Aktualności

Fabio Cannavaro i spółka, czyli wielkie gwiazdy na Stadionie Śląskim

Reprezentacja14.10.2018 
Stadion Śląski to nie tylko zwykły obiekt piłkarski. To miejsce, w którym pisała się historia polskiego futbolu. Kibice przeżywali piękne chwile, podziwiając największe gwiazdy piłkarskie świata. W meczu z Włochami możemy spodziewać się kolejnych, lecz kto wcześniej biegał po boisku w Chorzowie?

Wielcy bramkarze zza wschodniej granicy

W latach 50. i 60. jedną z największych gwiazd był bramkarz ZSRR Lew Jaszyn. W ogóle cała ekipa zza naszej wschodniej granicy należała do światowej czołówki. W roku 1960 sięgnęła po tytuł mistrza Europy, a cztery lata później finiszowała na drugim miejscu. W bramce stał niezrównany Lew Jaszyn, wybrany w 2000 roku przez FIFA na Najlepszego Bramkarza Stulecia. Na Stadionie Śląskim wystąpił 20 października 1957 roku, a mecz ten był jedną z najpiękniejszych chwil w historii polskiej piłki nożnej. Skazywani na porażkę biało-czerwoni pokonali ZSRR 2:1, a Lwa Jaszyna dwukrotnie pokonał Gerard Cieślik.

Za jednego z następców Jaszyna uznawano później Rinata Dasajewa. To jeden z najwybitniejszych golkiperów w historii, wicemistrz Europy oraz brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich. Także on wyjeżdżał z Polski w niezbyt dobrym nastroju. ZSRR był faworytem potyczki z Polską, ale na Stadionie Śląskim padł remis 1:1. Dasajewa pokonał wówczas Zbigniew Boniek.



Brytyjscy królowie boisk

Biało-czerwoni z reprezentacją Anglii na Stadionie Śląskim mierzyli się aż sześciokrotnie. Nic więc dziwnego, że po murawie biegali wielcy piłkarze, którzy zapisali się w historii futbolu. 5 lipca 1966 roku Wyspiarze przyjechali do Chorzowa na ostatni sprawdzian przed mistrzostwami świata. Naprzeciw biało-czerwonych stanęła ekipa, która nieco ponad trzy tygodnie później w komplecie wywalczyła zwycięstwo na mundialu. Polacy przegrali 0:1, ale kibice mogli zobaczyć między innymi Gordona Banksa, Roberta Moore’a czy Roberta (bardziej znany jako Bobby) Charltona.

W październiku 1989 roku w angielskich barwach fani oglądali natomiast Petera Shiltona, Bobby’ego Robsona czy Gary’ego Linekera. W Chorzowie padł wówczas remis 0:0. Sposobu na Polaków nie znalazła też niespełna cztery lata później drużyna, w której prym wiódł Paul Gascoigne. „Synowie Albionu” skuteczniejsi byli w maju 1997 roku, gdy pokonali Polaków 2:0. Na Stadionie Śląskim wystąpili wówczas między innymi David Seaman, Alan Shearer czy David Beckham. Ten ostatni zameldował się w Chorzowie raz jeszcze, gdy w 2004 roku Anglicy ponownie okazali się lepsi (2:1). Oprócz „Becksa” na murawie pojawili się tacy zawodnicy, jak John Terry, Steven Gerrard, Frank Lampard czy Michael Owen.



(Nie)latający Holendrzy

Dużo gorzej niż Anglicy z Polakami radzili sobie Holendrzy. Choć w latach 70. należeli do absolutnej światowej czołówki, nie potrafili wygrać na Stadionie Śląskim. Po raz pierwszy w Chorzowie stawili się niedługo przed rozpoczęciem swojej złotej ery i… polegli 1:2, choć w składzie mieli między innymi Johana Cruyffa i Johana Neeskensa. Obaj holenderscy gwiazdorzy pojawili się na murawie także w 1975 roku, a porażka była jeszcze bardziej szokująca. Biało-czerwoni w meczu uznawanym za jeden z najlepszych w wykonaniu reprezentacji Polski w historii rozbili „Oranje” aż 4:1.

Gorycz porażki na Stadionie Śląskim dwukrotnie przełknęli też sąsiedzi Holendrów – Belgowie. W 1967 roku polegli 1:3, mimo obecności w składzie między innymi legendarnego Paula van Himsta. Osiemnaście lat później padł remis 0:0, a bramki „Czerwonych Diabłów” strzegł Jean-Marie Pfaff. Młodsi kibice mogą pamiętać natomiast potyczkę z 2007 roku. Polacy zwyciężyli 2:0, zapewniając sobie tym samym historyczny awans do turnieju finałowego mistrzostw Europy 2008. Belgom nie pomogła obecność w składzie między innymi Vincente’a Kompany’ego i Marouane’a Fellainiego.

Południowy wysyp gwiazd

Stadion Śląski był też areną potyczek między innymi z Hiszpanią, Włochami czy Portugalią. W 1959 roku do Chorzowa dotarli Hiszpanie. Niestety, dla biało-czerwonych nie było to udane spotkanie – goście z Półwyspu Iberyjskiego wygrali 4:2, a łupem bramkowym podzielili się Alfredo di Stefano oraz Luis Suarez Miramontes. Obaj w tamtym czasie byli u szczytu sławy, sięgając rok po roku po miano najlepszego piłkarza Europy w plebiscycie „France Football”.

To wyjątkowe wyróżnienie trafiło też w ręce Fabio Cannavaro, który do Chorzowa zawitał w 1997 roku. Wraz z inną gwiazdą defensywy – Paolo Maldinim – skutecznie zablokowali dostęp do włoskiej bramki, ale ich koledzy z ofensywy – Gianfranco Zola i Christian Vieri – również nie przebili się przez polską obronę i na Stadionie Śląskim padł remis 0:0. Jeszcze gorzej poszło starszym kolegom wymienionej czwórki. W 1985 roku Italia z Giuseppe Bergomim oraz Alessandro Altobellim w składzie uległa biało-czerwonym 0:1 po trafieniu Dariusza Dziekanowskiego.



Polscy kibice pięknie wspominają też spotkanie Polski z Portugalią z października 2006 roku. Reprezentacja Polski prowadzona wówczas przez Leo Beenhakkera mierzyła się z faworyzowanym rywalem na starcie kwalifikacji EURO 2008. Wówczas stało się coś, w co wierzyło bardzo niewielu optymistów. Biało-czerwoni wygrali 2:1 po dwóch golach Euzebiusza Smolarka. Portugalczykom nie pomogła nawet obecność Cristiano Ronaldo oraz Naniego.

Zdobywcy Złotej Piłki i wybitne jednostki

Oprócz wspominanych wcześniej laureatów „Złotej Piłki”, na Stadionie Śląskim pojawiło się jeszcze trzech piłkarzy, którzy mogą pochwalić się tym trofeum. W 1965 roku w reprezentacji Szkocji wystąpił Denis Law. Wówczas padł remis 1:1. W Chorzowie miał też okazję zagrać Karl-Heinz Rummenigge. Jego RFN we wrześniu 1981 roku zwyciężyła 2:0, a obecny prezes Bayernu Monachium zdobył jedną z bramek. W XXI wieku Stadion Śląski gościł natomiast Andrija Szewczenkę. Zdobywca „Złotej Piłki” z 2004 roku też wpisał się na listę strzelców, a w Chorzowie Polacy zremisowali z Ukrainą 1:1.



Stadion Śląski gościł też między innymi Mario Kempesa, Haralda Schumachera, Fredrika Ljungberga, Henrika Larssona czy Milana Barosa. W październikowych meczach z Portugalią oraz Włochami do tej długiej i bogatej listy będzie można dopisać kolejne nazwiska, choć tym razem zabrakło Cristiano Ronaldo.

Emil Kopański

Fot: East News

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności