Aktualności
Derby Mediolanu znów nie dla Piątka. Inter lepszy od Milanu
Krzysztof Piątek, na którym skupiona była uwaga defensywy Interu, mimo szczególnej koncentracji na nim, kilka razy urwał się przeciwnikom. Był jednym z najgroźniejszych piłkarzy Milanu w pierwszej połowie. To on jako pierwszy celnie strzelił w meczu. W 3. minucie uderzył zbyt lekko, aby mógł zaskoczyć Samira Handanovicia. Chwilę przed przerwą z kolei niecelnie główkował. Reprezentant Polski umiejętnie ustawił się w polu karnym, dobrze obliczył tor lot piłki, wybił się w górę, czekając na futbolówkę po lekkiej wrzutce Leao, niestety przestrzelił.
To jednak goście sobotnich derbów, czyli Inter, stworzyli lepsze okazje na strzelenie gola. Milan miał sporo szczęścia, że w pierwszej połowie nie stracił żadnej bramki. Miał także bardzo dobrze dysponowanego w tej części spotkania Gianluigiego Donnarummę. Młody bramkarz obronił strzał Romeo Lukaku, potem skutecznie interweniował, gdy na lewym skrzydle z akcją ruszył Stefano Sensi (w tej akcji była też poprzeczka Danilo D'Ambrosio), by następnie zatrzymać uderzenie przewrotką D'Ambrosio. Odbitą przez Włocha futbolówkę dobijał jeszcze Lautaro Martinez, piłka znalazła się nawet w siatce, lecz sędzia bramki nie uznał, bo napastnik „Nerazzurrich” był na spalonym.
Zespół Krzysztofa Piątka niewiele mógł wskórać w ofensywie drużynowo, co innego, jeśli chodzi o indywidualne zrywy poszczególnych piłkarzy – jak Leao, czy w 40. minucie Suso. Hiszpan pognał z piłką kilkadziesiąt metrów, a gdy znalazł się w polu karnym, został zablokowany przez Kwadwo Asamoah. Do przerwy nie padł ani jeden gol, choć sytuacji ku temu nie brakowało.
Jeśli ktoś spojrzał na sam wynik po pierwszej połowie, mógł odnieść mylne wrażenie, że były to „typowe” derby. Tymczasem byliśmy świadkami otwartego meczu, z dużą intensywnością, wysokim pressingiem. To dawało nadzieję na ciekawe widowisko w drugich 45 minutach. Poza tym, w dziewięciu z dziesięciu ostatnich spotkań między mediolańskimi zespołami, gole padały w drugich połowach, więc prawdziwe emocje miały dopiero nadejść.
I nadeszły w 49. minucie. Krótkie rozegranie rzutu wolnego i gol Marcelo Brozovicia. Sędzia na początku anulował trafienie. Dopatrzył się pozycji spalonej Martineza. Z pomocą przyszedł VAR. Wideoweryfikacja wykazała, iż gol został strzelony prawidłowo.
Milan szukał okazji do wyrównania, tyle że nie tworzył klarownych sytuacji. Osamotniony Piątek został odcięty od podań. Inna sprawa, że w ogóle nie otrzymywał piłek. „Nerazzurri” nadal dyktowali warunki na boisku. W 78. minucie Inter podwyższył prowadzenie. Bramkę na 2:0 zdobył Lukaku. Belg przymierzył głową, wykorzystując zagranie Barelli. Chwilę później w poprzeczkę trafił Matteo Politano.
Dla Piątka były to drugie derby Mediolanu, w których wystąpił. W marcu spędził na boisku 90 minut, w sobotni wieczór także zagrał od początku do końca. Polak wciąż pozostaje z jednym golem strzelonym w tym sezonie.