachijczyków dodawała zespołowi z Frankfurtu jeszcze większej pewności siebie.
W drugiej połowie mistrzowie Niemiec postawili wszystko na jedną kartę i starali się zdominować rywala. Wszystko szło po ich myśli, już w 53. minucie precyzyjne dośrodkowanie z prawej strony pola karnego Joshuy Kimmicha wykorzystał Robert Lewandowski i doprowadził do remisu.
Wydawało się, że Bayern pójdzie za ciosem i za chwilę strzeli zwycięską bramkę. Monachijczykom raz jednak brakowało skuteczności, a raz pomysłu na wykończenie akcji. Trzeba też oddać, że Eintracht bronił się znakomicie, Niko Kovać świetnie rozpracował rywala, który za chwilę będzie jego nowym klubem. Ekipa Frankfurtu miała również sporo szczęścia, bowiem w 80. minucie przed utratą gola znowu uratowała ją poprzeczka. Tym razem po strzale Matsa Hummelsa.
120 sekund później katem Bayernu okazał się ten, który zdobył pierwszą bramkę – Ante Rebić. Monachijczycy desperacko rzucili się do odrabiania strat, pod pole karne przeciwnika pobiegł nawet bramkarz Sven Ulreich i… skorzystał z tego Eintracht. W doliczonym czasie gry piłkę do pustej bramki mistrzów Niemiec wbił Mijat Gacinović. 3:1. Sensacja stała się faktem. Puchar Niemiec pojechał do Frankfurtu.
Bayern Monachium – Eintracht Frankfurt 1:3 (0:1)
Bramki: Robert Lewandowski 53 – Ante Rebić 11, 82, Mijat Gacinović 90
Bayern Monachium: Sven Ulreich – Joshua Kimmich, Mats Hummels, Niklas Suele, David Alaba – James Rodriguez, Javi Martinez, Thiago Alcantara (64. Corentin Tolisso) – Franck Ribery (87. Sandro Wagner), Robert Lewandowski, Thomas Mueller (70. Kingsley Coman).
Eintracht Frankfurt: Lukas Hradecky – David Abraham, Makoto Hasebe, Carlos Salcedo – Jonathan de Guzman (74. Marco Russ) – Danny da Costa, Marius Wolf (60. Mijat Gacinović), Omar Mascarell, Jetro Willems – Ante Rebić (89. Sebastien Haller), Kevin-Prince Boateng.
Żółte kartki: Lewandowski – Hasebe, Salcedo, Willems, Rebić, Coman.
Sędziował: Felix Zwayer.
FOT: East News