Aktualności
Emocje do samego końca! Kamil Grosicki z West Bromwich Albion wracają do Premier League!
Grosicki od dawna marzył o grze w Premier League. Niewiele brakowało, by trafił do niej już latem 2016 roku. Reprezentant Polski dzień przed końcem okna transferowego wyjechał ze zgrupowania reprezentacji Polski i poleciał do Anglii na negocjacje z Burnley. Wydawało się, że podpisze kontrakt i będzie miał szansę debiutu w Premier League. Nie udało się jednak osiągnąć porozumienia w sprawach finansowych i Grosicki został na kolejne pół sezonu w Stade Rennais.
Co się odwlecze, to jednak nie uciecze. Grosicki dopiął swego i pół roku późnej trafił do Hull. W Premier League rozegrał tylko 15 spotkań, bo zespołowi nie udało się utrzymać w lidze. Kolejne trzy lata spędził w Championship. Po degradacji Hull grało zwykle w dolnej części tabeli, a w tym sezonie spadło nawet do League One. Grosicki cały czas był wyróżniającym się zawodnikiem. Przez 2,5 sezonu zdobył 25 bramek i miał 22 asysty. To sprawiło, że Slaven Bilić, menedżer West Bromwich uznał, że Polak przyda się jego drużynie w walce o powrót do Premier League. Za Grosickiego wyłożono około 1 mln funtów.
Kiedy 32–letni skrzydłowy dołączył do West Brom, zespół był wiceliderem. Choć od 11. kolejki WBA cały czas było na pierwszym lub drugim miejscu, to przed ostatnim meczem wciąż nie było pewne, czy wejdzie bezpośrednio do Premier League, czy będzie musiało szukać szczęścia w barażach. W takiej sytuacji znaleźli się na własne życzenie, bo z trzech ostatnich spotkań dwa zremisowali, a jedno przegrali. Awans wciąż jednak był w ich rękach – trzeba było wygrać z Queens Park Rangers, by nie oglądać się na czyhających za plecami Brentfordem i Fulham.
Grosicki po przejściu do West Brom był zwykle zmiennikiem. Na 13. występów, cztery razy zaczynał od pierwszej minuty. Nie inaczej było w środę. Polak też usiadł na ławce rezerwowych. Trener Bilić na lewym skrzydle zwykle wybiera spośród trzech zawodników. Zdarzało się, że próbował Polaka też po drugiej stronie. Do środy Grosicki rozegrał 481 minut – w tym czasie zdobył jednego gola i zaliczył trzy asysty.
THE BAGGIES ARE BACK IN THE @premierleague!!! 🎉🎉🎉 pic.twitter.com/poHF0yt8il
— West Bromwich Albion (@WBA) July 22, 2020
Na początku spotkanie nie układało się po myśli gospodarzy. W 35. minucie goście objęli prowadzenie po golu Ryana Manninga. Na szczęście jeszcze przed przerwą wyrównał Grady Diangana, rywal Polaka do miejsca w składzie. Do tego zarówno Brentford, jak i Fulham po pierwszej połowie przegrywali 0:1.
Tuż po przerwie zespół Grosickiego objął prowadzenie po trafieniu Calluma Robinsona. Tyle że na zapleczu angielskiej ekstraklasy każdy wynik jest możliwy i emocje często są do samego końca. Po godzinie gry QPR wyrównało i kibice West Brom musieli nerwowo ściskać kciuki i nasłuchiwać wieści z meczów Brentfordu i Fulham. Na kwadrans przed końcem we wszystkich spotkaniach był remis. Ostatecznie Brentford przegrał 1:2, Fulham zremisowało i z awansu mogli cieszyć się w West Bromwich. Grosicki na boisku pojawił się w 80. minucie.
W ostatniej kolejce Championship pewne już awansu do Premier League Leeds rozbiło spadkowicza Charlton Athletic aż 4:0. Mateusz Klich tradycyjnie zagrał w podstawowym składzie i był to jego 91. występ ligowy w Leeds. Menedżer drużyny Marcelo Bielsa w 73. minucie zmienił Polaka i wpuścił Mateusza Bogusza, dla którego był to debiut w pierwszej drużynie.
Andrzej Klemba