Aktualności
Fabiański na Old Trafford. „Młoty” mają szansę na dublet
To byłaby dopiero niespodzianka: zespół Łukasza Fabiańskiego może dwa razy w jednym sezonie pokonać Manchester United. W pierwszej wygranej West Ham nad „Czerwonymi Diabłami” duży udział miał polski bramkarz, który wciąż jest najskuteczniejszym golkiperem Premier League i co kolejkę poprawia swoje indywidualne statystyki właśnie w rubryce: obronione strzały.
Spotkanie, o którym mowa, czyli pierwszy w tym sezonie pojedynek „Młotów” z United, zostało rozegrane pod koniec września. „Fabian” nie miał za wiele okazji do wykazania się, co nie znaczy, że był kompletnie bezrobotny. Często wychodził do dośrodkowań, w jego grze było widać dużą pewność siebie, przy golu Marcusa Rashforda nie miał szans, za to chwilę po trafieniu Anglika kapitalnie obronił strzał Marouane'a Fellainiego. Takich interwencji, podobnych jeśli chodzi o efektowność, Fabiański miał w obecnych rozgrywkach jednak więcej. Nikt nie ma wątpliwości, że to czołowa postać drużyny.
Bramkarz wszechstronny
Jakby na potwierdzenie tego, „Guardian” ogłosił jedenastkę najlepszych transferów w Premier League. Znalazł się w niej polski bramkarz, w jedenastce umieszczono także klubowego kolegę Fabiańskiego, Andersona. Polak okazał się lepszym transferem od m.in. Kepy Arrizabalagi (Chelsea Londyn), Alissona (Liverpool), Bernda Leno (Arsenal Londyn). Co warte podkreślenia: Fabiański z tego grona był najtańszy.
Nie tylko zestawienie „Guardiana” świadczy o tym, że „Młoty” dużo zyskały, pozyskując Polaka. Bramkarz reprezentacji Polski nieprzerwanie utrzymuje miejsce w ścisłym topie ligi w wielu statystykach istotnych dla piłkarza grającego na jego pozycji. Najważniejsza liczba to 126 skutecznych obron, aż o dwanaście więcej od Neila Etheridge'a z Cardiff City. Nasz zawodnik jest również trzecim najczęściej piąstkującym bramkarzem rozgrywek (25). – Kiedy dorastałem, w szkole miałem nauczyciela WF-u, który zwracał uwagę na rozwijanie mnie jako wszechstronnego sportowca. Uprawiałem gimnastykę, grałem w koszykówkę, piłkę ręczną i siatkówkę. Wiem, że pomogło mi to stać się wszechstronnym sportowcem – wyjaśnił w rozmowie z oficjalną stroną West Hamu Fabiański, skąd u niego taka sprawność w bramce.
Porażka, które może dać impuls
Te wszystkie cechy bez wątpienia przydadzą mu się w sobotę na Old Trafford. Choć Manchester ostatnio zawodzi – cztery porażki w pięciu meczach (dwa w lidze, jedna w Pucharze Anglii i Lidze Mistrzów), to w „Teatrze Marzeń” nigdy żaden golkiper nie może czuć się swobodnie, bo Manchester to zawsze Manchester. Poza tym, „Czerwone Diabły” tracą kontakt z miejscem gwarantującym udział w Lidze Mistrzów, dlatego w sobotę muszą rzucić się do ataków. Ale na to Fabiański jest gotowy.
– Wyjazdowe starcia z Manchesterem są trudne. Jeśli chcemy ich pokonać, będziemy potrzebowali dobrego występu. Potrzebujemy kompletu punktów. Manchester United walczy o półfinał Ligi Mistrzów. Nie zanotowali dobrego wyniku przeciwko Barcelonie, ale jestem przekonany, że wystawią mocny skład – przewiduje trener West Hamu Manuel Pellegrini.
On, jako szkoleniowiec, też nie ma powodów do zadowolenia w ostatnich tygodniach, ponieważ „Młoty” grają w kratkę. W pięciu kolejnych meczach ligowych dwa razy wygrali. Pozostałe przegrali. W poniedziałek zespół Fabiańskiego uległ w derbach Londynu Chelsea 0:2. Polaka dwukrotnie pokonał Eden Hazard.
– Ostatnimi czasy nasza forma mocno pikuje: albo wygrywamy, albo przegrywamy. Mam nadzieję, że po tym co pokazaliśmy z Chelsea, zwłaszcza w drugiej połowie, dostaniemy impuls, który sprawi, że zakończymy sezon mocnym akcentem. I będziemy w stanie sporo wyciągnąć z kolejnych spotkań – stwierdził Fabiański.
Początek spotkania Manchester United – West Ham w sobotę o godz. 18:30. Transmisja Canal+ Sport 2.