Aktualności

[WIDEO] Dublet Lewandowskiego nie pomógł. Borussia ograła Bayern w klasyku!

Reprezentacja10.11.2018 
Fantastyczny spektakl oglądali w sobotni wieczór kibice na Signal Iduna Park. Rozpędzona Borussia Dortmund ograła w hicie Bundesligi 3:2 Bayern Monachium, mimo że dwukrotnie przegrywała. Dwa gole dla zespołu mistrza Niemiec strzelił Robert Lewandowski, a asystę przy trafieniu Marco Reusa zaliczył Łukasz Piszczek. Obaj Polacy rozegrali całe spotkania. BVB ma już w tabeli siedem punktów przewagi nad Bayernem.

Przed sobotnim klasykiem w Bundeslidze pewne było jedno. Nawet jeśli rozpędzona Borussia Dortmund tym razem nie sprosta zadaniu i nie ogra Bayernu Monachium, i tak będzie liderem tabeli. Przed jedenastą kolejką rozgrywek miała bowiem cztery punkty przewagi nad zespołem z Bawarii.

Dlaczego mielibyśmy się jednak zastanawiać, czy BVB sprosta zadaniu? Przecież od początku sezonu spisuje się rewelacyjnie, zarówno w Bundeslidze, jak i w Lidze Mistrzów. Dortmundczycy ostatni mecz przegrali… 12 maja 2018 roku, w spotkaniu 34. kolejki Bundesligi z TSG 1899 Hoffenheim (1:3). Od tamtej pory nie zawodzą. A właściwie to od momentu, gdy trenerem drużyny został Lucien Favre. Szwajcar znalazł wspólny język z drużyną i sprawił, że jej dotychczasowi liderzy, znowu zaczęli błyszczeć. Chociażby Marco Reus, który złapał życiową formę.



– Reus ma duży wpływ na zespół i osiągane wyniki. Podobnie jak Łukasz Piszczek. Co ciekawe, obaj zawodnicy pracowali już wcześniej z Favrem. To szwajcarski szkoleniowiec, jeszcze w Herthcie Berlin, przekwalifikował Polaka z ataku na prawą stronę obrony i pomógł stać się jednym z najlepszych bocznych defensorów na świecie. Reus zabłysnął zaś w Borussii Moenchengladbach, kiedy jej trenerem był właśnie Favre. Czytałem, że Marco bardzo się ucieszył, gdy dowiedział się, kto będzie jego nowym trenerem. A Szwajcar to jeszcze wykorzystał i zrobił go kapitanem drużyny, za co ten się kapitalnie odwdzięcza. Niemiecki pomocnik wygląda dziś zupełnie inaczej, niż dawniej. Zdecydowanie lepiej, odżył! Favre znakomicie wyczuł, że powinien dwoma kluczowymi zawodnikami BVB uczynić właśnie Reusa i Piszczka, ikony klubu, które mu bezgranicznie ufają. Obaj pociągnęli zespół, poszli za trenerem, a on w ten sposób zdobył całą szatnię – uważa Dariusz Pasieka, były piłkarz i trener niemieckich klubów, a obecnie Szef Kształcenia i Licencjonowania Trenerów PZPN oraz Dyrektor Szkoły Trenerów.



Ciężko się z nim nie zgodzić. W sobotnim meczu z Bayernem Reus strzelił dwa gole, a Piszczek zaliczył asystę. Obaj zawodnicy pokazali, że trener i drużyna mogą na nich liczyć, kiedy nie idzie. A tak przecież było. Monachijczycy dwukrotnie obejmowali prowadzenie za sprawą Roberta Lewandowskiego. Ale po kolei…

Sobotni mecz na Signal Iduna Park od samego początku stał na najwyższym poziomie. Choć to Borussia była wyżej w tabeli, nic jednak nie wskazywało na to, że wygra, bowiem Bayern prezentował się jak za swoich najlepszych czasów. W 25. minucie spotkania z prawej strony boiska w pole karne BVB dośrodkował Serge Gnabry, a idealnie między obrońców wbiegł Robert Lewandowski i precyzyjnym strzałem głową posłał piłkę do bramki Marwina Hitza.

Bawarczycy w pełni kontrolowali mecz i wydawało się, że tylko kwestią czasu jest, kiedy zdobędą kolejną bramkę. Świetną szansę przed przerwą miał Franck Ribery, ale jego strzał w dobrym stylu obronił bramkarz BVB. Kibicie obydwu drużyn przecierali oczy ze zdumienia. Ci z Dortmundu nie mogli uwierzyć, że Borussia nie może dojść do głosu, a ci z Monachium na pewno zastanawiali się, jak to się stało, że Bayern w końcu gra w piłkę tak, jakby oni chcieli tego zawsze. Przecież dotychczas zawodził…


Od mocnego uderzenia drugą połowę zaczęli jednak gospodarze. Już w 47. minucie Reus został sfaulowany w polu karnym przez Manuela Neuera, a arbiter bez wahania wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł sam poszkodowany i pewnym strzałem posłał piłkę do siatki.

Radość graczy BVB nie trwała jednak długo. Bayern wyprowadził bowiem piękną, koronkową akcję, świetnie z prawej strony dośrodkował Joshua Kimmich, a Robert Lewandowski po raz drugi trafił głową do bramki Hitza. Bawarczycy znów dominowali. Po chwili kapitan reprezentacji Polski strzelił kolejnego gola, ale tym razem sędzia odgwizdał spalonego.

Lucien Favre postanowił zareagować. Na boisku pojawił się Paco Alcacer, a opuścił je niewidoczny Mario Goetze. Gracze BVB doskonale wiedzieli, że nie mają nic do stracenia i muszą zareagować. W 62. minucie tylko geniusz Jerome’a Boatenga uratował drużynę Niko Kovaca przed stratą gola. Chwilę później już się jednak nie udało. Z prawej strony boiska bardzo dobrze dośrodkował Łukasz Piszczek, a Marco Reus strzałem z powietrza po raz drugi pokonał Neuera. 2:2! Ale nie był to jeszcze koniec emocji.

W 73. minucie błysnął wprowadzony po przerwie Alcacer. Axel Witsel dograł w tempo do wybiegającego zza linii obrońców 25-letniego Hiszpana, ten minął bramkarza Bayernu i dopełnił formalności. Trybuny Signal Iduna Park oszalały z radości. W ostatnich sekundach gry efektowną piętką do siatki trafi raz jeszcze Lewandowski, ale sędzia ponownie odgwizdał spalonego. Wynik nie uległ już zmianie. Borussia pokonała w klasyku Bayern 3:2 i ma nad monachijczykami już siedem punktów przewagi w tabeli Bundesligi.


FOT: Cyfrasport, East News

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności