Aktualności

Czołowi snajperzy Bundesligi, czyli Robert Lewandowski kontra Ondrej Duda

Reprezentacja22.02.2019 

Kto zostanie bohaterem sobotniego meczu (godz. 15:30) Bayern Monachium – Hertha Berlin? Jesienią to Słowak przypieczętował wygraną drużyny ze stolicy. Mistrzowie Niemiec liczą natomiast, że wygrają dzięki golom Polaka i dościgną w tabeli lidera.

Hertha to nie jest ulubiony rywal dla Lewandowskiego. Jeśli wziąć pod uwagę kluby, z którymi grał w Bundeslidze co najmniej osiem razy (jest ich 17), to mniej bramek niż berlińczykom strzelił tylko Borussii Moenchengladbach (dwie) i Bayerowi Leverkusen (trzy). Herthcie wbił ich pięć, ale jako gracz Bayernu zaledwie dwie w dziewięciu występach. Mało tego – jego trafienia nigdy nie dały mistrzom Niemiec wygranej (za każdym razem padał remis). Jesienią żaden z piłkarzy trenera Niko Kovaca nie trafił do siatki zespołu z Berlina i to gospodarze cieszyli się ze zwycięstwa 2:0. Także dwa tygodnie temu w Pucharze Niemiec Lewandowski nie zdobył gola w meczu z Herthą. Miał za to asystę przy zwycięskim golu Kingsley’a Comana w dogrywce. Strzelanie bramek tej drużynie przychodzi Polakowi z trudem.

W sobotnim meczu dojdzie do ciekawego dla polskich kibiców pojedynku snajperów. Najlepszym strzelcem Herthy jest bowiem dobrze znany z występów w Legii Warszawa Ondrej Duda. Słowak dzięki dobrym występom w polskiej ekstraklasie trafił do Bundesligi. Z Dudą w składzie Hertha z Bayernem jeszcze nie przegrała. W poprzednim sezonie padły dwa remisy. Jesienią 25-letni ofensywny pomocnik przypieczętował wygraną 2:0. W bezpośrednim pojedynku z Lewandowskim na gole prowadzi więc 2:1.


Do meczu z Herthą piłkarze Bayernu przystąpią po wtorkowym występie w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Wyjazdowy mecz z Liverpoolem zakończył się bezbramkowym remisem. To był dopiero trzeci przypadek w tym sezonie, by monachijczycy nie strzelili gola w meczu. Lewandowski podkreślał, że w spotkaniu na Anfield Road czuł się osamotniony w ataku. Częściej zajmował się niemal walką wręcz m. in. z Joelem Matipem, z którym rywalizował jeszcze w Bundeslidze, gdy Niemiec grał w Schalke 04 Gelsenkirchen. – To był mecz walki i dyscypliny taktycznej. Wygrywałem pojedynki, przytrzymywałem piłkę, ale to było za mało – mówił po spotkaniu Lewandowski w Polsacie Sport Premium. – Po przerwie nie podjęliśmy ryzyka, by odważniej zaatakować i zagrozić Liverpoolowi. Nie dostawałem podań, ale za to walczyłem dla drużyny. Miałem za zadanie atakować obrońców, by defensywa nie czuła się pewnie – zauważył.

Przed rewanżem w trochę lepszej sytuacji są Bawarczycy, bo zagrają u siebie. Lewandowski szanse na awans ocenia na 50 na 50, ale właśnie ze względu na miejsce drugiego meczu dodaje, że przechylają się na stronę jego drużyny. Tyle, że Bayern jest w zupełnie innej sytuacji niż rok temu. W sezonie 2017/2018 po 22. kolejkach o obronę tytułu mistrza Niemiec właściwie już nie musiał się martwić. Prowadził bowiem z przewagą 18 punktów nad wiceliderem RB Lipsk.

Teraz nie jest nawet liderem Bundesligi. W tym sezonie to Borussia Dortmund dłużej przewodziła w lidze i wciąż wyprzedza Bayern o trzy punkty. Z tego powodu Lewandowski i spółka muszą wciąż być skupieni na dwóch frontach. Ostatnio udało się im odrobić część strat. W tej kolejce Borussię, która od trzech spotkań nie wygrała, czeka trudniejsze spotkanie – z Bayerem Leverkusen. – Nadal liczymy się w walce na wszystkich frontach. Liczą się dla nas tylko wygrane i tego oczekuję w spotkaniu z Herthą – mówił trener Kovac na przedmeczowej konferencji. – Chcemy wygrać i zrównać się punktami z Dortmundem chociaż do niedzieli, gdy gra Borussia. To będzie dla rywali na pewno rodzaj presji – tłumaczył.

Lewandowski po remisie z Liverpoolem narzekał na brak podań. W Niemczech spotyka się z krytyką, choć liczby świadczą na jego korzyść. Kapitan reprezentacji Polski w tym sezonie zdobył już 25 goli we wszystkich rozgrywkach (LM, Bundesliga, Puchar Niemiec i Superpuchar). Do tego ma 11 asyst, w tym aż dziewięć w Bundeslidze. W całej lidze jest najlepszy w klasyfikacji bramek i ostatnich podań. Jest bardzo prawdopodobne, że pod względem asyst będzie to jego najlepszy sezon. Do tej pory najwięcej miał ich 10, a do końca rozgrywek zostało jeszcze 12 kolejek.

To też pokazuje, że nie tylko czeka na podania, ale gdy koledzy nie potrafią stworzyć jemu sytuacji, sam wypracowuje okazje swoim kolegom. W poprzednich sezonach jego rola bardziej polegała na finalizacji akcji. Polak ma też do zrealizowania indywidualne cele – broni tytułu króla strzelców Bundesligi. Z 13 trafieniami jest drugi za Luką Joviciem z Eintrachtu Frankfurt, który strzelił tylko gola więcej. Dwóch bramek brakuje Lewandowskiemu (ma ich 193), by awansować na piąte miejsce w klasyfikacji wszechczasów strzelców Bundesligi. Będzie też wtedy najlepszym obcokrajowcem pod tym względem w historii Bundesligi.

Robert Cisek

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności