Aktualności
Frank de Boer – o trudnej sztuce trenowania byłego piłkarza
Początku pracy z „Oranje” [reprezentację przejął 23 września] de Boer nie miał zbyt udanego. W pierwszym pojedynku pod jego wodzą Holandia przegrała 0:1 z Meksykiem. Później bezbramkowo zremisowała z Bośnią i Hercegowiną w Lidze Narodów, następnie podzieliła się punktami z Włochami (1:1), zremisowała z Hiszpanią (1:1). Premierowe zwycięstwo Holendrzy odnieśli w niedzielnym starciu z BiH u siebie (3:1). Zanim to się stało, niechlubnie zapisał się w historii reprezentacji Holandii. Został pierwszym trenerem, który w roli selekcjonera nie wygrał żadnego z pierwszych czterech spotkań. To wystarczyło, by pojawiły się głosy, że do tej roli 50-latek się nie nadaje. – Zawsze ma się zwolenników i przeciwników. Głośniej słychać tych drugich. Mam nadzieję, że nie zawiodę zaufania federacji i kibiców – mówił de Boer.
Odpowiednie przygotowanie
Przy byle okazji krytycy wypominają de Boerowi krótki staż pracy w Crystal Palace (77 dni) i jeszcze wcześniej w Interze Mediolan (82 dni). Wyniki, jakie tam osiągał, były dalekie od dobrych, ale sam zainteresowany uważa, że to nie powód, żeby nie podołał trudnemu zadaniu zastąpienia Koemana. Praca poprzedniego selekcjonera będzie jednak punktem odniesienia do oceny de Boera i tutaj zmierzy się z największym wyzwaniem. Koeman przywrócił bowiem blask reprezentacji. – Nie jestem nową wersją Koemana, ale są między nami pewne podobieństwa. Chcę kontynuować jego pracę. Nie interesuje mnie to, czy byłem pierwszym, drugim, czy szóstym wyborem działaczy. Ta praca to dla mnie zaszczyt – zaznaczył.
50-latek ma już doświadczenie w pracy z narodową drużyną. Kiedy zajmował się jednym z młodzieżowych zespołów Ajaxu, zasiadał także razem z Philipem Cocu w sztabie Berta van Marwijka (dotarli do finału mistrzostw świata 2010 w Republice Południowej Afryki).
– Frank ma szczególną więź z piłkarzami, lecz w razie potrzeby jest w stanie stanąć ponad nimi. Tę umiejętność posiadał już jako asystent. Jest bardzo dobrym trenerem z doskonałym przygotowaniem praktycznym. Nie wiem dlaczego nie poszło mu za granicą. Wiem natomiast, że świetnie radził sobie z holenderskimi zawodnikami, zdobywając kolejne mistrzostwa w trudnych okolicznościach. Frank jest gotowy, by być selekcjonerem. Udowodnił w Ajaxie, że potrafi sobie radzić z presją – powiedział van Marwijk.
Podobnego zdania jest Ronald de Boer, brat bliźniak Franka (występowali w jednym czasie w zespole z Amsterdamu, FC Barcelonie, przywdziewali reprezentacyjny trykot), analityk w FOX Sports. – Nasi rodzice będą dumni z Franka. Sam jestem, w końcu brat sprawuje najbardziej zaszczytną funkcję w kraju. Nie miał ostatnio łatwego czasu, chociaż w Atlancie było całkiem dobrze. W Crystal Palace i w Mediolanie nie przeżył najlepszych chwil szkoleniowych, teraz chce pokazać, że nadal ma fach w ręku, to coś, co pokazywał w Ajaxie – zaznaczył drugi z de Boerów.
Szybki awans trenerski
Jako się rzekło, w 2019 roku Frank de Boer opuścił Europę, by prowadzić Atlantę United. Na tym stanowisku wytrwał półtora roku. Najdłużej, bo w latach 2010-2016, 112-krotny reprezentant kraju odpowiadał za wyniki najbardziej utytułowanego klubu Holandii. I tutaj dał się poznać z bardzo dobrej strony. W trakcie długoletniej kadencji, z klubem z Amsterdamu wywalczył cztery mistrzostwa, zdobył też Superpuchar Holandii. Co więcej, sięgnął po cztery z rzędu tytuły, dokonał tego jako pierwszy trener, odkąd istnieje Ajax.
Trenerem słynnej drużyny nie został z namaszczenia kierownictwa klubu, mimo że szefostwu był dobrze znany, pracując w strukturach akademii, a w wyniku korzystnego dla siebie zbiegu okoliczności. 6 grudnia 2010 roku ze stanowiska zrezygnował Martin Jol. Szefowie sięgnęli więc po de Boera, powierzając mu rolę szkoleniowca tymczasowego. Tymczasowość przerodziła się szybko w tryb normalnej pracy. I tak narodziła się blisko sześcioletnia przygoda byłego obrońcy z ławką trenerską Ajaxu. Nie był to jednak wybór z przypadku. Ex-piłkarz współpracował z Jolem, gdy ten był pierwszym szkoleniowcem drużyny z Amsterdamu.
To u boku de Boera rozkwitał w Amsterdamie talent Arkadiusza Milika. Pracowali razem dwa lata. Bardzo dobry sezon 2015/16 polskiego napastnika otworzył mu później drzwi do Napoli. Aktualny selekcjoner Holendrów powiedział swego czasu, że Milik ma jedną z najlepszych lewych nóg na świecie.
Córka-piłkarka ręczna
Dla byłego zawodnika Ajaxu (431 występów, 43 gole), Barcelony (215 występów, 15 bramek), reprezentanta Holandii (112 gier, 13 trafień), a obecnie trenera, nie będzie to pierwsza wizyta w Polsce w roli szkoleniowca. Był tu z Ajaxem, który rywalizował z Legią Warszawa w fazie pucharowej Ligi Europy (2014/15, 3:0 dla i 1:0 dla Ajaxu). Był także prywatnie nad Wisłą w 2018 roku, gdy w Kielcach odbywały się Mistrzostwa Świata Juniorek w piłce ręcznej, na których grała jego córka Beau. Kibicując córce i śledząc jej zmagania, skorzystał z okazji i wybrał się na stadion piłkarski, by obejrzeć spotkanie Korony ze Śląskiem Wrocław w 4. kolejce ekstraklasy sezonu 2018/19. Na trybunach gościł wtedy też selekcjoner Polski Jerzy Brzęczek.
– Moja mama grała w piłkę ręczną, tak samo jak moja żona. Skończyła z treningami, gdy zaczęła spotykać się ze mną. To było wtedy, gdy zostałem profesjonalnym piłkarzem. Zawsze lubiliśmy grać w piłkę ręczną, moja córka zaczęła swoją przygodę w lokalnym klubie, a teraz występuje w najlepszej drużynie w Holandii – w tym roku zdobyła mistrzostwo kraju. Uwielbia grać w piłkę ręczną, a dla mnie jako rodzica to jest najważniejsze. Jedna z moich młodszych córek także gra, ale na nieco niższym poziomie – mówił de Boer w rozmowie z oficjalną stroną polskich mistrzostw.
Piotr Wiśniewski