Aktualności
[CLJ] Mecz o fotel lidera, czyli Korona – Legia. Transmisja na Łączy Nas Piłka o 13:00
Scenariusz iście wymarzony. W ostatniej serii pierwszej rundy rozgrywek, chociaż jesienią zostaną rozegrane jeszcze dwie kolejki awansem z wiosny, lider rozgrywek spotka się z jednym z głównych faworytów do mistrzostwa. Przed sezonem chyba mało kto się spodziewał, że spotkanie w Kielcach będzie meczem o tak dużym ciężarze gatunkowym.
Korona w tym sezonie już jednak wielokrotnie pokazała, że zasługuje na miejsce, w którym się znajduje. Domowe zwycięstwa czy to z obecnym wiceliderem, Zagłębiem Lubin (2:0), czy też z czwartą dzisiaj w tabeli Pogonią Szczecin (2:1), jak i triumfy we Wronkach nad Lechem (0:3) czy we Wrocławiu (1:4), muszą być ostrzeżeniem dla Legii. W ostatnich trzech spotkaniach kielczanie zdobyli co prawda tylko trzy punkty, dwukrotnie w tym czasie przegrali u siebie, ale nadal są na pierwszym miejscu. Na dodatek mają do rozegrania jedno spotkanie zaległe, bo mecz sprzed tygodnia z Górnikiem Zabrze nie doszedł do skutku.
Legia z kolei może nie zachwyca stylem, ale punktuje i pnie się w ligowej tabeli. W ostatnim meczu z Elaną Toruń o sukcesie zdecydował ostatni kwadrans i dwa trafienia Łukasza Zjawińskiego. – W spotkaniu z Koroną musimy zagrać lepiej, ale przede wszystkim skuteczniej – mówiono po domowym meczu z beniaminkiem w obozie Legii. Drużyna ze stolicy z ekipami ze ścisłej czołówki nie radzi sobie najlepiej – przegrała bowiem zarówno z Zagłębiem Lubin, jak i z Pogonią Szczecin.
Obie drużyny nad efektowność przedkładają efektywność. Podopieczni Marka Mierzwy zdecydowaną większość bramek zdobywają na wyjazdach – od lidera rzadziej u siebie trafiają tylko drużyny będące w strefie spadkowej! Legia z kolei na wyjazdach nie imponuje skutecznością – średnio strzela jednego gola na mecz. Statystyka o tyle zaskakuje, że w obu drużynach mają kim „postraszyć”. Wiktor Długosz z Korony Kielce ma 9 bramek w tym sezonie, do dyspozycji trenerów powinien być już też Jakub Górski, który wcześniej grał w turnieju eliminacyjnym mistrzostw Europy reprezentacji U-17.
Legia również ma się czym pochwalić z przodu, ale… tylko na papierze. Maciej Rosołek (7 trafień dla Legii) w ostatnich tygodniach częściej obserwuje kolegów z boku. Dostaje coraz częściej szansę w trzecioligowych rezerwach Legii. Jego kolegów z linii ofensywnych będzie natomiast chciał zatrzymać Paweł Sokół – bramkarz Korony, który latem wrócił z Manchesteru City i został dostrzeżony przez trenera reprezentacji U-19, Dariusza Gęsiora i otrzymał powołanie na mecze pierwszej rundy eliminacji mistrzostw Europy.
Sobotni mecz będzie potyczką o fotel lidera, przynajmniej na dwie godziny. W sobotę gra bowiem jeszcze Zagłębie Lubin z Lechem Poznań i „Miedziowi” w przypadku potknięcia Korony (remis lub porażka daje szanse Zagłębiu) mogą wskoczyć na pierwsze miejsce, jeżeli oczywiście wygrają swoje spotkanie. Teoretyczne szanse ma nawet czwarta Pogoń Szczecin, ale Portowcom musiałby sprzyjać wyjątkowy splot okoliczności, by w weekend zostać liderem.
Tadeusz Danisz