Aktualności
Drużyny Polaków przed szansą awansu do fazy pucharowej Ligi Europy
Góralski dziewięć dni temu strzelił pierwszą bramkę w historii swoich występów w reprezentacji i zapewnił Polsce wygraną ze Słowenią (3:2). Nic dziwnego, że wracał do Bułgarii w świetnym humorze, choć trochę popsuł go uraz, którego doznał w trakcie spotkania. Kontuzji stawu skokowego nie zdążył wyleczyć i nie zagrał w lidze. W bardzo ważnym czwartkowym meczu Ligi Europy z CSKA Moskwa będzie pauzował za czerwoną kartkę (za dwie żółte) w poprzedniej kolejce spotkaniu z Espanyolem Barcelona.
W teorii mistrzowie Bułgarii zagrają z najłatwiejszym rywalem. CSKA w tej edycji LE spisuje się słabo i w czterech kolejkach zdobyło tylko punkt. W pierwszym spotkaniu tych zespołów Łudogorec wygrał pewnie aż 5:1. Po świetnym początku fazy grupowej drużyna Góralskiego i Świerczoka spuściła z tonu. Dwie porażki z Espanyolem sprawiły, że awans do 1/16 finału Ligi Europy stanął pod znakiem zapytania.
Łudogorec wyjście z grupy może zapewnić sobie już w tej kolejce. Musi jednak pokonać w Moskwie CSKA i liczyć, że Espanyol postawi kropkę nad i, czyli wygra w Budapeszcie z Ferencvarosem. Nawet jeśli Bułgarom potknie się noga w Rosji, to będą mieli jeszcze jedną szansę, by znaleźć się w 1/16 finału. Za dwa tygodnie w ostatniej kolejce grupy B podejmą mistrza Węgier. Wygrana da im awans.
Łudogorec w tym sezonie nie zwykł przegrywać w lidze. W ciągu ostatnich czterech miesięcy dwóch porażek doznał tylko w Lidze Europy. W ekstraklasie Bułgarii jest niepokonany, a po przegranej 0:6 z Espanyolem bardzo szybko się podniósł. W lidze pokonał m. in. zespół z czołówki Lokomotiw Płowdiw i prowadzi z przewagą siedmiu punktów nad Levskim Sofia.
Stanisław Genczew, trener Łudogorca przyznaje, że ten tydzień jest bardzo ważny dla całego klubu. – Kilka najbliższych dni może być kluczowe dla całego sezonu. Najpierw gramy bardzo ważne spotkanie w Lidze Europy, a potem wielki mecz z CSKA Sofia – mówił szkoleniowiec przed wylotem do Moskwy. – Czeka nas trudne zdanie, bo w Moskwie gospodarze będą chcieli przed własną publicznością wziąć rewanż za wysoką porażkę w pierwszym spotkaniu. Naszym celem jest awans do fazy pucharowej, a wygrana w czwartek nam to zapewni.
Góralskiego zabraknie więc w Moskwie, ale jest duża szansa, by zagrał Świerczok. 27-letni napastnik od miesiąca występuje regularnie, ale najczęściej, jako zmiennik Claudiu Ceseru.
Ważne spotkanie czeka także Tomasza Kędziorę i Dynamo Kijów. Z jednej strony Ukraińcy mogą jeszcze śmiało myśleć o wygraniu grupy B, ale z drugiej mogą też zaprzepaścić szansę na awans do fazy pucharowej. Dynamo ma tyle samo punktów (sześć) co prowadzące FC Kopenhaga, ale tuż za nimi jest najbliższy rywal Malmoe FF (pięć).
W przypadku zwycięstwa w Szwecji, wicemistrz Ukrainy będzie pewny awansu. Korzystny będzie także remis, bo utrzyma przewagę nad Malmoe FF. W przypadku porażki, w ostatniej kolejce Dynamo będzie musiało pokonać Lugano i liczyć, że FC Kopenhaga co najmniej zremisuje ze Szwedami.
Kędziora, tak samo jak Góralski, po udanym wyjeździe na mecze reprezentacji (zagrał 90 minut z Izraelem i 45 minut ze Słowenią), wrócił do klubu i pierwsze spotkanie po przerwie na kadrę – z FK Mariupol – obejrzał z ławki rezerwowych.
25-letni obrońca jest w meczowym składzie na spotkanie z Malmoe FF i najpewniej wybiegnie w wyjściowej jedenastce. Polak jest pierwszym wyborem na prawą obronę u trenera Ołeksija Mychajłyczenki. W 23 meczach w tym sezonie zagrał w 18, a w europejskich pucharach wystąpił we wszystkich spotkaniach w pełnym wymiarze. Ukraiński szkoleniowiec sadzał Kędziorę na ławkę rezerwowych zwykle po wyjeździe na zgrupowanie, by odpoczął po występach na reprezentację. Teraz zapowiada najmocniejszy skład.
– W naszej grupie jeszcze wszystkie drużyny mają szanse na awans. Naszym celem jest faza pucharowa, ale zostały jeszcze dwa spotkania. Zawsze staram się wystawić najsilniejszy skład. Gramy często i trzeba przyglądać się zawodnikom, by wiedzieć, komu dać odpocząć, a kto może grać. Ten, który wygląda lepiej w treningu, wychodzi na boisko – podkreśla Mychajłyczenko.
Uwe Roesler, szkoleniowiec Malmoe FF komplementował Dynamo. – To najlepsza drużyna w naszej grupie. Chcemy jednak wykorzystać atut własne własnego i wsparcie fanów. To nasz ostatni mecz w tym roku i nie chcielibyśmy ich rozczarować. Musimy kontrolować wydarzenia na boisku i nie robić dużych luk między formacjami. To nam pomoże w zwycięstwie – stwierdził.
W innych grupach po czterech kolejkach pewne awansu są tylko Sevilla (grupa A) i Celtic Glasgow (E). W tej kolejce mogą do nich dołączyć Manchester United i AZ Alkmaar (L), Sporting Braga i Wolverhampton (K), Istanbul (J), Gent (I), Young Boys Berno i Glasgow Rangers (G), Arsenal (F), Cluj (E), Sporting Lizbona (D) i FC Bazylea (C).
Andrzej Klemba