Aktualności

Derby polskich napastników? Piątek kontra Milik w Serie A

Reprezentacja26.01.2019 

Dzięki świetnej grze w Serie A, Krzysztof Piątek oraz Arkadiusz Milik są nie tylko czołowymi snajperami włoskiej ligi, ale stanowią też o wartości całych rozgrywek. Mówią o nich całe piłkarskie Włochy, a sobotnie spotkanie Milan – Napoli (godz. 20.30, transmisja w Eleven Sport 1) za sprawą transferu pierwszego z nich tylko dodają pikanterii tej rywalizacji.

Pojedynki polsko–polskie stają się znakiem firmowym Serie A. Te rywalizacje stają się coraz powszechniejszym zjawiskiem w lidze włoskiej, dochodzi do nich niemal co tydzień. Jednak dawno już o żadnym meczu z udziałem biało-czerwonych nie pisało się tyle, ile o sobotniej potyczce w Mediolanie. Sprawcą całego szumu jest Krzysztof Piątek, który w środę podpisał kontrakt z Milanem, w czwartek wziął udział w pierwszej konferencji prasowej, a w sobotę ma dużą szansę po raz pierwszy założyć ukochaną koszulkę na legendarnym San Siro. Gorączka rekordowego polskiego transferu udzieliła się także Włochom, którzy wierzą, że 23-latek przełamie klątwę napastników w Milanie i będzie równie bramkostrzelny jak w poprzednim zespole.

Napastnik w skali globalnej

Poprzeczkę Piątek zawiesił sobie bardzo wysoko. Milan wciąż jest wielką marką, z czym przyjdzie żyć w napastnikowi. Dla niego to żaden problem, a bardziej wyzwanie, kolejne w drodze ku jeszcze większej sławie. – Urodziłem się gotowy – przyznał w czwartek na spotkaniu z dziennikarzami. – Piątek już w Genui mógł się przekonać o tym, jak Włosi postrzegają piłkarzy. Jest to status po części bożyszcza, ale po trosze również najlepszego przyjaciela. Po kilku strzelonych golach nie mógł się już spokojnie przechadzać po mieście. Transfer do Milanu daje mu popularność globalną. Rossoneri, przez lata sukcesów i siedem zwycięstw w Lidze Mistrzów zyskali fanów na całym świecie. Silvio Berlusconi zwykł mawiać: „Są trzy włoskie marki rozpoznawalne wszędzie – pizza, mafia i AC Milan”. Według badań, Rossoneri z włoskich klubów mają największą rzeszę kibiców poza półwyspem apenińskim. Piątek strzelając dla Milanu może tylko zyskać na sławie – mówi w rozmowie z „Łączy Nas Piłka” komentator Eleven Sports, Piotr Dumanowski.


Inspiracja Milikiem

Nie da się ukryć, że Piątek dopiero teraz wszedł w świat piłki, którego Genoa była przedsionkiem. Milan to inny kaliber wyzwania, ale też dużo większe możliwości w ataku, bo tutaj – przynajmniej w teorii – o gole powinno być łatwiej niż w Genui. Piątek zatem zwiększa swoje szanse na wygranie klasyfikacji na najskuteczniejszego zawodnika Serie A. W wyścigu tym rywalizuje z innym Polakiem, Arkadiuszem Milikiem, który zdobył już jedenaście bramek w tym sezonie.

– Włoska prasa jeszcze przed transferem Piątka do Milanu zaczęła pisać, że czekać go będą derby z Milikiem. Tam przed każdym meczem dziennikarze wybierają dwóch bohaterów, często są to właśnie czołowi napastnicy, więc naturalnie ten kontekst meczu został wysunięty na pierwszy plan. Nasi reprezentanci są w szerokim gronie zawodników, którzy w tym sezonie będą walczyć o tytuł króla strzelców Serie A. Milik, przez swoją martyrologię, długą walkę z kontuzjami, zyskał sobie sympatię nie tylko w Neapolu. Historia jego odrodzenia inspiruje i wpływa na wyobraźnie kibiców od Piemontu aż po Sycylię. Z kolei Piątek zrobił fenomenalną karierę. Z piłkarza kompletnie anonimowego wziął szturmem Serie A i włoskie gazety. Trudno było w ostatnich tygodniach znaleźć okładkę „La Gazzetta dello Sport”, czy „Corriere dello Sport” bez Krzyśka na okładce. Piątek w tym momencie jest jedną z gwiazd Serie A – podkreśla Dumanowski.


Neapol odzyskał bohatera

Renoma którą cieszą się polscy snajperzy we Włoszech jest zasługą ich samych. Zaskarbili sobie sympatię regularnością, golami, podejściem do zawodu i ciągle niezaspokojonymi ambicjami. Są głodni kolejnych bramek, triumfów. Oprócz wymienionych wyżej cech punktem wspólnym Milika z Piątkiem jest popularność. – Neapol to specyficzne miejsce. Na południu ludzie mają szczególną mentalność. Szybko potrafią stawiać pomniki i jeszcze szybciej je burzą, o czym przekonał się choćby Gonzalo Higuain. Kiedyś bożyszcze, obecnie wróg publiczny numer jeden. Natomiast Neapol zakochał się na nowo w Arku, co cieszy mnie bardzo. Latem całe miasto domagało się powrotu Edinsona Cavaniego. Fani Napoli chcieli się wręcz zrzucić na powrót Urugwajczyka, podobnie jak kiedyś zebrali środki by sprowadzić na Stadio San Paolo Diego Maradonę. Milik wykazał się wielkim charakterem, w takim klimacie dochodząc do życiowej formy. Gole ponownie kochają Milika, a Neapol odzyskał swojego bohatera – kończy komentator.

Piotr Wiśniewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności